OGARNIJ ZYCIE PODRÓŻE

9 niebezpiecznych sytuacji w podroży, które mnie spotkały… I jakie wyciągnęłam z tego wnioski

28 sierpnia 2019

Pisałam Wam ostatnio o mojej bucket liście i w większości zrealizowanych planach. Każda podróż czegoś mnie nauczyła, nie wszystkie były bezpieczne, a ja uczyłam się w locie (czasem dosłownie) często nie będąc świadoma konsekwencji. Zawsze zachęcam Was do odwagi, do podróży, nawet tych samotnych, ale jednocześnie chciałabym Was przestrzec, uczcie się na błędach najlepiej czyiś. Zapraszam Was do przeczytania kilku mrożących krew w żyłach historii, o których gdy myślę robi mi się słabo.. 

Myślałam ostatnio o tym, co zmieniło się w moim podejściu do podróży, czego mnie one nauczyły i jak błędy oraz niebezpieczeństwa, na które się naraziłam wpłynęły na kolejne podróżnicze decyzje. Chciałam dzisiaj podzielić się z Wami moimi historiami, różnorodnych podróżniczych wpadek, które mogły skończyć się tragicznie, bo towarzyszyła temu młodzieńcza brawura, nieuzasadniona wiara w ludzi, skrajna – głupia oszczędność i brak przygotowania. Przeczytajcie proszę do końca i dajcie mi znać co zmieniło się w Waszym podejściu do podróży, jakie sytuacje Was spotkały i co pozwoliło Wam zmienić podejście. 

Londyn nocą piękny i czasem niebezpieczny

Ucieczka przed nachalnym towarzyszem, noc w budce do robienia zdjęć na dworcu. 

Tą historię opisywałam Wam na blogu, w kontekście najdziwniejszych miejsc w których spałam. Zdarzyło mi się spać w budce do robienia zdjęć, z podkurczonymi nogami na mojej walizce, na stacji Victoria w Londynie. Ukrywałam się tu przed natrętnym facetem z Ghany, który przysiad się do mnie z biblia w ręce, zapraszał na Gospel, a chwile później, chodząc ze mną po  Belgravi, by nie zamarznąć z zimną ( zakmnęli bowiem dworzec gdzie zamierzałam spać) spytał czy jestem pełnoletnia bo seks z niepołnoletnimi jest zabroniony… ( pełną historię znajdziecie w podlinkowanym poście)

Wniosek. 

Sprawdzaj zawsze miejsca publiczne w których masz zamiar spać. Dworce, restauracje 24 h i lotniska. To że jakieś miejsce jest czynne 24 godziny na dobę nie znaczy, że jest otwarte, może mieć czynne np. tylko okienko. Jak McDonald. W kwestii lotnisk jest specjalna strona która pozwala sprawdzić warunki i zgodę na spanie w nich ( guidtosleepinaiport). Mądra po szkodzie zawsze sprawdzam przed wyjazdem czy jest taka opcja. Teraz będziemy spać w Oslo na Gardemelonie, ale nocleg na Svalbardzie w Longenbyren nie był możliwy chociaż gdy zobaczyłam ceny na wyspie to była pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy ( jak widac nie tylko mnie :)).

Oslo i sławetne muzeum, gdzie miałam swój własny „Krzyk”

Silne zapalenie pęcherza w Norwegii.

Znacie obraz Krzyk? No wlasnie uwielbiam Munka, ale odkad 5 lat temu pierwszy raz odwiedziłam muzeum  narodowe w Oslo, nie mogę zapomnieć własnego wrzasku w tolecie, gdzie chciałam skończyć swój żywot z bólu. Dostalam bowiem silnego zapalenia pecherza. To moja stała przypadłość, wszędzie gdziekolwiek jestem ciągle mnie to ściga niczym cień, teraz jednak potrafię szybko przeciwdziałać. Wówczas gdy podróżowałam na niezwykle niskim budżecie, wizja wizyty u lekarza w Norwegii na samą myśl o koszcie przyprawiała mnie o zawał serca. Szczerze nawet przez moment jej nie analizowałam, tym bardziej, że były to święta wielkiej nocy. 

Wniosek. 

