W co się ubrać na upały? Ja wiem! Bo od lat robię wszystko by tylko się ukryć przed słońcem. jestem tym samym ostatnia osobą, która powie Ci by się rozebrać…
Sprawdziłam na sobie i naprawdę rzadko w ciepłych krajach noszę odkryte ramiona w obawie przed poparzeniem, za to upycham w torbie ile się da kimon i narzutek, które służą mi każdą porą dnia i na każdą okazję. Są przewiewne i chronią przed sloncem! Dzisiaj, zestaw na ciepły dzień i zwiedzanie w zacienionych uliczkach błękitnego miasta. Strój chroni od słońca i wiatru, przewiewny, boyfriendy i kimono. Gdyby było, jeszcze cieplej zapewne zdjęłaby botki i zmieniła na sandały, nie było jednak takiej potrzeby. Paradoksalnie chusta na głowie chroni od upałów i utrzymuje włosy we względnym ładzie 🙂 to moj staly patent na wyjazdach.
Uważam, że strój dopełnia chwilę. Możecie wierzyć lub nie, ale ja pamiętam wszystkie ważne momenty po strojach. Pamiętam, że gdy zwiedzałam to miasto to czułam się bosko, w zwiewnej sukience, pamietam, powłóczyste kimono, które powiewało na wietrze i stukot kowbojek o miejski bruk o 5 nad ranem. Pamietam sukienkę, ktora mialam na maturze ale i tą, którą targal wiatr gdy stalam nad Wielkim Kanionem. Ubrania mają znaczenie i mają dużą moc uszczęśliwiania, pod warunkiem, że wybiera się je mądrze. Nie chodzi mi o to, by przed wyjazdem, czy waznym wydarzeniem kupować nowe ubrania- nie! ( z ubraniami wiecie, trzeba się oswoić). Lepiej swoje ulubione łączyć w takie zestawy, by jeszcze dodawały radości podczas nowych przeżyć i kumulowały wspaniałe wspomnienia.
To kimono z Zary, haftowane w kwiaty, które widać dopiero z bliska, trafiło do mojej szafy jakieś 4 lata temu, to nasze 5 lato! Od tamtej pory towarzyszy mi dzielnie na codzień i w podróży, odwiedziło ze mną wiele miejsc, mogliście je widzieć w Kosowie, na Korfu i w Skopie , w Londynie, i w Wilnie, czy na Woodstocku, a także ostatnio w Maroku.
Na głowie mam chustę przywiezioną z Malezji, ukochane boyfriendy, plecak kupiony w Maroku, z motywem kilimu oraz marokański naszyjnik kupiony 3 lata wcześniej w Sewilli na marokańskim targu. Polecam Wam bardzo kupować takie rzeczy na straganach w podóży, nie tylko stanowią wyjątkowa pamiątkę, ale i pozwalają odmienić codzienny strój.
Boyfriendy- Zara
kimono- Zara
Chusta – targ w Kuala Lumpur
naszyjnik- targ marokański w Sewilli
plecak – targowisko w Marakeszu
top- wyprzedaż Mohito, zeszły rok.
pasek- stradivarius
Jaki element garderoby wy zabieracie z sobą wszędzie?
uściski
Jess
This post has already been read 1950 times!