Pamiętacie jak zachwycił mnie ogród botaniczny w Singapurze? No właśnie, to w Warszawie można przez chwilę poczuć się jak w tropikalnym lesie, w zaskakującej, starej klimatycznej Palmiarni zjeść najlepsze sushi w mieście. Chyba nie muszę dodawać, że to idealne miejsce na randkę. Powiem więcej sushi to nie wszystko…
Historia Palmiarni Warszawskiej.
Krótka historia, skąd wzięły się palmy w Warszawie? To, że mamy jedną plastikową na Alejach Jerozolimskich każdy wie, ale mało kto wie, że w Warszawie mamy ponad 80 letnie palmy, które mieszczą się w wyjątkowym 90 letnim budynku Palmiarni Warszawskiej.
Palmiarnia Warszawska, mieszcząca się przy ul. Biały Kamień 4 na Mokotowie, to miejsce z klimatem. Zaprojektowana została przez architekta Leona Danielewicza w 1923 roku, udało się ukończyć i otworzyć obiekt w 1929 roku. W Palmiarni pojawiły się najróżniejsze egzotyczne rośliny, od palm bo figowce czy bananowce.
Co stało się z Palmiarnią w czasie wojny? poniżej fragment, który najlepiej odda ten moment historii „Szklarni na Rakowcu” :
W wojennej pożodze ucierpiał kompleks szklarniowy przy ul. Chodkiewicza 11 wraz z Palmiarnią. Z okazałych budynków pozostały jedynie metalowe szkielety. (…) W 1945 roku warszawscy ogrodnicy, pracownicy Zakładu Hodowli Roślin zaczeli odbudowywać zburzoną stolicę oraz nie mniej ważną zieleń miasta. Rozpoczęto od odbudowy zniszczonych szklarni na Rakowcu. (…) Odbudowana Palmiarnia była niezwykle nowoczesnym i wzorcowym obiektem ogrodniczym. Był to ośrodek naukowy doceniany i często odwiedzany przez naukowców, ogrodników i specjalistów z zagranicy. (90 lat Miejskiego Przedsiębiorstwa Robót Ogrodniczych Sp. z o.o. w Warszawie, 2013, str. 12, 13).
Od „Szklarni na Rakowcu” po ekskluzywną Suszarnie. Przełom w historii Warszawskiej Palmiarni.
W 2009 roku, w 80 rocznice powstania obiektu, postanowiono o renowacji Warszawskiej Palmiarni, która została zmodernizowana, ale unowocześnienia na szczęście nie zniszczyły jej unikatowego charakteru i klimatu. Aktualnie Palmiarni ma dodatkowy atut – mieści się tu najlepsza w mieście „Suszarnia”, czyli restauracja Sushi.
Izumi Shushi w Palmiarni – raj dla podniebienia.
Uwielbiam sushi, ale jem je na specjalne okazje, boje się bowiem, że szybko się nim przejem. Dlatego gdy juz jem to robie to w dobrych miejscach, Izumi Sushi na Żurawiej, jest jednym z nich innym Dom Sushi ( w Gdańsku czy Toruniu). Ten jednak obiekt wyprzedza wszystkie o kilka kroków ze względu na aurę miejsca i roślinność, która nas otacza.
Co warto zjeść oprócz Sushi?
Jeśli chodzi o Sushi, każdy ma swoje ulubione sprawdzone zestawy, dla mnie to łosoś California, Futomaki z Philadelifą i tuńczykiem i krewetki w tempurze (oczywiście nie jem takiej ilości sama to porcja na dwoje!). Tutaj, każdy ma własne wybory, natomiast warto zwrócić uwagę na świetną rybną zupę z owocami morza ( 29 zł).
Kurczaka teriyaki, niesamowicie miękkie w pysznym sosie z sezamem.
i…
Lody Macha! Podawane w pucharku na kruszonym cieście z machy oraz z. konfiturą z czerwonej fasoli. OBŁĘD! musze przyznać, że zdetronizowały moje ulubione mody z Deseo (link do posta o Hali Gwardii) i trafiły na szczyt ulubionych deserów. ( 27 zł za 3 gałki)
Jeśli więc chcecie sprawić sobie przyjemność, a nie chcecie wydać bardzo dużo , wpadnijcie na spacer po Warszawskiej Palmiarni i podumajcie nad zielonym deserem w otoczeni zieleni.
buziaki:*
PS. to nie jest wpis sponsorowany, to zachwyt palmiarnia i machą przeze mnie przemawia.
This post has already been read 15965 times!