Nigdy później nie podróżowałam bez własnej apteczki, leków przeciwbólowych i przede wszystkim leków na zapalenie pęcherza, a także bez ubezpieczenia medycznego. Gdybym wówczas je miała mogłabym spokojnie odwiedzić lekarza i dostać silne- właściwe leki 

Cardiff tuż przed nocą w Burger Kingu

Cardiff noc w Burger Kingu. 

Gdy myślę, o tych różnych sytuacjach, dziwie się, że w ogóle jakoś przeżyłam te moje budżetowe podróże. Historie w pełni przeczytacie w poście o Cardiff oraz najdziwniejszych miejscach w jakich spałam. Tutaj chciałam tylko przypomnieć, że pojechaliśmy do Cordffu bez za-bookowanego miejsca do spania, na miejscu okazało się, że mamy tu międzynarodowe rozgrywki w footbolu amerykańskim i całe miasto jest obłożone, zostały nam tylko bardzo drogie miejsca do spania, poza naszym budżetem.  Co zrobiłyśmy? Zdecydowaliśmy, że prześpimy się w McDonaldzie, który jak w przypadku Victoria Station, okazał się zamykany na noc, skończyliśmy więc w Burger Kingu, pełnym pijanych ludzi, z którego wyrzucono nas na deszcz o 4:30 nad ranem w lutym! Zasnęliśmy więc na ławce, wokół krążących wokół zawianych ludzi, przykryte naszymi ręcznikami.. 

Wniosek.

Zawsze przed podróżą bookuje noclegi, nie pozwalam sobie na szaleństwo i spontaniczność mając z tyłu głowy sytuację, która mnie spotkała w Cardiifie. 

Ułan Ude, kilka dni przed koszmarnym lotem

 

Lot  Syberianem 

Moje budżetowe podróże z początku podróżowania, to jedno wielkie wysypisko niebezpieczeństw. Gdy polecialam do Rosji z moimi przyjaciółmi by przejechać się koleją transsyberyjską, podczas naszej powrotnej trasy, znalazłam tańszy bilet z Irkucka do Moskwy, o całe 200 zł. Uznałam więc, że polecę nim i dotrę poprostu 2h później i spotkamy się  w hostelu. Nie mam w zwyczaju przesadzać, ale to był jeden z najgorszych lotów w życiu. Latam tanimi lotami duzo, wizzair, ryanair, easyjet, airasia, jetstar to samoloty wysokiej klasy uwierzcie mi. To coś – Syberian zmroził mnie do tego stopnia swoim stanem, składem jakością, współ podróżującymi – też; że ze stresu spałam całe 6 godzin.. Przerażona tym co nastanie, a czego byłam pewna. Ze zdziwieniem przyjęłam ląndowanie w Moskwie. 

Wniosek. 

Od tamtej pory sprawdzam jak oceniana jest dana linia, są w sieci specjalne rankingi samolotów. Daleka jestem od tego żeby przepłacać, ale życie ma się jedno, lepiej odmówić sobie wewnętrzych lotów niż używać tych z przerażającymi statystykami.. 

Azji trzeba się nauczyć

Wypadek samochodowy w Malezji. 

O tej historii pisałam Wam tutaj, w poście  co nam się w Azji nie udało. To coś czego, nie da się przewidzieć, ale da się ubezpieczyć, Przypomnę Wam poniżej tą historię:

Gdy myślę o Malezji przede wszystkim przypomina mi się coś czego każdy z nas chce uniknąć w podróży czy codziennym życiu. Mam przed oczyma scenę, którą chciałabym wyprzeć z głowy, a z drugiej strony lepiej by została ku przestrodze. Mieliśmy w Malezji wypadek samochodowy. Nam nic się nie stało, ale motorowerzysta przy zakręcie starała się nas wyminąć z lewej strony, podczas skrętu w lewo(przy dwukierunkowej drodze, więc de facto próbując wyprzedzić poboczem). Przypomnę tylko, że w Malezji panuje lewostronny ruch. W pewnym momencie usłyszałam huk, byłam pewna że zahaczyliśmy o jakiś betonowy słupek. Jechaliśmy może 30 na godzinę. W Malezji trzeba mieć oczy dookoła głowy, motorowerzyści są wszędzie, z każdej strony, wyprzedzają poboczem, prawą, lewą stroną na trzeciego no i siebie nawzajem, nie ma przesady w stwierdzeniu, że są WSZĘDZIE! Dlatego, zanim wynajmiecie samochód w Azji, przeanalizujcie proszę swoje kompetencje jako kierowcy, umiejętności koncentracji, jazdy po lewej stronie oraz zupełnie innego natężenia ruchu. Fahad jest świetnym kierowcą nigdy nic takiego mu się nie przytrafiło, ale też i nigdy wcześniej nie jeździł w morzu motorowerzystów.

