Co się ze mną dzieje? Czas na zmiany.
Przyjechałam ponownie do polskiej stolicy pod koniec sierpnia. nerwowo odliczając dni do odlotu. Nie chciałam wracać do UK. Wyjeżdżając z wyspy zostawiłam sobie furtkę. Wzięłam urlop bezpłatny i powiedziałam, że wrócę, chyba, że… – zdarzy się cud. I co? ZDAŻYŁ SIĘ:) Zostałam w Polsce. W Stolicy. W Warszawie. Została Warszawianką. Sen się ziścił.
Zawsze myślałam, że najwspanialszym doznaniem, są świrujące w brzuchu motyle i pełne uroku posyłane z ukrycia spojrzenia. Guzik prawda! To nic w porównaniu z uczuciem satysfakcji jaką daje spełnione marzenie. Osiągnięty cel. Świadomość, że zrobiło się wszystko by zawrócić bieg rzeki. By raz jeszcze zmienić wszystko i rozdać karty po swojemu. Udało się. Jestem. Co prawda nie udałoby się gdyby nie blisko tuzin ludzi, którzy wspierali mnie w tej decyzji. Za te setki przegadanych godzin dziękuje po stokroć!
Och Stolico!
Nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Od 5 tygodni mieszkam w Warszawie. Codziennie napawam się jej urokiem, Każdego poranka na nowo rozkochuje mnie w sobie, kładę się spać zadurzona w niej bardziej i bardziej i bardziej… Chce tu zostać. Jest mi dobrze. Spełniam się, Czuje pierwszy raz od dawna, że jestem w dobrym miejscu.
.
Co będzie z Blogiem?
Zaopatrzona w Internet wracam do blogowania. 5 tygodni internetowej posuchy dało mi się nieźle we znaki. Warszawa jednak zrekompensowała mi te braki wypełniając aż po brzegi czas prawdziwym ( nie wirtualnym) życiem.
Life-stylowe blogi, zmieniają się razem, z blogerem. The Travel Book również przejdzie pewną przemianę. Konwencja się nie zmieni, będzie o poszukiwaniu radości w życiu, podróżach, literaturze i jedzeniu. Z tapety zniknie co prawdy Anglia ( na całe szczęście!) ale na jej miejscu pojawi się Warszawa, będę relacjonować kolejne etapy oswajania się z tym miastem, które nie przestaje mnie fascynować i które odkrywam nieustannie. Będzie też więcej o sztuce i literaturze. Najcudniejszym zrządzeniem losu mieszkam obecnie naprzeciwko biblioteki i każdego dnia spędzam 2 godziny w komunikacji miejskiej. Czas ten traktuje jak schadzki z najbardziej ujmującymi mężczyznami minionej epoki, zaczytując się przez cały wrzesień w pana Hłasko…i troszeczkę w Fitzgeraldzie Scott-cie.
Czas na retrospekcje
Na spokojnie więc będę mogła przeplatać warszawskie opowieści, z retrospekcjami z podróży, których ciągle nie udało mi się zrelacjonować w pełni. Powoli więc, będę opowiadać o zeszłorocznym Petersburgu i Krajach Nadbałtyckich, Wyprawie na Nordkkapp, dokończę relacje z Walencji i zrelacjonuję w pełni Islandzką przeprawę.
Podróżnicze Plany na najbliższy czas?
Stęskniłam się za Polską. Po powrocie z Anglii zrobiłam sobie rachunek sumienia, z którego czarno na białym wyszło mi jak mało miejsc w swoim życiu odwiedziłam w Polsce. Uznałam, że czas to zmienić, to jednak rozprawa na kiedy indziej. Nie byłabym sobą bez podróżniczych planów na najbliższe miesiące, oprócz Polski, szykuje się kilka lotów. Bilety już kupione. Za miesiące jadę do Berlina, Sylwestra spędzam z Przyjaciółmi w Wiedniu, Bratysławie i Budapeszcie. Na Wielkanoc natomiast odwiedzę stare śmieci w UK. W planie kilka miejsc, których nie zdążyłam zobaczyć podczas mojego pobytu w Anglii, a także objazd Szkocji w sprawdzonej na Islandii najlepszej ekipie.
Tyle na dziś.
Spodziewajcie się lawiny słów. ( i tu i na buszującym…)
Jestem zwierzęciem piszącym – to nieuleczalne bez względu na wiek i miejsce zamieszkania.
Pozdrawiam Ciepło!
This post has already been read 2293 times!