PODRÓŻE

Jesień pod lupą – czyli jak tam moja lista 47 rzeczy do zrobienia jesienią?

23 grudnia 2018
Ostatnio gdy publikowałam listę 47 rzeczy, które planuje zrobić jesienią padły prośby o pokazanie jak się miała realizacja tych letnich planów, tym razem więc zanim więc podzielę się z Wami planami na zimę, zapraszam na relacje dobrych momentów tej jesieni oraz wiele refleksji na temat tego jak wyglądał ostatni kwartał. Co dobrego wydarzyło się u Was? udało Wam się zrealizować plany?

Zacznijmy po kolei odnosząc się do planów z posta : 47 rzeczy do zrobienia tej jesieni. Podobny wpis znajdziecie również tu – 47 rzeczy które zrobie tego lata. 
Przespaceruj się po Warszawie filmowym szlakiem i przypomnę sobie ( a z Fahadem obejrzę po raz pierwszy) polskie dobre komedie.
  • Zaliczyłam tej jesieni ogromną ilość spacerów po Warszawie, ale tych filmowym szlakiem trochę mniej, przespacerowałam się niedawno szlakiem książki Zygmunta Miroszewskiego „Jak Zawsze” oraz filmu „Ambasada”, przede mną jeszcze wiele spacerów w oparciu o przewodnik, który sobie sprawiłam. Więc częściowo plany przechodzą na zimowe weekendy:)
Odkryje nowe miejsca w stolicy, nigdy nie byłam np. na Starych Bielanach!
  • Przyznaje bez bicia Starych Bielan nadal nie odwiedziłam, ale w kwestii nowych miejsc udało mi się zobaczyć  ich całkiem sporo w Warszawie tej jesieni: odwiedziłam Wystawę Polskiego Designu w Warszawskim Muzeum Narodowym, Muzeum Etnograficzne z genialną wystawą poświęconą polskim i nie tylko stroją na specjalne okazje oraz zawitałam do praskiego Konesera odwiedzając muzeum Wódki.

Nie przegapię, żadnego ważnego spotkania autorskiego – aktualnie w planie spotkanie autorskie z Aleksandrą Chrobak i premiera nowej książki: „Fasionistki zrzucają chadory
  • Z genialnych spotkań tej jesieni, udało mi się przede wszystkim spotkać z Marta i Adamem Biernatami autorami Laponii.

Nagram dla Was vloga z Warszawy – jak spędzić idealny weekend w stolicy jesienią/ zimą -> mój kanał przypominam znajdziecie tu! TRYALTERNATIVE by JESS
  • W kwestii kanału na youtubie – wróciłam do starych złych nawyków ( ale spokojnie tylko chwilowo) to znaczy, nagrywam nadal jak szalona, ale nie uda mi się skończyć montować żadnego z odcinków. Nagrałam dla Was video w Andorze, z którego powstanie odcinek po co jechać do Andory i jakie są jej atrakcje? W Lizbonie – odcinek z dwoma genialnymi alternatywnymi atrakcjami, Nagrałam też w Warszawie – o tym co warto zrobić w śródmieściu, a także  Vloga z Izraela. Nagrywałam również jak najęta w Port Adventura – materiał z Lunaparku oraz ( z czego ciesze się najbardziej) zrelacjonowałam podróż śladem Slavadora Dali. Materiał powstał, czyli tak zwana surówka, teraz tylko potrzebuje dłuższej chwili, żeby po kolei wypuszczać je w świat.

Przeczytam mój książkowy stosik i dobrze przygotuje się do jesiennych podróży.
  • Każdą z moich książek ze stosiku zaczęłam i wybiórczo czytałam to co pasowało mi najbardziej, szczególnie w przypadku Izraelskich lektur. Podpalić gazę nie jest lekturą łatwą, a Oswoić Izrael jest nie poręczny w podróży, co nie znaczy, ze nie pasjonująca. Bardzo Wam polecam jako pierwszą lekturę o Izarelu, która warto przeczytać przed podróżą. W miedzy czasie jednak trafiły w moje ręce dwie książki, które pochłonęłam  z wypiekami na twarzy. Książka: Marty Wojciechowskiej „Przesunąć Horyzont” oraz moje pierwsze spotkanie z Camila Lackberg – i pozycja „Kaznodzieja”, przez którą mój wyjazd do Lizbony miał specjalny smaczek. Zatrzymywałam się gdzie popadanie i czytałam pod drzewem, w porcie, na ławce, na starym miesicie, w kawiarniach i odpoczywałam wsiąkając w zagadkę kryminalną, której akcja rozgrywa się w uroczej Fjalbece. Chyba nie muszę Wam mówić, że od razu miejscowość skoczyła wysoko na listę miejsc do zobaczenia!