Do sedna, co się stało? Otworzyłam drzwi by sprawdzić, czy czegoś nie urwaliśmy, a przede mna stąnał obraz, który mnie zmroził, przewrócony motor z człowiekiem w kasku leżącym na drodze. Głowa na betonie. Zamarłam. Na szczęście jestem z tych, którzy w stresie działają 5 razy szybciej, szybko wydałam rozporządzenia, zabezpieczyliśmy samochód, wszystkie ważne rzeczy, klucze dokumenty i wybiegliśmy sprawdzić co się stało. Dziewczyna leżała na ulicy, zatrzymał się zaraz drugi motor, staraliśmy się skomunikować ale nic z tego- tylko malezyjski. Chcieliśmy zabrać ją do szpitala. Pal licho, że to ona w nas walnęła, jej wina i generalnie  na pewno poniesiemy tego konsekwencje, bo bok auta jest cały porysowany, a ubezpieczenie w Malezji sprytnie skonstruowane, że obojętnie co się stanie potrącają 1000 zł. W takich sytuacjach się o tym nie myśli po prostu lecisz ratować człowieka. Dziewczyna wstała jej motor był nieco skrzywiony, poprzez naszego przypadkowego tłumacza pytaliśmy czy się dobrze czuje, czy nie pomóc jej jakoś czy nie zawieść do szpitala. Awanturowała sie na całego, psioczyła coś po swojemu, wsiadła na motor i odjechała. W Europie spisalibyśmy protokół wypadku, który musiałaby podpisać przy policji i nie byłoby problemów w wypożyczalni. Jednak tu wszystko jest inaczej, priorytety inne.  Odetchnęliśmy z ulga, że dziewczyna żyje. Zaparkowaliśmy samochód na poboczu i poszliśmy się przejść, żeby odetchnąć. Przez następne 3 godziny nie powiedzieliśmy do siebie słowa

Jaki jest z tego wniosek?

Najprościej byłoby powiedzieć, nie bierz samochodu w kraju, w którym jest 100 razy więcej motorowerzystów. Teraz na chłodno możemy zagłębić się w temat i pomyśleć co można było zrobić inaczej. Przede wszystkim  straciliśmy tutaj 1000 zł, które potrąciła nam od razu ubezpieczalnia, bez pytania. Gdybyśmy mieli dodatkowe rozszerzone ubezpieczenie, pewnie moglibyśmy się odwoływać. Chociaż nadal nie jestem pewna, byłabym w stanie, szok po tamtej sytuacji, który zresztą utrzymuje się do dziś. Gdy w grę wchodzi ludzkie życie, ciężko myśleć o własnej stracie. 

Pomyślałam sobie dopiero później, po powrocie do domu, że ta historia, gdyby wydarzyło się coś poważniejszego, mogłaby skonczyc sie tragicznie, wizja azjatyckiego więzienia ( nie wyobrażam sobie, że jakiś malezyjczyk zeznaje:  tak widziałam, że wjechała im pod samochód, bo chciała wymusić pierwszeństwo i wyminąć ich poboczem... ) Też tego nie widzicie ? No właśnie dlatego, mogło się to skończyc o wiele drastyczniej. W takich sytuacjach, żeby pokryć koszty adwokata, tłumacza, potrzeba sporo pieniędzy, dobrze być na tą okazję zabezpieczonym. 

Wiedeński odlot kontrolowany czyli Prater 🙂

Odwołany lot do Wiednia. 

