Londyn z całym swoim okropieństwem, ma niezaprzeczalnie wiele mocnych stron. Do jednej z nich należy parkowe życie. To miasto, w którym ludzie spragnieni spokoju i zieleni uciekają do parków, gdzie spokojnie mogą odreagować stres minionego tygodnia. Cieszyć się słońcem, piknikować. Te zwyczaje niezwykle przypadły mi do gustu, szybko odnalazłam w Warszawie miejsca, w których można beztrosko wylegiwać się na trawie i posilić się jedzeniem z food traców. Warszawa rozwija się gównie dzięki tego typu oddolnym inicjatywom – Urodziny Joli Bordo, to jeden z przykładów, takiego działania. Pod tą enigmatyczną nazwą kryją się fantastyczne targi śniadaniowe na bajecznie zielonym Żoliborzu. Targi, które nie tylko, niczym nie ustępują Londyńskim, ale pod względem oprawy oraz poziomu serwowanych potraw, niejednokrotnie przewyższają Londyn – nie słynąc zresztą z najlepszej kuchni. Ja nie kryje swego zachwycenia i jak w amoku, kolejny juz weekend spędzam na Żoliborzu.
This post has already been read 2207 times!