Dziś rozpoczynam nowy cykl – co miesięczne spotkania z filmem, którego fabuła jak i kreacje – szczególnie zapadły mi w pamięć – i które (bardzo subiektywnie) uważam za inspirujące.
Co mnie inspiruje ? kilka słów o filmowych inspiracjach
Skład pomysł? Od zawsze miałam umiarkowany stosunek do najnowszych trendów. Niezbyt inspirowały mnie najnowsze kolekcje czy proponowane przez kolorowa prasę top listy. Zupełnie inaczej było z filmami.. Odkąd pamiętam było (i jest) to moje główne źródło inspiracji. Przyznam szczerze, że nic mnie tak nie inspiruje jak – stylizacje filmowe, szczególnie te – które dopasowane są stylistycznie do osobowości odgrywanej przez aktorkę bohaterki! Ubrania te – wraz z właścicielką nabierają osobowości i wzajemnie dopełniają wizerunek – tj. bohaterka nadaje im osobowość – a one dodają jej charakteru, będąc wisienką na torciku. Chyba nikomu nie muszę przedstawiać Holly Golightly granej przez z Aundrey Hepburn – nie trudno zauważyć, że jej osobowość to jedno, ale stroje dobrane do ekranizacji – stanowią niemalże równorzędna postać w tym dziele! Cichutko, lecz dosadnie dopowiadając własne sentencje!
Do czego pchnęły mnie filmowe inspiracje?
Po dłuższym zastanowieniu – stwierdzam, że to właśnie filmy, kierują moimi odzieżowymi poszukiwaniami. Przykładów jest mnóstwo, wśród nich – wieloletnie poszukiwania idealnej małej czerwone i klasycznych czółenek w tym samym kolorze, czy idealnej retro marynarskiej kreacji, wszystkie spowodowane stylizacjami Pani Malutkiej ( odgrywanej przez Geen’e Davis) – o której opowiem niebawem. Podobnie było z małą czarną czy chociażby długim swetrem do jesiennych spacerów – którego poszukiwać zaczęłam właśnie po filmie, który dziś Wam przedstawię.
Ciągle mam w głowie jakąś filmowa kreacje, która zyskała w umyśle status idealnej na jakąś okazje i gdy przychodzi takowa – odgrzebuje w głowie tą (czasem naprawdę stara inspiracje) i poszukuje rzeczy – dających możliwość zrealizowania wizji.
Styl filmowych bohaterek
Lubie styl – bohaterek, które posiadają „realną” garderobę, czyli zwykłą, niewielkich rozmiarów, taką której elementy powtarzają się w zestawach. Daje mi to poczucie normalności i osiągalności stylizacji, czy danego stylu. Gdy widzę – pięćdziesiąty szósty płaszcz Seriny w jednym tylko sezonie Plotkary, tracę zainteresowanie stylem bohaterki, bowiem dla mnie posiadanie wszystkiego – nie jest wyznacznikiem wyczucia, czy stylu, zupełnie inaczej będzie u bohaterek, które pokaże Wam w moim cyklu. Przedstawione tu Panie są moimi osobistymi -inspiracjami, które przez lata pozwoliły okreslić mi mój własny styl, odnaleźć siebie w niebezpiecznym świecie złudnych inspiracji i krótkowiecznych trendów. Będą to filmy, do których sama często wracam ( czasem tylko po to, by jeszcze raz zobaczyć jakaś kreacje ( dopiero od kilku miesięcy mam komputer, którym można robić print screen’y)). Na razie lista inspirujących filmów liczy 10 pozycji, tyle więc zakładam, że będzie posiadał ten cykl, nie wykluczam jednak, że być możne znów natrafię na film – który urzeknie mnie modowo i koniecznie zostanie dołączony do listy, tymczasem planuje 10 tego typu postów. Jeśli posiadacie swoje inspirujące filmy – przesyłajcie tytuły w komentarzach.
