Wszystkie święta w Polskiej Szkole mają swój własny wymiar. Bez względu na to, czy myślę, o świętach Wielkiej Nocy ( tu pełna fotorelacja) czy 3 Maja. Tu na obcej ( jakby nie było) ziemi, inaczej mówi się o niepodległości, o rodzimych tradycjach, od co po prostu o polskości, która jest czymś mniej oczywistym, a jednoczesnej bardziej pożądanym. Nieuchwytna, nienamacalna Polskość, zyskuje tutaj niemiar namacalną formę, w czystej wykładni tradycji, kultury, obyczajów, o których w taki dosłowny sposób nie mówi się w Polsce, przyjmując za pewnik znajomość większości tradycji i ich kultywowanie. Co wydaje mi się z zasady błędnym założeniem, tak naprawdę dopiero tutaj podczas apelu w Polskiej Szkole w Londynie, pierwszy raz wysłuchałam pełnej historii, obrządków i polskich tradycji, związanych z świętem wielkiej nocy.
Po za tym, gdy widzi się ten wyraz zdziwienia, na twarzach dzieci, które wszystko zadziwia, a później w wyniku lawiny pytań i kłopotliwych odpowiedzi, jakich przychodzi nam udzielać, ten uśmiech zrozumienia na małych twarzyczkach, To sama razem z nimi mam wrażenie, że odkrywam jakiś nowy wymiar prawdy, jakiś nieznany, niezbadany ląd, do którego udało nam się wspólnie dopłynąć.
Pierwszy raz od kilku lat, 3 maja, sprawił mi tyle radości, ubrana na biało- czerwono, mogłam opowiadać dzieciom o historii, śpiewać „Majową jutrzenkę” i razem z nimi wyklejać polskie flagi, których morze zakołysało nam nad głowami,
Dla takich małych radości, warto zrywać się o tej nieludzkiej porze z łózka!
This post has already been read 1903 times!