Odwiedzę Andorę  i napiszę Wam relacje z tej podróży.
Zaszaleje w Port Adventura i będę dzielna na rollercosterach!  ( tchórz, ze mnie – że hej!)
Przejadę przez Katalonię szlakiem Salwador Dalii – i nagram dla Was o tym vloga.
Przeczytam przed podróżą po Katalonii, raz jeszcze „Dziennik geniusza”oraz „Moje sekretne życie”

 

Ogarnę nowe 4 popisowe dania i jakość przeżyje na nich jesień;)
  • Czy takie popisowe nie wiem, ale muszę Wam powiedzieć, że jestem bardzo dumna że zmian jakie tej jesieni wprowadziliśmy do naszego życia. Przede wszystkim zaczęliśmy gotować na zamianę. Częściej Fahad niż ja ale mamy ciągle coś w lodówce, zamiast posiłkować się Panem Kanapka, co w skali tego roku jest ogromnym sukcesem. 🙂  Mam dla Was przepis na dwie zupy krem i szybkie danie z fasolką oraz błyskawiczny makaron.
Zobaczę kilka skandynawskich seriali – na oku mam: Wallander ( szwedzka wersja), Karppi ( dostępny na Netflixie) oraz Midnight Sun, nie próbowałam jeszcze żadnego dam znać, który mnie wciągnie jako pierwszy i czy w ogóle zaiskrzy🙂
  • Zobaczyłam Karppi w taki sposób jak zawsze czyli zaczynając wieczorem, a kończąc w środku nocy, zmuszając się do snu nad ranem i w tramwaju oglądając kolejny odcinek siedząc na szpilkach w pracy i kończąc cały serial wieczorem. Historia ciekawa, jak widać wciągająca dobrze jednak zrobić sobie przerwę pomiędzy Karppi a Mostem nad Sundem. Pozostałych jeszcze nie widziałam ale udało mi się zobaczyć kilka skandynawskich filmów o czym pisałam tutaj. Link. 6 Skandynawskich Seriali i Filmów, które warto zobaczyć

Odwiedzę Dziadka i Babcię kilka krotnie tej jesieni!
I nazbieram dla nich kasztanów:)
A także z nimi nazbieram grzybów!
  • Udało się! byłam w domu dwa razy 🙂 a aktualnie jestem trzeci i to na jednych z dłuższych „wakacji” w domu. Kasztanów przywiozłam pełna siatkę, w kwestii grzybów wypadłam słabo babcia znalazła 3 a ja równe zero:) ale naspacerowałyśmy się za wszystkie czasy.

 

