Nie lubię fioletu, przejadł mi się jakiś czas temu, gdy poważnie go nadużywałam (od koloru ścian, przez sukienki, rajstopy , buty i dodatki). Nie mogłam się jednak oprzeć tym cygaretkom. Uwielbiam ten fason, przypomina mi lata sześćdziesiąte i Audrey Hepburn jeżdżącą w nich na rowerze! Do kompletu ubrałam niebieską koszulę ( nie wyobrażam sobie kobiecej szafy bez tej części garderoby). Jestem zdania, że niebieska koszula pasuje do wszystkiego i doskonale sprawdzi się na każdą okazje od egzaminu, imienin cioci, randki, po rockowy koncert i romantyczny spacer – wszystko zależy od tego z czym ją zestawimy i w jaki sposób.
Ps. ja w mojej niebieskiej koszuli – nawet zwiedzałam:)
This post has already been read 1356 times!