Po co mi ten blog?
Od kilku miesięcy przerzucam wszystkie posty, z rożnych blogów podróżniczych jakie w życiu prowadziłam i staram się zrobić z tego wszystkiego jedną całość Chyba niepotrzebnie… Czas mi umyka, chwilę zatracają się gdzieś w niebycie nietrwałej pamięci. Koniec tego marnotrawstwa! Dziś zaczynam, ruszam z tym co udało mi się dotychczas uporządkować resztę będę dodawać z czasem. Oprócz więc aktualnych podroży, będzie kilka ( może nawet całkiem sporo) retrospekcji.
W miedzy czasie udostępniłam swoje mieszkanie dwóm studentom z Bangladeszu, zaczynając swoje życie na walizkach.
Moja wyprawa na Nordkapp
Po powrocie do domu odpisałam na wszystkie mejle z couchsurffa, zgadzając się przyjąć u siebie pewnego turystę z Pruszcza Gdańskiego. Czasem kilka zdań skreślonych naprędce on-line może zmienić bieg naszego życia! Nawiązaliśmy bowiem, przez telefon, bliższą znajomość z Pawłem, który zaproponował mi bym ruszyła z nimi w podróż Złombolem na Nordkapp. Niestety musiałam odmówić, nie chciałam wyczyścić się finansowo do cna. Kilka dni później zadzwonił i powiedział, że jego towarzysz podróży nie dostał urlopu więc mogę pojechać za darmo jako członek zespołu telewizyjnego. Nie zastanawiałam się wiec ani chwili! Spakowałam walizkę w kilka chwil i wyruszyłam w podroż życia na kolo podbiegunowe.
Wracając z Nordkapp zahaczyłam o moją rodzinę nad morzem, odwiedziłam wszystkie drogie mi miejsca, które pamiętałam z dzieciństwa! Spotkanie z bliskimi było niesamowitą przyjemnością
Moją podroż zakończyłam w Gdańsku, gdzie moi nowo poznani znajomi oprowadzili mnie po mieście.
stąd wróciłam do Jaworzna, ciągle jeszcze nie mogę się otrząsnąć po wrażeniach z podróży!.
Muszę opisać wszystko powoli, by mi nie uleciały wszystkie emocje, refleksje i wrażenia…
Moje podejście do podróży? Co myślę o couchsurfie, czego szukam? Po co wyruszam z domu?
Odkryłam w czasie tej wyprawy prawdziwy czar couchsurffa, poznałam co tak naprawę w podroży jest ważne. Do tej pory przerzucałam setki stron przewodników, książek tematycznych, opracowań architektonicznych oraz historycznych pragnąc jak najsilniej poznać rejon, zrozumieć go dogłębnie. Zapominałam w tym wszystkim jednak o pewnej dozie luzu, naturalności i przede wszystkim prawdzie! Dopiero w Rzymie (tu) zeszłego roku, a tak najprawdziwiej we Lwowie w marcu tego roku odkryłam jak istotnym elementem podroży jest jedzenie, ile wnosi ono wrażeń i nowych doświadczeń, które można później wykorzystywać przez lata ( poznając nowe przepisy, inspirując się kulinarnie).
To odkrycie było dla mnie cenne, najważniejsza była jednak zmiana podejścia, odłożyłam na bok książki ( które z racji na coraz bardziej spontanicznych wyjazdy, przestały mieć rację bytu) a zainteresowałam się ludźmi. Zrozumiałam jak ważnym doświadczeniem jest możliwość rozmowy z tubylcami, możliwość spojrzenia na nowo poznane miejsce przez pryzmat miejscowych. Często takie spotkanie, diametralnie zmienia nasze wyobrażenie na temat danego miasta, bądź kraju. Dzięki możliwości nocowania z couchsurfa w Petersburgu mam wrażenie, że naprawdę dogłębnie miałam okazje poznać to miejsce i zrozumieć jego klimat oraz mentalność jego mieszkańców Nigdy nie byłoby to możliwe gdybym zdecydowała się na hotel czy chociaż hostel…
This post has already been read 2688 times!