A Dziadkowi przy herbacie do nocy będę czytać monografię naszej dzielnicy 🙂
  • Oj tak czytałam, a przynajmniej starałam się, ale Mistrz zmieniał tematy i sam dopowiadał swoje historie i każda próba powrotu do lektury zaczynała wysyp nowych lokalnych historii 🙂 Uśmiałam się do łez po raz kolejny wsłuchując się w zagmatwane dzieje wielu pokoleń zamieszkujacych najbliższa okolice. Te historie udowadniają istnienie mikroświatów to trochę jak w Prawieku Olgi Tokarczuk – tutaj też wszystko miało swoje miejsce i wszystko się wydarzyło. Może kiedyś uda mi się to spisać w bardziej rozrywkowej fabularnej formie? 🙂 Oj chciałabym.
Zacznę regularnie chodzić na zajęcia na siłownie z interwału bądź wrócę do biegania. Tak czy siak nie odpuszcze 2 razy w tygodniu musze spalić swoje.
  • Późno bo późno, Dopiero w grudniu, ale udało się ruszyłam z ćwiczeniami i  złapałam bakcyla. Mam nawet kilka przemyśleń na ten temat. Jak wiecie nie mówię tego z dumą, ale sport to nie jest moja najwieksza frajda i myślenie o nim w czasie przyszłym to jakaś udręka i katorga. Dlatego zanim ostatecznie zebrałam się do ćwiczeń trochę mi zeszło 🙂 Ale jak juz wyrwałam się na Spin bikie, mimo, że cały świat się zmobilizował by mi to utrudnić ( zepsuty tramwaj, seans Aquaman’a zaraz po, choroba itd) jak juz wyznaczyłam sobie termin dotarłam na zajęcia. I miałam z tego taką satysfakcje! Po pierwsze, że mimo, że miałam milion wymówek zrobiłam to! Po drugie gdy juz usiadłam na tym rowerku i zaczęłam pedałować, wszystkie zbędne emocje, stress i kumulacja negatywnych uczuć z każda minuta ulatywały ze mnie. po dwudziestu minutach zorientowałam się, że mimo woli i pierwotnej niechęci bawię się przednie i czuje niesamowita ulgę!  Dwa dni później mimo bolącego tyłka o tej samej porze zameldowałam się na miejscu po raz kolejny. 🙂 Trzymajcie kciuki mam nadzieje ze uda mi się wyrobic stały nawyk.
Zacznę wyzwanie – zrzucę 6-7 kg do nowego roku! Nie ma zmiłuj!
  • Plan dalej aktualny, ale teraz niewiele moja waga ruszyła, szczerze 2 kilo. Więc to nic w skali tego o czym rozmawiamy.
Zacznę pisać dla Was regularnie posty z Warszawy z gotowymi poradami co gdzie zobaczyć.

Zorganizuje cooking meeting dla znajomych  z kuchnią z bliskiego wschodu
  • Udało się i to kilka razy 🙂 Ale.. nie ma w tym mojej wielkiej zasługi, ewentualnie wsparcie logistyczne i pomoc przy sprzątaniu, bo głową w kuchennych manewrach jest Fahad 🙂
Polecę sama do Lizbony i intensywnie będę ćwiczyć nagrywanie. Ten wyjazd ma dwa cele – po pierwsze dawno nie byłam nigdzie zupełnie sama ( link do postu samotna podróż), po drugie obiecałam sobie pracować nad warsztatem.
  • I tu musze Wam coś opowiedzieć. Przede wszystkim mocno podkręciłam sobie śróbę w kwestii nagrywania i montowania, tak mocno, że w pewnym momencie, miałam poczucie, że juz na nic nie mam czasu, a mój umysł w ogóle nie odpoczywa. leciałam do Lizbony z myślą o kręceniu, ale juz w samolocie czułam, że potrzebuje prawdziwych wakacji. I odpuściłam, dałam sobie przyzwolenie na kręcenie się bez celu, siedzenie na wybrzeżu i obserwowanie ludzi, czytanie kryminału i długie rozmowy z ludźmi. Na terapii nauczyłam się odpuszczać, jedna z ważniejszych umiejętności nabytych podczas rocznej pracy nad sobą było rozpoznawanie, kiedy zbliżam się do granicy wyczerpania. Było blisko. Ten wyjazd pomógł mi stanąć na nogi, przesunąć w czasie ambitne plany i dać sobie czas na oddech, odpoczynek i relaks. Nie wkręcajcie się w taką pętlę ambicji i celi, bądźcie dla siebie dobrzy 🙂 To taki mój apel.

Pójdziemy na koncert Kultu – Pomarańczową Trasę! I znów poczuje się jakbym miała 14 lat!
Odwiedzimy Polesie i polskie meczety!
Niestety Kult w tym roku nam przeszedł obok nosa, podobie zresztą jak i wyjazd na Polesie, chociaż właściwie, to chciałabym odwiedzić je juz z nowym sprzętem kręcąc go tak jak sobie zaplanowałam, świadomie więc Polesie odlożone na później.
Zagramy w ulubione planszówki z przyjaciółmi. Na tapetę znów wrócą Zamki oraz Sushi GO! ( link)
Rozegraliśmy dziesiątki partyjek w Sushi GO, KingDomino, udało się tez zagrać w Zamki, ale co ważne nauczyliśmy się kilku nowych gier – „Misja” która totalnie podbiła moje serce oraz planszówka gdzie gra się drużynowo symulujący pływanie statkiem podwodnym – bajer na 8 osób 🙂 Zagraliśmy też niezliczoną ilość wieczorów w planszówka na konsoli 🙂 rozgrywając partie Ryzyka ( to ta mapa z Insta Storys o która pytaliście) a także Monopoli w wersji online ( cóż za grafika!) oraz Cludo – czyli zagdki kryminalne. Zima sprzyja nocnym rozgrywką:)

