Zacznijmy od tego, że nigdy nie korzystam z żadnych usług związanych ze zwierzętami. Nie znoszę cyrku, w którym są zwierzęta i pokazów akrobatycznych, nie korzystam z dorożek konnych i nie jeżdzę na słoniach. Dlaczego więc zgodziłam się pójść do psiarni i przejechać psim zaprzęgiem? Na to pytanie oraz na inne: jak było? ile to kosztuje? i czy warto przeczytacie poniżej.
Jak wygląda wizyta w psiarni oraz przejazd psim zaprzęgiem?
Zanim wczytacie się w cały obszerny tekst, w którym odpowiadam na wszystkie pytania, zapraszam na krótkie video, które pomoże Wam poczuć klimat Svalbardu i przejazdy psim zaprzęgiem.
Jeśli Wam się podobało pamiętajcie o za-subskrybowaniu kanału!
Gdzie szukać, psiarni i przejazdów psim zaprzęgiem?
Wszystkich ofert wycieczek, atrakcji, trekingów na Svalbardzie najlepiej szukać na visitsvalbard.com. To przeglądarka ofert przez którą łatwiej znajdziecie konkretną atrakcje na Spitzbergenie. Ja polecam Wam Arctic Husky Travellers, prowadzoną od 12 lat przez Tommiego. Zaznaczę na wstępie, że w żadnej mierze nie jest to post sponsorowany, wręcz przeciwnie, sama zapłaciłam za tą 3 godzinną wizytę w psiarni i przejażdżkę (890 nok – 475 zł) . Dlaczego go polecam? Po prostu uważam, że Tommy robi tak świetną robotę, że należą mu się te wszystkie cieple słowa! Zanim wybraliśmy ofertę czytałam nieco opinii w internecie, chcieliśmy by była to niewielka farma, gdzie psy traktowane są personalnie, domowo i mają świetne warunki. Nie da się ukryć jednak, że to trochę loteria, brakowało mi w internecie takiego tekstu mówiącego jak to wyglada i na co zwrócić uwagę.
Firma Tommiego, jest najmniejszą komercyjną psiarnią na Svalbardzie znajdziecie ją pod nazwą Arctic Husky Travellers
Na co zwrócić uwagę przy wyborze przejazdu psim zaprzęgiem?
Wybraliśmy więc kierując się intuicją, niedużą farmę ( w porównaniu z innymi), z dobrymi opiniami, konkurencyjną ceną, która miała optymalny czas ok 3-4 godziny i zapewniała odbiór z pod hotelu i odwózkę. Niewiele psiarni oferuje letnie przejazdy, tu więc pula nieco się zmniejszyłam. Finalnie stanęło po przejrzeniu zdjeć porównaniu cen na Tommym.
Jak wyglada wycieczka do psiarni oraz przejazd psim zaprzęgiem na Svalbardzie?
Mogę mówić tylko na przykładzie własnych doświadczeń i wizyty w psiarni Tommiego, więc opowiem Wam teraz krok po kroku jak całość wyglądała, przypuszczam, że inne miejsca nie różnią się zbyt wiele jeśli chodzi o procedury. Nie jestem pewna jednak, czy poziom psiej miłości jest tam równie wysoki 🙂
Krok po kroku wizyta w psiarni i przejazd psim zaprzęgiemiem
Zaczynamy o 9.30 Tommy podjeżdża po nas pod recepcję hotelu i zabiera swoją bagażówką na farmę. Droga zajmuje dobre pół godziny, podczas trasy, opowiada nam jak wyglada tutaj jego życie, jak tu się znalazł oraz co nieco o okolicy. Tommy prowadzi swój biznes od 12 lat, to całe jego życie ma 57 psów i rekord guinnessa na koncie za najdłuższą drogę arktyczna z psami. Był na Alasce, oczywiście zaprzęgiem! Oraz regularnie w kwietniu wozi spragnionych rekordów na Biegun Północny. Z Longyear do bieguna jeszcze 1300 kilometrów, część trasy pokonuje się z psami helikopterem, a następnie zależy od budżetu w tydzień lub dwa dociera do bieguna, czasem w 3 dni, wszystko zależy od grubości portfela. Taka wyprawa to jednak spory wydatek, pozwalają na nią sobie głownie emerytowani Niemcy, Biznesmeni z Rosji i Amerykanie, ceny zaczynają się od kilkunastu tysięcy Euro. A wszystko po to by okrążyć ziemie, trzymając się za ręce i stanąć w tym symbolicznym punkcie. Nie krytykuje, sama chętnie bym to zrobiła 😀 Jeśli nie umiecie sobie tego zwizualizować tutaj podrzucam zdjęcie ( więcej pod hasłem visit north pole)
Droga do psiarni – raj na ziemi!
