Przeglądałam ostatnio namiętnie wszystkie strony internetowe choćby wzmiankujące o matrioszkach. Zródełem mego zainteresowania tymi tradycyjnymi rosyjskimi drewnianymi laleczkami, jest mój wyjazd do Lwowa. Planujemy z mężem przywieźć z Ukrainy, do naszego minimalistycznego wnętrza mały folklorystyczny akcent jakim jest owa laleczka.
zdj z www
Skąd wogóle wzięły sie te laleczki? Ich historia nie jest wbrew pozorom długa. Ich tradycyjny wygląd może zmylić, sugeruję on wręcz – wielowiekowe tradycję, gdy tymczasem historia matrioszki (od Matriona – popularne niegdyś chłopskie imię Rosyjskie) ma niewiele ponad 100 lat! A wszystko zaczęło się gdy, pod koniec XIX wieku, do fabryki zabawek w Rosji trafiła drewniana figurka japońskiego mędrca Fukurumy, która posiadała w środku mniejsze figurkę. Zainspirowało to Rosjan do stworzenia własnych – drewnianych laleczek, posiadających w środku mniejsze. Laleczki z zewnątrz ozdabiano w piękne folklorystyczne motywy imitujące desenie na sukniach chłopek rosyjskich. Tak zaczęła się historią matrioszki, bez której chyba juz nikt nie wyobraża sobie podróży do Rosji! To tak jak wrócić z Paryża bez miniaturki Eiffela, z Londynu bez małego resoraka w kształcie piętrowego Busa, czy ze Szwecji bez Konia z Dalarny!
Czytając o matrioszkach natrafiła na setki nowoczesnych wersji tej laleczki, przetwarzanych na najrózniejsze sposoby, funkcjonalnych i ozdobnych, tradycyjnych i nowatorskich, zobaczcie sami, co wygrzebałam w sieci:
designerskie wersje – współczesnych laleczek:
Nawet cały sklep zajmujący się produkcja designerskich przedmiotów zdobionych w rosyjskie laleczki
tu więcej
Robot w robocie:
Są i zabawne nowoczesne wersje:
Ostatnia poraża!
i zupełnie minimalistyczne:
Spotkałam tez laleczki stylowe, zaprojektowane przez najwybitniejszych światowej sławy projektantów, z okazji 10 lecia rosyjskiego Vogue
więcej tu
Sa też polityczne
Lub zupełnie szokujące anatomiczne:
Pewna blogerka matrioszka założyła sklep poświęcony tym laleczką, można je tu nabyć bez wypraawiania się na daleka Rosję, szczególnie użekła mnie ta drewniana dama:
Ale też znalazłam coś zupełnie nie tradycyjnego, całkiem odjechane – jedynie inspirowane formą – jak to dzieło, przedstawiające „historię telefonów”
w telegarficznym skrócie:)
Jednak temat matroszek w sieci – jest bardziej zawiły – znalazłam nawet AUDIO MATRIOSZKI:
Ja jeszcze nie wiem jaką wybiorę, chce żeby była duża i bardzo kolorowa:)
This post has already been read 4185 times!