słodki listopad/ sweet november – i moje poszukiwani stylu
Zaczynam od filmu, który jako pierwszy zrobił na mnie piorunujące wrażenie. Było to jakieś 9 lat temu. Zaraz po filmie rzuciłam się na szydełko i z całych sił pragnęłam posiadać szaliki w stylu cherlize.. Dziergałam, kiedyś nawet przez 10 godzin podczas całej podroży do rodziny nad morze. Stworzyłam wówczas własną autorska wersje ażurowego bordowego „szala” o niemiłosiernie krzywych oczkach! Później przyszła pora na czarny i 1/3 żółtego Wszystkie były dla mnie cenne niczym skarb, a jeden brzydszy od drugiego. Chodziłam w nich ( o zgrozo!) wszędzie – nawet latem, uważałam że to dobry sposób by zbliżyć się do ekscentrycznego stylu – Charlize Theron odgrywającej w filmie role Sary. Internet nie był wówczas popularny, a ja nie wpadłam na to by poszukiwać jej zdjęć w sieci ( zresztą byłam dzieckiem). Miałam więc w głowie – wyimaginowane stroje bohaterki i sama co raz bardziej – oddalałam się od filmowej rzeczywistości, pamiętam, że bardzo chciałam wyglądać kolorowo i tak oryginalnie jak oryginalna postać filmu. Do dziś z sentymentu trzymam jeden z „szaliczków” ( to ogromne słowo – wręcz hiperbola w tym przypadku:))
Dziś gdy co roku końcem października oglądam Słodki Listopad – z rozrzewnieniem wspominam tamte czasy i jednoczenie podziwiam jej niechlujny – ale jakże przemyślany styl na pograniczu boho, groungu, hoppie – i typowo ulicznego czasem nawet kloszardowego klimatu.
Dziś bohaterka wydaje mi się naprawdę poprzebierana, ale – po czasach fascynacji jej stylem została mi miłość do grubych rozpinanych swetrów…
Styl bohaterki – filmu Słodki listopad
To w gruncie rzeczy trudny do rozszyfrowania miks wielu stylów. Z pozoru bohaterka jest poprzebierana, jednak, gdy poznajemy ją samą widzimy pewną spójność w jej wizerunku i zachowaniu – jest ona równie nieprzewidywalna jak i to co na siebie zakłada. Podstawową zasada jest wygoda. ciężkie sznurowane buty, zestawione z hipisowską zwiewną spódnicą i grubym oversize’owym swetrem, zwieńczone dzierganym na szydełku szalem i czapką kloszarda – to cała Sara.
Jej styl to także, jej sposób bycia, fryzura – stworzona dzięki pomocy odkurzacza, kolorowy samochód czy kolorowy dom pełen dziwnych przedmiotów.
Komu można polecić taki styl?
Abstrahując od stylu życia i sytuacji, które wymagają od nas elegancji, chciałam zwrócić uwagę na sylwetki – które mogą sobie pozwolić na tego typu szaleństwa. Przede wszystkim odradzam pełniejszym panią – oversize’owe (obszerne, o dużym rozmiarze, nie przylegające do ciała rzeczy, sprawiające wrażenie wyciągniętych z szafy taty, czy męża) ubrania. Dodadzą niepotrzebnych centymetrów i sprawia, że sylwetka zyska jeszcze cięższy wygląd. To samo dotyczy warstwowych zestawów – każda kolejna warstwa tworzy nieporządną objętość! No i moje miłe panie trzeba powiedzieć wprost tego typu zestawy ( jeśli nie podkreślają tali) zaburzają proporcje ciała. Dlatego tez, styl taki z czystym sumieniem można polecić osobą drobnym, którym dodatkowe centymetry nie za szkodzą, a wręcz dodadzą uroku i kobiecości.
Gdzie szukać ubrań?
W tym przypadku najlepiej zainwestować w parę porządnych skórzanych workerów bądź trzewików oraz dwa porządne grube rozpinane swetry, resztę można kupić w second handach. Tam z łatwością znajdziemy oversize’owe bluzki i sweterki a także szale ( często dostępne w dziale na wage!). Wytrwałym polecam szydełkowanie:)
a za kilka dni pokarze wam moją (interpretacje) stylu Sary
tymczasem zachęcam Was do komentowania i podsyłania w komentarzach tytułów filmów, które Was szczególnie zainspirowały
zdjęcia to w większość print screen’y z filmu, reszta pochodzi z filmweb
This post has already been read 2614 times!