Droga do Farmy wiedzie przez dolinę otoczoną pasmami gór, jest tak pięknie, że ciężko się skupić! Co chwilę przerywam Tommiemu wykrzykując boże jak tu pięknie!
Gdy dojeżdżamy na miejsce, słyszę dumę w jego glosie gdy mówi, zapraszam Was do mojego zamku:) zamkiem jest najsłodsza hytte! Drewniany norweski domek z klimatem, przytulny i klimatyczny, aż nie chce się go opuszczać. W środku przestronna kuchnia, gdzie Jessica przygotowuje jedzenie dla pisaków, w przedpokoju czekają na nas kombinezony i buty na zmianę, dostajemy cały ekwipunek i idziemy zapoznać się z psami.
Jak wygląda życie psów w psiarni na Svalbardzie?
Każdy z nich ma swoją budę, podpisaną imieniem, jest też tzn kurnik, na niepogodę ( do którego chowa się psy gdy przychodzi zamieć śnieżna) oraz kojce do integracji. Psy są na łańcuchu, jednak długim i dającym sporo swobody. Gdy pytamy dlaczego słyszymy, że to konieczne, żeby nie uciekły i nie zrobiły sobie krzywdy. Niestety w żadne z psiarni w okolicy nie widziałam psów bez łańcuch, ewentualnie bardzo wąskich kojcach, wiec prawdopodobnie jest to tu zasadą. Niektóre psy mają osobne budy inne podwójne, jak tłumaczą nam dziewczyny zajmujące się psami, są tu takie psiaki, które są większymi indywidualistami i bardziej stadnymi.
Każdy psiak ma swoją historię a Tommy przedstawia nam kolejno dużą część swoich pupili, szczególne miejsce w jego sercu i opowieściach należy do Foxy.
Foxy psia celebrytka.
Foxy jest niewielka, nieco mniejsza od pozostałych, nikt nie zakładał, że zostanie liderką. Tommy wyszkolił ją tak, by mogła dowodzić grupą. To ona osiągnęła razem z nim rekord guinnessa, a jedna z pisarek dla dzieci opisała jej historie, z moralem. Nie ważne jak wyglądasz i co inny myślą o Tobie jeśli wystarczajaco się starasz możesz, być kim chcesz. Książka niedługo będzie wydana w tej chwili jest w druku. Choćby dla niej warto odwiedzić psiarnie! Jest przesłodka i uwielbia się przytulać.
Jak wygląda przygotowanie do przejazdu psim zaprzęgiem?
Po zapoznaniu z psami, dziewczyny pomagające na farmie wybierają psiaki, które dziś będą miały trening. Codziennie inne psy mają swój trening, wszystko zaplanowane jest tak by nie przeciążać zwierząt, a jednocześnie żeby każdy, z nich co trzy dni miał okazję się porządnie wybiegać.
Psi koncert życzeń.
To trzeba zobaczyć na własne oczy! Psy proszą by to je dziś wybrać i widać to dla nich ogromna frajda! Gdy psy są juz przypięte, każdy ma swoje miejsce, ( tu nie ma loterii, psy zawsze znajdują się na tej samej pozycji, decyduje o tym ich wcześniejsze przygotowanie oraz masa ciała). Siadamy na wózku i ruszamy.
Wówczas zaczyna się opowieść o tym co widzimy dookoła, a jest na co patrzeć! Natura, góry, dolina, słońce, stare lotnisko i smutna historia katastrofy lotniczej na gorze Opera w 1998 roku, jest też kilka szybów kopalni, wsród nich jeden z tych, które odegrały swoją rolę w kilku filmach ( jak dokopie się do notatek, dopisze Wam tytuł:)) – o tym wszystkim opowiada Tommy. Filmu jeszcze nie widzieliśmy, ale zapisaliśmy, zaraz by zobaczyć po powrocie.
