Gdy, któregoś dnia na początku listopada, wyszłam na ulice, zobaczyłam ludzi przyozdobionych w czerwone … jabłka. ( tak pomyślałam) najpierw uznałam, że mijam jakąś manifestacja, gdy jednak setna osoba z „czymś czerwonym” wpiętym w klapę płaszcza bądź marynarki przeszła obok mnie, poczułam się wyobcowana – nie rozumiejąc o co chodzi. Do końca dnia udało mi się zobaczyć niewielu ludzi, którzy nie posiadali – charakterystycznej ozdoby na lewej piersi, gdy ich mijałam wiedziałam, że to obcokrajowcy, turyści, albo tak jak ja zupełnie zdezorientowani obserwatorzy.
Dlaczego Maki?
Po krwawych starciach w Flandrii, która została niemalże całkowicie wyniszczona w ramach działam pod Ypres, wiosną zakwitły tylko maki (których cebulki są tak silne, że przez kilka lat mogą spoczywać w ziemi i przetrwać nawet ciężkie warunki). Ten widok ziemi przeoranej, wyniszczonej wojenną zawieruchą pożogi – przyozdobionej jakby na przekór czerwienią maków – dostrzegł lekarz walczący w Kanadyjskich Siłach Zbrojnych – John McCrae. Obraz ten poruszył go bez reszty, opisał swoje przeżycia w poemacie : „Na polach Flandrii”
Na polach Flandrii kwitną maki
między krzyżami, rząd przy rzedzie
tu nasze miejsce, choć nawet ptaki
dzwieczny śpiew których słychać wszedzie
nie mogą ukryć szczęku oreży
( wolne tłumaczenie – autor)
w oryginale:
„We Shall Keep the Faith”
Oh! you who sleep in Flanders Fields,
Sleep sweet – to rise anew!
We caught the torch you threw
And holding high, we keep the Faith
With All who died.
Z czasem wiersz ten stał się swoistym symbolem walki i poświecenia, wykrwawiania się w imię ojczyzny i wyższych ideałów. Mak jako symbol – zaistniał najpierw za wielką wodą, gdzie poruszona poematem nauczycielka Moina Michael, która 11 listopada 1919 roku przypięła do piersi mak i zainicjowała propagowanie Dnia Maka ku pamieć ofiar. To w Stanach pierwszy raz zaczęto produkować sztuczne kwiaty, a sprzedaż ich zasilała kasę fundacji na rzecz inwalidów wojennych.
Pomysł ten zaszczepił na brytyjskim gruncie 1922 roku major Georg Hawson. Założył on – Royal British Legion Poppy Factory, fabrykę sztucznych kwiatów maku, gdzie zatrudnieni zostali inwalidzi wojenni. Kształt kwiatu był uproszczony, by jak najłatwiej było wykonać i powielić go niepełnosprawnym pracownikom. Co ciekawe fabryka istniej do dziś i nadal daje zatrudnienie niepełnosprawnym. Pieniądze ze sprzedaży symbolicznych maków, rozprowadzanych przez Brytyjską Legię Królewską, przeznaczony jest na rzecz weteranów wojennych.
This post has already been read 1721 times!