W zeszłym roku gdy leciałam do moich przyjaciół do Wiednia, uznałam, że pierwszy raz będę podrózować jak człowiek nie jak zwierzę:) i skorzystam z nowo otwartej trasy Wizzaira Warszawa- Wiedeń. Tak cieszyliśmy się z moją przyjaciółką na myśl, że teraz dzieli nas tylko godzinny lot i 2 godziny odpraw 🙂 wiec w 3 godziny możemy się zobaczyć. No cóż, tak to jest jak człowiek się za bardzo cieszy. Gdy byliśmy w samolocie, okazało się, że właśnie na płycie lotniska odbyło się to słynne lądowanie w pianie, w poprzek trzech pasów. Trzymali nas w samolocie 40 minut, a następnie kazali nam go opuścić przenosząc nas na jakiś czas do poczekalni na lotnisku. Po 3 godzinach ogłoszono, że samolot jest odwołany i wszystko na co mogę liczyć to nocleg, kupiłm wówczas szybko bus LeoExpress i finalnie pojechałam 13 godzin nocnym busem… 

Gdybym miałam ubezpieczenie, wówczas mogłabym w dużo łatwiejszy sposób zorganizować transport zastępczy, tak pokryłam koszt z własnej kieszeni, nie chcąc czekać w kolosalnej kolejce wizzaira na bon na hotel i informacje o zastępczym locie za kilka dni. 

Jakie wnioski?

Przy każdej dalekiej podróży bierzemy takie ubezpieczenie, żeby w razie gdyby doszło do odwołania albo opóźnienia, mieć szansę na zrealizowanie podróży. Tutaj ponieważ zarówno lot jak i bus był tani, nie była to gorzka nauczka, ale dobra lekcja, by przygotować się lepiej na przyszłość. 

i tak uwielbiam Białoruś!


Przetrzymywana na Białoruskiej granicy przez 6 godzin 

Pośród spektakularnych historii, zdarzyło mi się również być przetrzymywaną na białoruskiej granicy, dlatego, że źle przeczytałam wniosek uprawniający nas na wjazd bezwizowy do Grodna. Gdy wyrzucono nas z busa podczas sprawdzania papierów, usłyszałam tylko: przebywają Państwa nielegalnie na terenie Białorusi – dudniło w uszach jak wyrok. Tylko cud oraz fakt, że rozporządzenie na ruch bezwizowy działało 6 dni nas uchronił (ale historię tą ze szczegółami obiecuje kiedyś Wam opisać, to prawdziwy majstersztyk, w tej podróży wszystko było nie tak, nie chce  zepsuć tej historii szybkim streszczeniem).

Wioski: 

Pisze o tym incydencie,  żeby Wam zaznaczyć, że taka głupota też mi się przytrafiła, a wynikała ona z tego, że źle przeczytałam, a właściwie nie doczytałam zasad jakie nas obowiązują i przywileju, z którego korzystamy. W krajach z ostrymi przepisami, warto poświęcić czas na przeczytanie kilku stron więcej i dodatkowy telefon do ambasady, żeby uniknąć takich sytuacji. 

Singapur nowoczesny i staroświecki. Kraj kontrastów

Nocny bus z Malezji do Singapuru 

To sytuacja, która była cholernie niebezpieczna i ryzykowna, ale z której zupełnie nie zdawałam sobie sprawy. Jak wielki błąd zrobiliśmy i jakie mogło mieć to konsekwencje uświadomiłam sobie dopiero w domu. Doczytując po podróży o Singapurze i jego surowym prawie. O co chodzi? Podróżowaliśmy z Malezji do Singapuru nocnym busem, gdzie nasze walizki znajdowały się niezabezpieczone, w dolnym bagażniku razem z wszystkimi innymi, jedna z nich miała kłódkę druga zwykłe zapięcie. Co w tym niezwykłego ? Nic, w normalnych krajach w których prawo jest cywilizowane. Singapur jednak, ze swoimi nieproporcjonalnymi karami do przewinień, w sytuacji wykrycia narkotyków ( nawet marihuany ) w walizce, skazuje właściciela na karę śmierci. Gdy przeczytałam o tym, że zdarzają się sytuacje w których podrzucany jest towar do walizek podróżujących właśnie w taki sposób – zmroziło mnie, tym bardziej w kontekście późniejszych głośnych spraw z  21 letnim Australijczykiem, którego skazano na karę śmierci i ją wykonano mimo zaangażowania całego sztabu dyplomatycznego.

