Człowiek to dziwne zwierze, nie potrafi po prostu, żyć. Odwiecznie musi na coś wyczekiwać. JA tez nie jestem wolna od tej choroby, a może jeszcze bardziej niż inni wiecznie byłam nią obciążona. Odkąd pamiętam zawsze na coś czekałam. Jeszcze na podwórku, bawiąc się z…
Nauka życia, przyjaźni i patriotyzmu. Pesymista nazwałby ten rok rokiem porażek, ja czuję się jednak zwycięzcą. Mądrym, szczęśliwym, dojrzalszym, a przy tym wszystkim paradoksalnie młodszym niż kiedykolwiek. Nie schudłam do wymarzonej wagi. Nie dostałam wizy do USA, co więcej dwukrotnie. Nie przyjęli mnie na…
Podczas, jednej ze skypowych rozmów postanowiliśmy, że sylwestra spędzimy wspólnie w Wiedniu. Plan nie był skrystalizowany, aż do samego końca, wiadomo było jedynie, że spędzimy go razem, czy to będzie na mieście, na dyskotece, domówce, czy w mieszkaniu, nie miało najmniejszego znaczenia. Ostatecznie wylądowaliśmy…
Jestem historykiem, w pewniej mierze tez i historykiem sztuki, zawodowe spaczenie przez lata gnało mnie w maniakalnym baranim pedzie pod wszystkie pomniki pamięci, kościoły i muzea. Nie zobaczone, nie odhaczone – sprawiały, że odwiedzone miasto nie mogło być uznane za „zaliczone”. Nie odwiedzone w…
Jeszcze nie wyjeżdżam z Polski, ale już pakuje się i wyruszam w stronę stolicy, gdzie czeka na mnie kilka klientek. To dobry moment by podsumować ostatnie dwa tygodnie,które mimo, ze logistycznie skupione w obrębie śląska bogate były w masę nowych wrażeń. Mimo, pracy na…
W te czerwcowe upalne dni, pozwolę sobie powrócić do początków stycznia i zabiorę Was na chwilę do miasta, które wiele lat temu ( boże jak to brzmi!) skradło moje serce. Trafiłam tam spontanicznie, miałam 5 wolnych dni, na początku stycznia, które mogłam spędzić w…
Wyjazd do UK. Zmienił bardzo wiele w moim życiu, ale nie miejsce i czas, by wyliczać tu lawinę zmian jaka zalała mój żywot, wraz z wyjazdem na wyspę. Chciałam dziś Wam opowiedzieć konkretnie o relacjach z bliskimi na odległość. Wzbraniałam się przed wyjazdem rekami…
Lodnyn inaczej: spacer śladem architektury alternatywne: Barbican Center i twórczość Sir Gills’a Gilberta
W zeszły weekend odwiedzili mnie moi zajomi, których poznałam na wyprawie na Nordkapp, fantastyczna para podróżników, którzy na co dzień zajmują się architekturą, która pochłania ich i inspiruje. Ich odwiedziny były dla mnie jak powiew świeżego powietrza. Ewa z Tomkiem, przyjechali w konkretnym celu, prezentując…
Ostrzegam będzie długo, o walijskim społeczeństwie, ich poczuciu wyższości i kompleksie wielkiego miasta, prawdziwym burdelu – w nocnym Burger Kingu i pewnym francuzie, który zasypywał mnie w tym otoczeniu pocałunkami.. Wychodząc z hali targowej wpadłyśmy prosto na uliczny targ staroci, mody alternatywnej i pamiątek…
Zapraszam Was do Cardiffu, kto jednak szuka opowieści o zabytkach ich historii i walorach artystycznych tego miejsca, ten już teraz może zamknąć tego posta. Mimo szczerych chęci nie powiem Wam, jak docenić to miasto, jak się w nim zakochać i jak nim zachłysnąć. Uważam,…
91 dni to wcale nie tak dużo.. Mieszkając jeszcze w Polsce natrafiłam na pewien fantastyczny blog, pewnej pary (tu), która od kilku lat nałogowo już zmienia miejsce zamieszkania. Wiele ludzi przenosi się co jakiś, czas oni jednak robią to rytmicznie – opuszczając dane miejsce…
Na początku listopada moi przyjaciele ze studiów, gdy tylko usłyszeli, że przenoszę się na dłuższy czas do Londynu, zabukowali w tempie ekspresowym bilet. Od tego czasu odliczaliśmy wspólnie dni, do naszego londyńskiego weekendu, który miał powtórzyć wcześniejsze pełne radości, entuzjazmu, długich nocnych pogaduch i…
Mój najlepszy tydzień, (a właściwie dziewięć dni) w UK wczoraj dobiegło końca. Odwiedziny moich kuzynów z nad morza, z którymi mogłam przebywać każdego wieczora, śmiać się do późnych godzin nocnych i świrować jakbym miałam znów 13 lat, sprawiły że zawsze z rozrzewnieniem będę wspominać…