Jeśli myślisz, że w Rosji jest niebezpiecznie, ludzie prychają na siebie, a po zmierzchu lepiej nie wyściubiać nosa na ulice. Zimą po mieście biegają białe niedźwiedzie, a ludzie zataczają się od wódki na ulicach – to jest dla Ciebie tylko jedna rada! Jedź czym prędzej do Rosji i przekonaj się jak bardzo się mylisz. Zanim jednak to się wydarzy, przeczytaj mój krótki artykuł o tym co zaskoczy Cię w Rosji.
Rosja jest tak niejednoznaczna, że nie da się stosować tu żadnych uproszczeń. Czasami jest do bólu nowoczesna wyprzedzając inne stolice europejskie i jednocześnie w cudowny sentymentalny sposób, totalnie staroświecka i zacofana. Budząc w nas pokoleniu 80/90 słodki sentyment dzieciństwa. Raz epatuje telewizją w metrze i darmowym wifi oraz udogodnieniami, których brak nawet w Warszawie, chwilę później dostajemy w twarz totalnym absurdem. Pamiątką przeszłości. Za to kocha się Rosje, albo się jej nienawidzi. Nie ma tu uproszczeń i oczywistości nic nie można założyć. Trzeba być gotowym na nieprzewidywalne i to jest ekscytujące. Poniżej moja subiektywna lista rzeczy, które w Rosji szokują i zaskakują, zarówno pozytywnie jak i negatywnie . Sporządzona, na przykładzie moich czterech wizyt w Rosji (Petersburgu, Moskwie, Wołwogradzie i podroży koleją transsyberyjska, do Ułan Ude i Irkucka, a także wizycie Kaliningradu).
Rosja z masą swoich dziwactw jest tak samo różna jak i podobna do Polski. Te podobieństwa czasem są śmieszne, a czasem smutne, jednak mają w sobie jakąś magie sentymentu, a czasem czarny humor krzywego zwierciadła.
Myślę, że dużo łatwiej nam zrozumie rosyjskie niuanse, bo inaczej niż ludzie zachodu nie skupiamy się na kolorowej fasadzie Nie szokuje nas jak innych radziecki mundur czy wszechobecny Stalin. Pod tym wszechobecnym kolorytem potrafimy dostrzec coś więcej. Bo sami mamy tą historie za sobą. W tym poście jednak trochę więcej właśnie o tym kolorycie, który podczas pierwszej wizyty może Was mimo wszystko zaskoczyć.
-
Większość Rosjan nie mówi po angielsku, ale nie stanowi, to żadnej przeszkody by z nimi rozmawiać. Nawet jeśli nie mówisz po rosyjsku, oni zrobią wszystko, żeby Ci pomóc. Nie spotkałam się, z brakiem życzliwości ani przez jedna chwilę. Każdy stara się mową ciała, czy też poprzez Google translator wytłumaczyć Ci drogę, poinstruować czy zwyczajnie pomóc.
-
Szybko i łatwo przejść na głęboki poziom rozmowy. Nie trzeba wiele by dojść do tematów osobistych, historii zycia, religijnych czy politycznych. I nie chodzi tu o zwykłe polskie przekomarzania czy scysje o poglądy, ale o zwykła ludzką rozmowę, jak równy z równym, w której rozmówca zwierza się oraz bez ogródek opowiada o sobie.
-
Z mniej poważnych rzeczy – w wielu miejscach, w Peteresburgu, Moskwie oraz dużych miastach widziałam coś, czego nie spotkałam nigdzie indziej : automaty z soczewkami kontaktowymi. CUD!
-
Telewizory w metrze ( w czasie World Cupu wyświetlane są mecze) gdy nie ma meczu, leci na nich pogoda i wiadomości.
-
Świetny, darmowy Internet w metrze
-
Świetnie skomunikowana za sprawą Metra Moskwa, jej stancje, ulożone w dwa okręgi linie poprzecinane równolegle przez pionowe linie. Majstersztyk! Chociaż nie zmienia to faktu, że to miasto potwór- które pożre masę Twojego czasu, by przedostać się od punktu A do B, ale to już kwestia objętości i wielkich przestrzeni, nie złej logistyki.
-
Na ulicy sprzedawany jest Kwas w tradycyjnych kolorowych budkach!
-
A w autobusach na specjalnych krzesłach jeżdzą kobiety, odziane w podomki, które sprzedają bilety, o dziwo inna osoba te bilety sprawdza. Pani w Podomce jest ważna n9czym królowa siedzi na swoim własny wysoko ustawionym fotelu, przeważnie na prawo od środkowych drzwi. ( Kasjerki starej daty)
-
Co jakiś czas można trafić na tak zwany ( nawet wśród Rosjan) Sowiecki serwis, czyli starcze pani, które nie znoszą sprzeciwu, oburzone o to, że o cokolwiek się je prosi. Na taki natrafiliśmy w Warsie ( nie przeszkodziło nam to jednak spędzić tam kilka ładnych godzin!:)) .
-
Legenda o wielkości czapek mundurowych – jest ciągle aktualna im większa czapka tym ważniejsza persona. Nie mam co z nimi zadzierać!
-
Czekając na autobus nigdy nie wiesz czy przyjedzie niskopodłogowy klimatyzowany nowoczesny Solaris bądź Mercedes, czy cholernie wysoka marszruta, z linoleum na podłodze, z odzianą w podomkę kasjerką biletów. To właśnie cały urok Rosji nigdy nie możesz być pewny! (komunikacja miejsca to loteria)
-
Komunikacja miejsca jest szokująca, ciągle zdarzają się takie cuda – jak np. w Wołgogradzkie podziemny tramwaj! Początkowo gdy o nim słyszałam od wolontariuszy, myślałam, że to błąd językowy i chodzi im o metro. Dopiero gdy go zobaczyłam zrozumiałam, że cholera nie! Wysokopodłogowy stary tramwaj sunie sobie podziemiami Wolwogradu z kasjerka w podomce. No i cześć!