Jaki z tego wniosek?

Warto czytać przed podróżą jakie prawa i zasady panują w kraju, który planujemy odwiedzić i przygotować się dobrze, by ustrzec przed ich naruszeniem. Co bym zrobiła inaczej? Zabrałabym walizki z sobą do busa, założyła kłódkę na drugą walizkę, a najlepiej zdecydowała się na podróż pociągiem z Kuala Lumpur do Singapuru w ciągu dni, to tylko kilkadziesiąt złotych więcej, a komfort zapewne nieporównywalny. 

czy my wyglądamy na groźnych?

Izrael – problemy na granicy. 

To właściwie ciężko nazwać niebezpieczną sytuacją, a może  tylko ja na to patrzę z rozbawieniem ( w końcu lubię gdy się mnie docenia, a tu no prosze otrzymałam  6+ ) . Szybkie streszczenie: zostałam zatrzymana na Izraelskim lotnisku i wg ich punktacji dostałam najwyższy wskaźnik ryzyka, że jestem podejrzanym odwiedzającym,  za co? Za wizytę w Malezji oraz chłopaka z Kuwejtu 🙂 Takie kombo ich przerosło, postanowili więc przetrzymać mnie i mojego przyjaciela przez najbliższe 2 godziny i sprawdzić wszystko… 

I tu zupełnie inna sytuacja, miałam ubezpieczenie i przez to totalny luz. Pamiętacie w jakim tonie pisałam ten tekst? Śmieszyło mnie to wszystko, wiedziałam, że to przygoda na kontrolowanych warunkach, spóźnię się na samolot z powodu zatrzymania na lotnisku, Zostawią mnie, nie zdążę na samolot? Odwołam się, mam ubezpieczenie. Niesamowity komfort. 

Jeśli szukacie dobrego ubezpieczenia, zajrzyjcie na stronę Nacionale Nederlanden. 

Co zmieniło się w moim podejściu do podróży? Jakie wyciągnęłam wnioski?

Gdy podróżowałam tanio, na skraju przyzwoitości ( jeśli chodzi o budzet!) uważałam, że ubezpieczenie to zbędna burżuazja, dopiero po lekturze kilku artykułów o tym, jak ogromne koszty leczenia spłaca się latami, a kolejne podróże można zobaczyć jak świnia niebo, zmieniłam diametralnie zdanie. Zrozumiałam, że to nie mój koszt, a raczej przerzucenie odpowiedzialności na kogoś innego. Mój komfort psychiczny, zabezpieczenie, które pozwala bardziej cieszyć się podróżą nie nękając się wizją kosztów, które mnie pogrążą na wiele lat za np. leczenie medyczne w Norwegii, czy w Rosji. 

Nieoceniona jest dla mnie świadomość, że mam taki backup, że jeśli mój samolot odwołają i nie zdążę na kolejny, to mam ubezpieczenie, że jeśli wypożyczone auto się zepsuje mam opcje by zadzwonić i skorzystać z holowania i pomocy, bez dodatkowych opłat. Że jeśli mój bagaż nie przyleci na czas to dostanę kasę na zakup tego co najpotrzebniejsze ( inna sprawa, że zapłakałabym się za moimi sukienkami i botkami, ale to już inna historia). To daje niesamowity komfort, które wcześniej nie miałam. Nie żałuje wcześniejszych szalonych doświadczeń, mogłam dzięki nim wyciągnąć dzisiejsze wnioski, ale jestem świadoma, że każda z tych historii mogła skończyć się bardziej tragicznie. 

Dajcie znać koniecznie jakie są Wasze makabryczne historie z podróży oraz co zmieniło si po nich w Waszym podróżowaniu, jestem szalenie ciekawa. 

pozdrawiam ciepło

Jess

Podróżujcie i bądźcie bezpieczni!

This post has already been read 5269 times!

You Might Also Like