Zamiast wstępu
Sesja egzaminacyjna to nie czas na rewię mody. Wówczas nasz umysł powinien być w 100% skoncentrowany na zadaniach najważniejszych, zaprezentowaniu swego stanu wiedzy i zaliczeniu kolejnych przedmiotów na jak najwyższą ocenę. W dniu egzaminu, gdy wstajemy o 4,58 po czterokrotnym przestawieniu budzika i zaczynamy w półśnie ostatni raz przed wyjściem powtarzać zakuwane wczorajszej nocy treści – naszego umysłu nie powinna zakłócać, żadna myśl nie związana z egzaminem, tym bardziej stres związany z nieodpowiednim wyglądem.
Egzamin pisemny – nie mówiąc już o ustnym – jest wielkim przeżyciem nawet dla największego luzaka. Jest to porządna dawka stresu i nie należy go pomnażać przez niewłaściwy ubiór, którego forma będzie nas krepować, peszyć i ograniczać.
Moje obserwacje
Od początku czerwca obserwuję, niemal codziennie nieszczęśliwych, niewyspanych, nienauczonych i fatalnie ubranych ludzi! Ten ostatni czynnik – mógłby wpłynąć kojąco na trzy pozostałe. Z moich obserwacji wynika, że 90% procent studentów – czuje się przebrana w swych egzaminacyjnych „mundurkach”: złożonych z za dużych marynarek, koszul pożyczonych od mamy czy szpilek, które odświętnie wyciągane są z szafy na ten dzień. Całość przeważnie komponuje się fatalnie – studentka w tym stroju czuje się przebrana – co dodatkowo wpływa na pogorszenie humoru. Kilkakrotnie rano przebiera się (tracąc czas, który mogłaby spożytkować na sen bądź powtarzanie). Fatalny nastrój, świadomość złego wyglądu i straconego czasu odbijają się na pewności siebie studentki, co z łatwością wychwyci bystre oko egzaminatora. Dodakowo niefortunnie pogwałcone zasady Dress Codu – bezapelacyjnie mogą odbić się na ocenie delikwenta.
Żeby zapobiec tym wszystkim katastrofom i uczynić Wasze życie w czasie sesji przyjemniejszym i łatwiejszym zebrałam poniżej 7 najdrastyczniejszych grzechów jakie można popełnić komponując stylizacje egzaminacyjną.
Złote Rady:
1. Strój na jutrzejszy egzamin komponujemy dzień wcześniej (NIE W NOCY) najlepiej wczesnym popołudniem. Sprawdzamy stan rajstop, czyścimy buty, prasujemy (!) ubrania.
2. Rano – nie zastanawiamy się już nad strojem, nic od wczorajszego dnia się nie zmieniło, więc jeśli wczoraj Twój niezmęczony jeszcze umysł zaakceptował Twój wygląd, zaufaj mu:)
3. Wieczorem malujemy paznokcie na neutralny kolor (chyba, że z nerwów macie zwyczaj obgryzania lakieru – wówczas najlepiej go sobie odpuścić)
7 największych grzechów studenckich stylizacji egzaminacyjnych
1.”STRECZOWE” RAJSTOPY
To największy dramat studenckich strojów egzaminacyjnych. Nie wiem, gdzie udaje się Wam jeszcze kupić te „cudeńka” i dlaczego? Jeśli Waszym zamierzonym celem – jest osiągnąć wizerunek biednej Sierotki Marysi i na litość wziąć egzaminatora – od razu mówię – to się nie uda! Ten mechanizm tak nie działa! Do tego wszystkiego dodam, że nawet najzgrabniejsze nogi wyglądają w „streczowym bandażu” jak moherowe powykręcane chorobom i żylakami starcze nogi. Wyraz ten potęguje nieustannie zwijający się materiał, który oprócz fatalnego efektu estetycznego będzie niekorzystnie wpływał na Wasze samopoczucie, nieustannie zmuszając Was do schylania się i poprawiania opadających rajtek. Taka czynność irytuje nawet podczas najbardziej radosnych chwil, a co dopiero po bezsennej nocy, pod drzwiami „największej wydziałowej kosy”, kiedy przeklinasz swe nieróbstwo i zostawianie wszystkiego na ostatnia chwile- dodatkowo przeklinać będziesz „pieprzone rajstopy, które nie dają Ci żyć”
Rajstopy stanowią jeden z głównych problemów egzaminacyjnych… Targają się, spadają i często – wręcz mistrzowsko psują cały strój! Egzamin to najgorszy moment – by odkryć w sobie duszę artysty i ubrać się we wszystkie kolory tęczy!
Kolorowe i wzorzyste rajstopy zachowajmy na inną okazję.
Wszelkiego rodzaju kolorowe kontrastowe zestawienia, mogą negatywnie nastawić naszego słuchacza (egzaminatora) a tego przecież nie chcemy!
Warto przyjąć na egzamin zasadę kolorów neutralnych, obok nieśmiertelnej bieli, czerni i granatu, stosować brąz, beż i odcienie szarości. Egzaminacyjna stylizacja nie musi być nudna. Stonowane kolory pomogą nam stworzyć klasyczny i elegancki wygląd.