Nauczę się nakładać filtr na zmontowane filmy
A także nauczę się kręcić lustrzanką!
  • Po mim kryzysie w październiku, uznałam, że zakup lustrzanki i naukę kręcenia nowym sprzętem odkładam na nowy rok.
Polecę do Tel Aviv-u  i zjem najlepszy hummus.
Zanurzę się w bagnach na morzu martwym.
O Izraelu co nieco pisałam Wam w tym wpisie, udało mi się zamiast Morza Martwego odwiedzić Betlejem w Palestynie z czego jestem niezwykle zadowolona, sam zaś wyjazd miał głównie na celu reset i spędzenie więcej czas z Marcinem. 🙂 Udało się.
Tutaj przeczytacie o mojej przygodzie – na granicy, czyli jak zostałam Terrorystką

Wrócę do zimowego rytuału z cotygodniowymi wyjściami do sauny
  • Sauna znów wróciła do łask i bardzo Wam to polecam! nie ma nic lepszego i bardziej oczyszczajacego dla ciała i ducha (!) jak sesja w saunie z przermi na zimny prysznic. Wszystkie troski ( i toksyny znikają)
Zobaczę festiwal świateł w Wilanowie
Liczę na styczniowa Wizytę na Wilanowie 🙂
Pójdę na romantyczny spacer po Saskiej Kępie i bez celu będę krążyć uliczkami
  • Na spacer po Saskiej zawsze znajdzie się czas, podczas jednego ze spacerów udało mi się odkryć genialne miejsce z Vege Ramenem na ul. Finlandzkiej 13  – koniecznie spróbujcie grzybowego ramenu. Ja się rozpłynęłam!

Odwiedzę Stare Miasto wieczorem ( to wcale nie taki oczywisty kierunek gdy mieszka się w Warszawie)
  • Oj nie darowałabym sobie, gdybyśmy nie poszli na starówkę w okresie przedświątecznym, grzane wino, gorąca czekolada, łyżwy to wszystko idealnie wprowadza w klimat świąt!
Pójdę na tematyczny spacer np. śladem słynnych zbrodniarzy Warszawskich 🙂 -> takie cuda np tu
  • Oj niestety targi designu i rzeczy ładnych wygrały w tym roku ze spacerami tematycznymi 🙂
Zatańczę swinga w Spatifie. (tu więcej o tej inicjatywie : link). Chociaż, żeby była jasność nigdy swinga nie tańczyłam i znam go tylko z filmów o latach 30 🙂 Będzie śmiesznie!
  • Spatif robi wrażenie, każdą pora roku, udało nam się tutaj zajrzeć, ale niestety nie załapaliśmy się na tance,  próba do powtórzenia