Cala trasa zajmuje 12 kilometrów 6 w jedną i 6 w drugą, czas leci niezwykle szybko.
W połowie drogi, zatrzymujemy się by dać psą wody, przygotowane wcześniej miski (widoczne w wielu miejscach w okolicy) czekają na psią zgraje. Pomagamy podawać wodę i sprzątać po piciu.
Po przejechaniu kilku kilometrów przychodzi czas na nas. Najpierw prowadzi Fahad, a później ja. Myślałam, że będzie to o wiele cięższe, ale psy są posłuszne i zaprzęgiem steruję się równie łatwo jak rowerem. Co jakiś czas przyciskając hamulec, bo te małe wariaty chcą biec szybciej i szybciej 🙂
Po powrocie, psy dostają przekąski, a my mamy czas poprzytulać spragnione uwagi pieszczochy i posłuchać kolejnych opowieści o innych psach.
Co jedzą psy na Svalbardzie?
Tommy zabiera nas do gospodarczego pomieszczenia i opowiada o tym jak wygląda utrzymanie psiarni od zaplecza, ile razy w ciagu dnia psy są karmione. Pokazuje nam suszone ryby które służą jako szczotki do zębów dla psów, mięso renifera i foki oraz suchą karmę. Co rano psy dostają zupę na bazie miesa, a wieczorem 250 gram suchej wysoko kalorycznej karmy i mięso ( często fok, suszone w plastrach). Te które miały trening dostają po treningu dodatkową porcję.
Na koniec, wracamy raz jeszcze malowniczą doliną, a z boku drogi do zdjęcie ustawiają się rogate renifery, Tommy zwalnia, a jeden z nich postanawia przejść dumnym wolnym krokiem tuz przed maską samochodu! Nie chce wracać! Tu jest tak pięknie, przylepiam się więc do szyby i chce zapamiętać każdy kilometr tej trasy. Tommy Zgodnie z umowa, mógłby zawieźć nas do hotelu, ale mamy jeszcze pół dnia i szkoda nam czasu, wolimy spędzić go odkrywając pozostałe miejsca w Longyear.
Na koniec przy wjeździe do miasta robimy sobie pamiątkowe zdjęcie ze znakiem uwaga niedźwiedź, sygnalizującym, że tu zaczyna się strefa gdzie bez broni ani rusz. I zegnamy się ciepło. Wiecie, że uwielbiam ludzi z Północy!
A teraz w krótkich pytaniach opowiem o konkretach:
Czy można przejechać się psim zaprzęgiem w lecie na Svalbardzie gdy nie ma śniegu?
Tak można! Zamiast sani jest specjalny wózek z kółkami.
Jak ubrać się na przejażdżkę psim zaprzęgiem?
Organizatorzy, przygotują Was wystarczająco, dostaniecie specjalne buty, kombinezon, czapkę, rękawiczki, ochraniacze na rękawice, a nawet okulary przeciwsłoneczne. To wszystko by ochronić nie tylko od zimna, które przy większej prędkości doskwiera bardziej, ale przede wszystkim od błota i psiaków! Psy są kochane i uwielbiają się przytulać, a jak wiadomo same umorusane w błocie mogą pozostawić piękną pamiątkę 🙂 ubierając taki skafander niczym astronauta – żadne błoto nam nie straszne możemy dowoli przytulać pieszczochy!
Ile kosztuje przejażdżka psim zaprzęgiem?
To zależy, my wybraliśmy 3 godzinna wizytę i 12 kilometrowa przejażdżkę za prawie 500 zl. Na visitsvalbard.com znajdziecie kilka innych również o wiele droższych wizyt w psiarni, gdzie np serwują lunch. ceny wahają się od 500 do 800 zł.
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania, dajcie znać, spróbuje pomóc w temacie.
pozdrawiam ciepło
Jess
Tutaj macie video z farmy Tommiego na jego youtubie:
This post has already been read 18445 times!