Dwa tygodnie temu wróciłam z Islandii. Nie mogę jednak zrelacjonować tej podróży. Nie potrafię. Ciągle jeszcze w gardle stoi mi milion niewypowiedzianych achów i ochów, których nie miałam już sił wyrzucić z siebie widząc to wszystko co zwalało z nóg, odbierało mowę i pozbawiało umiejętności werbalizowania swoich myśli. Można było tylko wydawać z siebie jakiś pomruk, wzdychania, czy jęki. Pierwszy raz w życiu brakło mi epitetów: piękny, cudowny, niezwykły, oszałamiający, fantastyczny, powalający… Wszystko wydawało się wytarte, zbyt proste i niezbyt dosadne, podczas tej podróży. Być może dlatego co jakiś czas, gdy odzyskiwałam mowę wyrywało mi się, Boże! Przecież jesteśmy w Śródziemu! Tu jest jak w Shire! Patrzcie, tu jak w na stepach Rohanu. – Ku przerażeniu moich współtowarzyszy, z których żaden nie jest fanem fantasy. Co gorsza nikt z nich nawet nie widział filmu Petera Jacksona ( sic! tacy ludzie jeszcze istnieją?!).
Moje pojedyncze okrzyki wydawały się wołaniem szaleńca na pustyni. Co nie było spostrzeżeniem wcale tak abstrakcyjnym, bowiem, była i pustynia, i jeden szaleniec, któremu z piękna odbierało co chwile rozum…
Tak więc starałam się pohamować, swoje okrzyki, porównania i wywody, jak to identyczne nie jest owe pasmo górskie z moim wyobrażeniem Gór Mglistych . Jak te mchy nie przypominają mi okolic Martwych Bagien, a same dymiące gejzery, nie wydają się być owymi Bagnami…
Widziałam w życiu wiele pięknych miejsc. Zeszłoroczna wyprawa na Nordkkap, sprawiła, że zaczęłam inaczej patrzeć na naturę, na piękno przyrody i krajobraz. Wydawało mi się, że nic cudowniejszego niż norweskie Fiordy zobaczyć nie można, a jednak… Islandia, odebrała mi mowę i argumenty, do dyskusji nad wyższością sztuki i historycznych artefaktów nad nad naturalnym pięknem. Ja z wykształcenia historyk, nie doszły historyk sztuki, ciągle jeszcze nie dowierzając, mówię Wam: nic w obliczu przyrody nie ma znaczenia.
Nic nie potrafi tak zachwycić, tak ująć, tak odebrać mowy, jak dzieło stworzone niewidzialną ręką. Nie pozostaje nic innego, jak pochylić czołowo w uznaniu i zmilknąć.
Być może dlatego, nasunęła mi się na usta myśl, że jestem w Śródziemiu. Tolkienowskiej Krainie, którą poznałam w wieku 12 -13 lat, którą swoim dziecięcym sercem pokochałam w sposób szczególny i tkliwy. Czyniąc ją w swej wyobraźni krainą doskonałą, nieskończenie piękną i nieskalaną. Być może dlatego, za każdym razem gdy myślę o czymś czego nie potrafię słownie wynagrodzić, bo w gradacji moich przymiotników, zabrakło takiego szczebla, sięgam tam. I nagle jedno słowo, jedno porównanie- jak w Shire,-załatwia wszystkie piękności i cudowności.
To jedna sprawa, druga, jest taka, że Tolkien faktycznie inspirował się północą Europy, Skandynawią oraz Anglią, a Islandzki krajobraz do złudzenia przypominał momentami ten, który zaprezentował nam w swej mistrzowskiej ekranizacji Peter Jackon.
Nie przedłużając, przejechaliśmy większą część południowej Islandii i znalazłam tu całą mapę Śródziemia. Każde miejsce, każdą krainę dało by się odnieść do tej małej słodkiej wysepki, lezącej na peryferiach świata. Zapraszam więc na niespieszny spacer po Śródziemiu.
Frodo i Sam:)
Pola i domostwa w drodze do Bree
kotlina pod Helmowym Jarem
Mordor
Złowrogie dymy nad Isengardem!
W drodze do Mordoru
Edoras
W drodze do Elronda, Góry Szare w tle
Droga na Wichrowy Czub
W drodze na Wichrowy Czub
Dopywy Anduiny, na obszarze dawnego Krolestwa Numenoru
Wichrowy Czub
Gdyby w Hobbiton Jackon pokazałby cmentarz, na pewno wyglądał by tak!
Dam gołowę, że to tu Isildur zgubi swój pierścień!
Samotna Góra
Bree
Shire
Mrocne Bagna
Stepy Rohanu
Wodogrzmot Rauros
W drodze do Lotlorien
Góry Mgliste i złowrogi smog znad Mordoru!
Góry Mgliste
Hobbiton, na podwórku Hobbita
Rohan
Dopływy Anduiny
Enmyn Muil
Shire
Hobbiton
Edoras
Szara przystań
Shire
Szara Przystań
W drodze do Mrocznych Bagien
Shire
Na szczycie Gór Mglistych
Rohan widok na Góry Mgliste
Góry Mgliste
Dopływy Isenny ( okolice Isengardu)
W drodze do Fangornu,
Rohan
W drodze do Bree
Shire
Branduina w tle Dalekie wzgórza ( Shire)
Edoras
opuszczczone twierdze na płaskorzyzu Rohanu
Edoras
Branduina przecinająca Shire, widok na Dalekie Wzgórza
Zachodu Słonca z domu Elronda, w strone Szarej Zatoki..
Martwe Bagna
W Dolinie Anduiny ( dawne księstwo Numenoru)
This post has already been read 36194 times!