Natłok obowiązków, zdarzeń, przyjemności ( niespotkany dotąd- procent życia w życiu )- sukcesywnie odciągał mnie ostatnimi czasy od pisania postów. Wracam dziś pełna energii i radości, jakiej nie miałam w sobie od niepamiętnych czasów. Wszystko mnie cieszy, a każda zmiana jest dla mnie motorem napędowym, patrze w przyszłość pełna nadziei i wiary. Czuję się pierwszy raz od chyba kilku ładnych lat młoda! Zawsze odgrywałam jakaś życiową role, rodzinnego aniołka, klasowego prymusa, przyszłej nauczycielki, antyglobalistki, awangardowej artystki czy wreszcie przykładnej zony rodem ze Strepford. Za dużo tych ról ciężkich do udźwignięcia dla młodego ciałka. Ten paranoiczny stan własnie dobiegł końca, przestałam stawiać sobie niebotyczne wymagania, narzucać role, planować skrupulatnie przyszłość, uznałam, że przyszedł czas by żyć i na tym własnie się skupiam.:)
Jak zasygnalizowałam w ostatnim poście – w moim życiu nastał czas na wielkie zmiany, a właściwie całą górę zmian! Pierwszą z nich jest rozwód, no cóż czasem tak jest, że ludzie się nie dobierają, po prostu bez wielkich powodów życie razem nie ma sensu i tak jest własnie w tym przypadku. Tyle w temacie – najlepszym dowodem na to, że to decyzja najlepsza jest stan mojego ducha:) Czuje się jak nowo narodzona!
Oprócz tej zasadniczej zmiany, która pociąga za sobą szereg innych, są też i takie nie związane z tym tematem nadrzędnym – jak zakończenie edukacji. Ta chwila, o której myślałam przez piec lat studiów własnie nadeszła, nawet nie wiem kiedy odbyły się ostatnie zajęcia, a studia dobiegły końca. ( i jedne, i drugie zresztą). W chwili obecnej własnie skończyłam niezwykle krwawy bój z moją pracą magisterską, ostateczne szlify czyniłam na wysokości 7 kilometrów zawieszona w samolocie nad burzową nawałnicą… Udało się jednak i obecnie wypociny moje czekają na werdykt w rękach mego promotora. Następny ruch to rekrutacja na studia trzeciego stopnia … Kolejny krok w stronę realizacji planu idealnego 🙂
Póki co na przemian zachłystuję się życiem i pracą:) spotykam z ludźmi, odświeżam stare kontakty i cieszę się każdą chwilą. W życiu freelancera cudowne jest to, że nie ma w nim miejsca na rutynę! Raz stylizacja w Jaworznie, innym razem metamorfoza w Katowicach czy przegląd szafy w Warszawie. Uwielbiam ten stan! Aż mam ochotę krzyknąć chwilo trwaj!
Drogie Panie, ale i Panowie, jeśli wiec ktokolwiek z Was panicznie boi się samotności, singielskiego życia, (wyolbrzymionego przez media) – niech przeczyta kilkakroć ten tekst i znajdzie w sobie sile by zerwać wszystkie peta, które Was wiążą i unieszczęśliwiają!
Zdjęcia z dzisiejszego postu pochodzą z Edynburga, gdzie trafiłam kilka dni temu za sprawą totalnie spontanicznej decyzji, podjętej w kilka minut:) Nigdy wcześniej bym sobie na to nie mogła pozwolić. Teraz mam wrażenie, że każdy pomysł może doczekać się realizacji – nic, ani nikt nie stoi temu na przeszkodzie.
Ponieważ moje mgr ( oprócz kilku poprawek, nie będzie już absorbować mnie tak jak dotychczas) obiecuje uroczyście, że wracam do systematycznego blogowania, mam dla Was masę relacji z podroży, kilka recenzji kosmetyków ( szczególnie tych do włosów!) oraz porady stylistyczne na każdą okazje. Zachęcam wiec do odwiedzania mojego bloga, bowiem od dziś 3 razy w tygodniu serwuje rożne nowości:)Zapraszam również na mój instagram: http://instagram.com/nancyirving/
This post has already been read 1856 times!