Stało się ! Jedziemy pierwszy raz do Azji! Chociaż to duże uproszczenie bo de facto większa część mojej trasy w kolei transsyberyjskiej (link do relacji) toczyła się za Uralem, a więc w Azji, a Fahad teoretycznie jest z Azji, chociaż nie przestaje mnie to śmieszyć, on sam też siebie tak nie postrzega. Tak więc – jedziemy na majówkę, którą ( jak to ludzie pracujący na etacie) przedłużyliśmy jak długo się dało biorąc pod uwagę ograniczoną ilość dni urlopowych, które oszczędzam jak tylko się da. O tym dokąd jedziemy i jaki mamy plan na najbliższe prawie trzy tygodnie, przeczytacie w poście. Zapraszam!
Kolejne punkty z Booked Listy!
Odkąd pamiętam, marzyłam o tym by niczym Lara Croft ( moja najukochańsza zaraz obok Ani z Zielonego wzgórza, bohaterka z dziecięcych lat!) zanurzyć się w tajemnicze zaułki świątyni Angor Wat, a jako historyk sztuki jestem zafascynowana architekturą w każdej postaci. Buddyjska architektura sakralna oraz urbanistyka azjatyckich metropolii, na samą myśl powodują u mnie rumieniec podniecenia i śnią mi się po nocach. Czas więc spełnić kolejne marzenia z booked listy.
-
Poczuć się jak Lara Croft w świątyniach Angoru
-
Popłynąć o wschodzie słońca na pływającym markecie
-
Skosztować tajskiego masarzu w na ulicach Bangkoku
-
Przeżyć własny Kac Vegas Bangkok J
-
Odwiedzić największy market świata w Bankoku ( i kupić sobie coś boho)
-
Zgubić się w nieturystycznych, blokowiskach Hong Kongu
-
Zjeść najlepszego Pha tahaja i odkryć inne, totalnie mi dotąd nie znane smaki Azji
-
Zagrać w kasynie w Makao
-
Zachwycić się bez reszty ogrodem botanicznym w Singapurze
Nie przedłużając mamy w planie zrobić sobie rekonesan po Azjiatyckich miastach i okolicy.
Lubię wracać w raz odwiedzone miejsca, więc na pierwszy raz chce zobaczyć wszystko, co od lat siedziało mi w głowie (i sercu) by później, za jakiś czas wrócić na dłużej w wybrane miejsca.
Jak będziemy się przemieszczać?
Gdy ma się ograniczoną liczbę dni urlopowych, ale planuje się wszystko z uprzedzeniem, marzenia o azjatyckich włóczęgach nieklimatyzowanym autobusem przez wiele godzin, a nawet dni, trzeba zamienić na szybkie, krótkie przeloty samolotami, które kupowane wcześniej, są tanie jak nasz Ryanair. Tym sposobem, w wielu sytuacjach ekspresowo przemieścimy się z miejsca na miejsce. Bez tej dogodności, nigdy nie byłoby to możliwe w takim czasie. Bilety pomiędzy krajami azjatyckimi kupowaliśmy w cenie (100-170 zł na osobę) zamawiając je w lutym na początek maja. Trzeba przyznać więc, że nie jest źle.
Jak wygląda nasza trasa?
Naszą podróż zaczynamy w Bankoku, gdzie chcemy oddać się totalnemu szaleństwu i zobaczyć długą listę buddyjskich świątyń i zakosztować życia nocnego, następnie lecimy do Siem Reap w Kambodży by zobaczyć Angor Wat i pływające Wioski. Bardzo chciałam przekroczyć granice busem i zobaczyć na własne oczy, jak wygląda cała ta przygraniczna przepychanka, ale nauczona doświadczeniem ( przede wszystkim Białoruskim…) zrezygnowałam z tej atrakcji, na rzeczy oszczędności jednego dnia, dlatego wybraliśmy samolot. Z Angor Wat azjatyckimi liniami lecimy do Kuala Lumpur gdzie po zwiedzeniu miasta mamy w planie pokręcić się po okolicy wypożyczając samochód w planie m. in Georg Town ( i imponujący street art !) oraz Malacka, a także plaża i jaskinie. Następny etap podróży to Singapuru, do którego dotrzemy nocnym busem. Tu mam ogromne nadzieje przeżyć ekstazę wynikającą z architektonicznych zachwytów oraz dzień off – totalne szaleństwo czyli Universal Studio. Po amerykańskim doświadczeniu ( jedno z najlepszych dni mojego życia!) nie mogliśmy odpuścić, mam nadzieje, że się nie zawiodę, ceny biletów są ponad połowę tańsze od amerykańskich! Ostatnim etapem naszej podróży jest miasto marzeń – Hong Kong, by zanurzyć się we wspaniałe blokowiska. Ja jako totalny architektoniczny freak, modernistycznej i postmodernistycznej architektury, nie mogę się doczekać tego spotkania z wielgachnymi blokowiskami! ( Gonciarzu – Twój film więcej niż jedno życie, widziała tyle razy, ze zastanawiam się do ilu procent wyświetleń przyczyniłam się samaJ ) . Będąc w okolicy nie możemy przeoczyć Makao, w końcu kasyna to nasze ulubione miejsca wieczornej rozrywki ( ale z umiarem don’t worry!) ! Stąd już ostatni przystanek – Doha, stolica Kataru . Nie miałam okazji do tej pory, być na Półwyspie Arabskim i wizyta ta cieszy mnie niesamowicie.
Co na tym zyska blog?
Mam już listę wpisów, które chciałabym przygotować podczas podróży. Zresztą mam zwyczaj notowania codziennie w evernocie, wszystkiego co się przytrafiło, zaskoczyło i było warte uwagi, będzie więc co wybierać. Na początku, chciałabym się skupić na konkretach. Spodziewajcie się więc postu:
– Jakie szczepienia przed wyjazdem do Azji Środkowo Wschodniej
– Co przeczytać i zobaczyć przed wyjazdem do Azji Środkowo-Wschodniej
– Jak samodzielnie zorganizować podróż do Azji.
I kilka postów przewodnikowych, z poradami i sprawdzonymi miejscami. Naczytałam się tyle przed podróżą, że aż kipie od wiedzy! ( Notatek przed wyjazdem mam miliony, przygotowana jestem jak uczniak!) Będzie więc po kolei o każdym z miast, co moim zdaniem warto zobaczyć, co omijać i jak ogarnąć to wszystko w ograniczonych ramach czasowych.
Oprócz tego zapraszam Was na mój Instagram, gdzie będą codziennie nagrywała inststorys, więc kto chce być na bieżąco ( a przy tym zobaczyć mnie w nieco innej roli) niech wpada na mojego instagama : ( http://instagram.com/buszujacwcodziennosci ). Mam zamiar dużo kręcić i w czerwcu nareszcie wystartować z kanałem na youtubie ( filmy dla Was cały czas powstają, kręcenie sprawia mi ogromna radość, montaż niestety o wiele mniejsza, żeby nie powiedzieć, że wręcz mnie zabija i spędza sen z powiek… trzymajcie więc kciuki i za filmy i za to by się wszystko tak jak zaplanowaliśmy udało!)
Pozdrawiam ciepło
Jess
This post has already been read 2420 times!