Dekolt to zasadniczy problem. Zdecydowanie należy zachować umiar. Nie oznacza to, konieczności zapinania się pod samą szyje (epoka wiktoriańska na szczęście przeminęła przeszło 100 lat temu). Dekolt który sięga poniżej drugiego guzika od koszuli i odsłania kawałek piersi, bądź co gorsza bielizny – jest absolutnie niewskazany na tę okazję. Pamiętajmy, że to nie randka a siedząca przed nami osoba może nie życzyć sobie tego typu widoków. Jeśli cel jest zamierzony i usilnie staramy się uderzyć w męskie zmysły – zastanówmy się kilkakrotnie miłe panie, czy tego typu rozwiązanie jest satysfakcjonujące? Czy nie ubliżacie w ten sposób sobie samej.
Ważnym elementem stroju jest bielizna, nie przełamujmy dress codu, starajmy się pod białą koszulę zakładać białą bieliznę, czarny, różowy czy kwiecisty stanik w tym dniu nie jest najlepszym pomysłem.
4. SZPILKI POŻYCZONE OD MAMY
To prawda, że symbolem kobiecej elegancji -są wysokie szpilki. Jednak tylko wówczas, gdy noszone są przez wprawioną nogę. Rozchwiany chód, kiwające się obcasy, puchnące palce i piekący ból w podbiciu na pewno nie poprawi Wam nastroju!
Uważam jednak, że elegancja przejawia się w sposobie poruszania, jeśli więc (nawet w najmodniejszych szpilkach) mamy przypominać swym niewprawionym krokiem bociana czy tez żurawia, kroczącego majestatycznie na ugiętych chwiejnych nogach odpuśćmy sobie obcasy. I poruszajmy się swobodnie w eleganckich czarnych martensach, balerinach czy czółenkach na kaczuszce.
Pamiętajmy, żeby nie zatracać siebie w egzaminacyjnej stylizacji, Jeśli „przebierzemy się” za szykowną damę, a na co dzień biegamy jedynie w adidasach – niezaprzeczalnie będziemy czuć dyskomfort. Warto znaleźć złoty środek i zdecydować się na sportową elegancję ( o tym następnym razem)
To problem analogiczny do do dekoltów. Należy zachować umiar. Nawet najpiękniejsze nogi wyeksponowane w maksymalnie krótkiej spódniczce w tym dniu wydadzą sie czymś niestosownym. Nie łammy dress codu – spódniczka do pół uda to już odważna decyzja…Zdjęcie obok jest zainspirowane przykładem kilku studentek, które miałam nieszczęście zobaczyć. Pamiętajmy, że decydując się na taką spódniczkę narażamy się na stres podczas, siadania, schylania a nawet chodzenia! Przed wyjściem z domu drogie panie odwołajcie się do własnej moralności, nie zapominajcie, że nie jest to piątkowy wieczór…
6. GRZECHOCZĄCE BRANSOLETKI
Biżuteria pięknie podkreśla nasze wdzięki, delikatny wisiorek, subtelne kolczyki czy bransoletka, dobrane z gustem i umiarem ożywią stylizację i dodadzą jej uroku oraz kobiecości. Nie należy jednak przesadzać, bez względu na to jak nosimy się na co dzień, rozmowa kwalifikacyjna, egzamin czy spotkania służbowe rządzą się prawami minimalizmu.
Zakładanie wielu bransoletek, które przy każdym kolejnym ruchu wywołują szelest czy brzdąknięcie może w najlepszym przypadku rozproszyć naszego słuchacza (egzaminatora). Jeśli to egzamin pisemny, miejcie na uwadze, współtowarzyszy i ich potrzebę koncentracji. Nie koniecznie każdy skupia się doskonale w rytmie Waszych brzdękających świecidełek..
7. UBIÓR WARSTWOWY
Nie ubierajmy się warstwowo na egzamin! Biorąc pod uwagę napięcie, stres, uderzenia ciepła, należy ubrać się w taki sposób by łatwo było zredukować ilość ubrania na sobie. Najlepszym zestawem jest biała bądź niebieska koszula oraz marynarka.
Zdjęcie obok – przedstawia nieudana próbę stylizacyjną. Nie powielajmy tego błędu nie jest to ani wyraz sportowej elegancji, ani egzaminacyjnej skromnej prostoty!
Gdy nie wiadomo co ubrać, najlepiej zdecydować się na rozwiązania najprostsze, przekombinowane formy – zawsze są nietrafionym pomysłem
Przychodzą Wam jeszcze jakieś”grzechy” do głowy? Jeśli tak napiszcie w komentarzach
Jak się ubrać na egzamin?
To pytanie wymaga dłuższej i bardziej złożonej odpowiedzi, postaram się w następnym poście zaprezentować Wam w ramach alternatywy dla dzisiejszego artykułu, jak ubrać się prosto, gustownie i z klasą, wykorzystując codzienne ubrania.
This post has already been read 4230 times!