Będę mowić innym, że są dobrzy! (link)
🙂 to nie jest łatwe! Ale badzo się starałam i za każdym razem gdy widziałam, ze ktoś naprawdę zasługuje na dobre słowo starałam się to z siebie wykrzesać.
Przespaceruję się po Lesie Kampinowskim w złotych barwach
Odwiedzę Poznań w dniu św. Marcina – i jak co roku ucieknę przed 11 listopada z Warszawy ( inne ucieczki np tu)
Zobaczę 5 filmów o Lizbonie by poczuć klimat miasta przed podróżą 🙂 a później je Wam zrecenzuję
Po intensywnym Izarelu, wizja kolejnego wyjazdu w weekend była zabójcza, marzyłam o tym by odpocząć :)zamiast poznania trafiłam więc do Domu 🙂 Las Kampinowski no cóż jakoś nam od 5 lat nie po drodze:)
Nadrobię moje kulturowe braki i zobaczę najważniejsze filmy Ingmara Bergmana. Jest okazja bo Kino Muranów robi tydzień z jego filmami! (-> link do wydarzenia)
  • Muranów naprawdę daje radę! Biograficzny film o Bergmanie zrobił na mnie spore wrażenie i jest doskonałym wprowadzeniem w kinematografię twórcy. W ramach cyklu udało mi się zobaczyć Persone, Siodmą pieczeć oraz Tam gdzie rosną poziomki. 
Pozbędę się reszty rzeczy z pudła „sprzedaj mnie” – wyprzedaż trwa na moim fanpagu ( może znajdziecie coś dla siebie), trochę rzeczy juz udało mi się sprzedać we wrześniu
  • Sporo rzeczy udało mi się sprzedać, niestety coś tam jeszcze w pudełku zostało, w Nowym Roku kolejna powtórka :)Bardzo Was do tego zachęcam, to świetny sposób by poczuć, ze ma się kontrolę nad swoją szafą i oczyścić nieco przestrzeń
Ugoszczę mojego Dziadka w Warszawie i pójdziemy zwiedzać wszystkie jego ulubione miejsca, które kojarzą mu się z młodością i pobytem w wojsku:)
Nie kupię, żadnego nowego kwiatka do mieszkania !  ( trochę przegięłam tego lata!)
Nauczę się przesadzać rośliny! Cały czas walczę z tym, żeby ich nie zabijać.. Wychodzi różnie.
Z roślinami jest tak, sama dzielnie się trzymałam postanowienia, ale .. złamał je mój chłopak ( złoty człowiek!) który sam przywiózł do domu nowa dracenę i małego Bonsaya 🙂 Och! No więc mimo szczerych chęci jestem mamą kolejnych roślinnych dzieciątek. Z zabijaniem idzie różnie. Ale udało mi się kupić Figusa Baby moje wielkie wyśnione marzenie więc teraz mam poczucie, że mam większość okazów, które chciałam mieć pod swoimi skrzydłami. To ciekawe bo taka różnorodność roślin szybko weryfikuje moje możliwości, są kwiaty, które u mnie po prostu nie rosną. Ciagle opłakuje królewską kalatee ale wiem, że nie było nam razem po drodze, może za kilka lat, na razie radze sobie z tymi mniej wymagającymi:)
Wywołam nasze zdjęcia – ale nie te instagramowe, tylko te prywatne głupkowate, zupełnie naturalne, żeby zostały z nami na zawsze!
Z tego postanowienia zdecydowałam zrobić coroczny nawyk, rytuał podsumowujący rok, tak wiec w styczniu pokaże Wam efekty. Nie da się ukryć, że przy takiej intensywności życia i i podróży wybór zdjęć jest niesamowicie długi procesem 🙂 Ale Warto
I będę robić więcej zdjęć z codziennego życia, ze zwykłej fajnej codzienności:)
No i robiłam! Jeszcze więcej 🙂 chociaż myślałam, że to nie możliwe!
Będę pracować nad projektem X – ale o nim w swoim czasie!
I całkiem nieźle mi idzie, ale ciagle jeszcze nie moje powiedzieć Wam o co chodzi, powiem tylko, że posuwa się do przodu i zabiera trochę czasu m.in tego który miałam na montowanie, ale jakby nie było to jedna z ważniejszych misji do wykonania przed 30 🙂 i generalnie w przyszłym roku. Ale narazie Sza 🙂
Krótkie podsumowanie jesieni.
Było intensywnie, jak zwykle wyjazdów wypadło więcej niż planowaliśmy, bo oprócz Hiszpanii i Andory, Lizbony oraz Izraela udało nam się wyrwać wspólnie do Mołdawii, z której relacje nagrywałam Wam na instastorys ( tutaj zobaczycie :)) ją jeszcze raz w zapisanych storys. Mimo wszystko mieliśmy o wiele więcej czasu, żeby się zatrzymać i pierwszy raz w mojej Warszawskiej historii spędziłam cztery tygodnie pod rząd w Warszawie, wszystkie weekendy w stolicy, szukając nowych miejscówek i ciesząc się naszym mieszkankiem. Ależ mi tego było trzeba! Po tym doświadczeniu, chciałabym nieco zwolnić mieć trochę więcej czasu na reste 🙂
życzę Wam zdrowych Wesołych Świat !
żyjcie po swojemu 🙂
I odpoczywajcie!
Jess

This post has already been read 3038 times!

You Might Also Like