SLOW FASHION

Grunge-owy t-shirt i spódnica boho – jak to połączyć? Jak stworzyć eklektyczny look?

21 lutego 2020

Czasem przyjemnie jest ubrać się, od stóp do głów, w jednym stylu: soft punk, grunge z lat 90-tych, czy boho. Są jednak dni, w których nie chcę być zaszufladkowana. Chcę połączyć w całość różne style, pozornie do siebie nie pasujące, wstrząsnąć tym i wyciągnąć gotowy mix.

Takim właśnie rozwiązaniem jest mój strój, który chciałam Wam dziś pokazać. Grunge-owy t-shirt, punkowa ramoneska, spódnica boho, kowbojki oraz kapelusz. Punkowy, czarny pasek i marokańska biżuteria (lub jej brak) . Na pozór brzmi jak cholerny miszmasz, a jednak wszystko do siebie pasuje.

T-shirt niezwykły „Z miłości do… Elektrowni”

Każda z tych rzeczy ma znaczenie. Każda ma swoje miejsce w mojej szafie. Przy zakupie t-shirtów mam pewne zboczenie, bowiem chcę, żeby to co znajduje się na nadruku było w jakiś sposób dla mnie ważne, kojarzyło się z czymś co lubię, ma ze mną związek, z jakąś sytuacją z czymś co w kulturze ma dla mnie znaczenie. Tu z pozoru chodzi o Pink Floyd, ale … tylko pozornie.
Czy widzicie co jest w tle? To budynek, o którym pisałam Wam niezliczoną ilość razy. Tak, to dokładnie ten, który uważam za najpiękniejszy i najważniejszy w Londynie: Elektrownia Battersea w południowym Londynie. Budynek ten posłużył jako tło na okładce zespołu, tym samym zyskując na popularności wśród Londyńczyków. Jeśli zainteresowała Was ta bryła – odsyłam do wpisu „Londyn śladem Brutalizmu i Moderny” Link). Niestety, mój portfel sam się otwiera, gdy widzę reprodukcje Battersea…!
Spódnica to moja zdobycz z Kuala Lumpur, kupiona na targu za 25 złotych, albo nawet mniej. Ma wszystkie kolory, jakie mam w szafie i nie skłamię, gdy powiem, że pasuje do wszystkiego (tonąc w deseniach na targu w Malezji, kierowałam się kluczem kolorystycznym, tak jak pisałam Wam w ostatnim poście, warto wiedzieć, jakie kolory, w jakich odcieniach ma się w szafie, by później wszystko zgrabnie połączyć z sobą).
Spódnica- targ w Kuala Lumpur, Ramoneska- Stradivarius, Botki- Zalando, T-shirt- Pulland Bear, Kapelusz- TK Max, Kowbojki- Zalando.
Całość spinają dwa elementy, które powinny znaleźć się w każdej szafie – beżowe botki (w moim przypadku bardziej kowbojki) i czarna (jak najbardziej klasyczna) ramoneska.
Reszta to dodatki: czarny pasek ze srebrną klamrą, kapelusz, no i plecak kupiony w Maroku.
Gdy kompletujemy swoją szafę z rozmysłem, nie tylko mamy na sobie, bez względu na zestawienie, ulubione rzeczy, ale daje nam ona też możliwość manewrowania, gdyż wszystko kolorystycznie do siebie pasuje. Ja czułam się w tym zestawieniu wspaniale. Po za tym długa spódnica jest tym, co koniecznie powinniście zabrać ze sobą do Maroka. Przewiewna, ale i skromna, nie prowokująca niepotrzebnych spojrzeń i szanująca lokalną kulturę.

Uściski

Jess

This post has already been read 1997 times!

You Might Also Like