Naładowana pozytywną energią, prawdziwie rodzinnych i polskich świat w Polskiej Szkole w Londynie, podsyłam Wam pełne radości i ciepła zdjęcia, najszczęśliwszych dzieciaków, rodziców i kadry nauczycielskiej. Jeszcze w żadnej szkole nie spotkałam się z taką atmosferą, takim luzem i jednocześnie zaangażowaniem wszystkich dookoła. Jasełka zawsze kojarzyły mi się z przydługimi i okropnie nudnymi próbami i koniecznością „odbębnienia” przykrego obowiązku, zarówno przez dzieci jak i rodziców przychodzących na to „szczęśliwe” wydarzenie. A Tu? Tu naprawdę wszyscy mają z tego frajdę. Poczynając od fantastycznego dyrektora, który bawi się na scenie razem z dziećmi i pomaga Mikołajowi rozdawać prezenty, przez uradowane mamy, które sprzedają w świątecznej kawiarence przepyszne (polskie) ciasta, po nauczycielki, które tańczą, śpiewają i żyją tym wydarzeniem. Nie mówiąc już o dzieciach, które nie posiadają się ze szczęścia, widząc świętego Mikołaja, mogąc wcinać słodkości oraz chodzić w przebraniu aniołka czy pastuszka.
.
Kto był grzeczny ręka do góry??
Pierwszy raz spotkałam się z tym, że podczas jasełek ( prawie) wszystkie dzieci były przebrane, dziewczynki były cudownymi aniołkami, a chłopcy pastuszkami, a ich stroje, były fantastyczne! Tutaj wszystko jest łatwiej dostać, popularność karnawałowych przebieranek oraz Halloween, wszem obecność sklepów typu „funciak”, gdzie wszystko można kupić za jeden funt, często również dziecięce stroje, czy tez charity shop-ów, czyli sklepów z używanymi przedmiotami i ubraniami za bezcen, pozwalają ubrać dzieci na takie okazje jak prawdziwych małych aktorów. Nawet Mikołaj miał więcej luzu niż ci, których dotąd spotykałam, podchodząc do dzieci w świetny sposób, nawet przybijając im high five przy wejściu do klasy!
Świetnym pomysłem był też kiermasz, na którym sprzedawane były ozdoby świąteczne wykonane wcześniej przez dzieci. Niektóre z nich przeszły moje najśmielsze oczekiwania, jak choinka z makaronu czy magiczna świąteczna kula ze słoiczka po musztardzie!
Kadra Pedagogiczna w ciągłym stanie gotowości, tu podczas kiermaszu
Wielki potwór – przeznaczony na licytacje, zszedł za 50 gbp! Co to właściwie jest? Małpa? Ufo? Pies?Nikt nie wie:)Ale dzieci go kochają
no dobra, nie tylko one:)
Moi Kochani przebierańcy, no i ja, wreszcie załapałam się na zdjęcie z pupilami:)
Tryskające energia mamy podczas świątecznego kiermaszu.
Śliczne urwisy!
każdy chce zdjęcie ze świętym
nigdy nie jest się za starym, żeby siedzieć na kolanach u Mikołaja:)
no i cała kadra w komplecie!
This post has already been read 2115 times!