-
Stalin i Lenin są ciągle obecni. Na głównych placach, na stacjach metra ale i na koszulkach. Im szybciej przestaniemy się tym szokować tym lepiej dla nas. Widok szybko powszednieje. Dla mnie mimo wszystko dużym zgrzytem był pomnik Lenina w Wołgogradzie z wielkimi flagami Word Cupu przewieszonymi przed dyktatorem… Tu odczułam spory zgrzyt.
-
Na temat Putina lepiej nie rozmawiać z Rosjanami, większość z nich naprawdę go szanuje a co niektórzy naprawdę uwielbiają.
-
Kobiety na rosyjskich ulicach są… naprawdę niesamowicie starannie ubrane, wiele z nich pomyka po mieście z nieludzką gracją w niebotycznych szpilkach. Paryżanki w swoich baletkach są jak młodsze siostry prawdziwych moskiewskich elegantek.
-
Pamiątki sowieckie sprzedawane są na każdym rogu, a zobaczenie młodych chłopców pomykających w beretkach z czerwoną gwiazdą nie jest niczym szczególnym.
-
Alkohol w Rosji nie jest sprzedawany w dni świąteczne ( również w dni meczów w miejscach, w których były rozgrywki, był niedostępny) podobnie zresztą jak po godzinie 22 nie dostaniecie nigdzie alkoholu. Chociaż w tej kwestii przepisy są ruchome, a ludzie czasem starają się przepisy obejść. Mimo to, nie widziałam tu podczas kilku wizyt pianych zataczających się ludzi.
-
Za to kwiaty 24 na dobę, na każdym rogu! W Petersburgu i Moskiwe ale i mniejszych miastach tych punktów jest masa. Gdy zaskoczona spytałam naszego hosta w Petersburgu dlaczego?, ten zaskoczony pytaniem szybko odpowiedział, że przecież to jasne, gdyby jakieś mężczyzna chciał kupić kwiaty swojej kobiecie w nocy, musi mieć taką możliwość!
-
Podróż rosyjską koleją to jedno z najprzyjemniejszych doświadczeń w życiu, wars jest zaopatrzony w świetne dania, a wbrew miejskim legenda nikt w wagonach nie pije wódki, wręcz jest sto surowo zabronione. Ludzie są otwarci, skorzy do pomocy i chętnie zagadują.
-
Na lotnisku Szeremietiewa Internet dostępny jest bez limitu jeśli tylko wykupimy rosyjski numer. (Chopinie ucz się!)
-
Wszędzie są bramki kontrolujące bezpieczeństwo. Nie ma wejścia do supermarketu, spożywczaka, nie mówiąc o dworcach i lotniskach, w których nie byłoby sprawdzania toreb i kontroli osobistej. Nie jest to wymysł spowodowany World Cupem, ale od wielu lat praktykowana kontrola, choroniące przed terrorystycznymi atakami, separatystów których boja się Rosjanie. Już 5 lat temu w Petersburgu, po raz pierwszy zszokował mnie ich widok.
-
Rosjanie w wielkości Kochają Putina, ale nawet gdy widzisz, że zaczynają na niego narzekać, nie dorzucaj swoich cegiełek- jesteś u nich im wolno! Szybo możesz spotkać się z nieprzewidzianą reakcją, w której to Ty zostaniesz zaatakowany słownie. Czasem po prostu chcą sobie ponarzekać.
-
Rosjanie nie są zafascynowani Koleją Transsyberyjską (link), nie traktują jej jak atrakcji turystycznej i nie rozumieją Europejskie fascynacji nią. Nie pytaj więc ich ( tak jak ja to miałam w zwyczaju podczas pierwszej wizyty w Rosji) Czy jechałeś już, jak było? Bo usłyszysz w odpowiedzi – że jeśli chciałbmy oglądać przez 7 dni lat to włączył bym sobie Youtuba J .
-
Tutaj wszystko dzieje się powoli. Im szybciej się przyzwyczaimy tym lepiej. Nie ma pospiechu, ludzie cierpliwie ( przystosowani przez dziesięciolecia) ustawiają się w kolejce i czekają na swoją kolej. Tu nic nie da się załatwić od zaraz. Wszędzie jest daleko, wszystko jest duże, nawet na dworcu trzeba rezerwować dwa razy tyle czasu, bo zgubić możemy się w jego labiryntach trzykrotnie nim znajdziemy właściwe wyjście.
Zaskoczeń jest cała masa i można by je mnożyć bez końca, jedno jest pewne, bez względu na to ile jeszcze razy tam wrócę, nie uda mi się poznać tego kraju, zrozumieć go w całości i ogarnąć umysłem. Im szybciej to zrozumiemy tym lepiej dla nas. Jedyne co możemy zrobić to czytać reportaże o wschodzie ( nie długo na moim kanale video oraz tutaj post o tym co przeczytać przed wyjazdem do Rosji), nie wierzyć w stereotypy i wracać jak często się da, a gdy już tu jesteśmy po prostu oddać się w zupełności poznawaniu ludzi, słuchaniu ich historii nie oceniając i nie generalizując. Bo jaki ogólnik można stworzyć dla 144 milionowej populacji, która mówi ponad 100-ma językami i dialektami, a obok rosyjskiego 27 z nich jest językami uzedowmi, podzielona jest na 85 równoprawnych podmiotów, ponad 20 odrębnych narodowości, w którym, jej obywatele wierzą cały wachlarz religii, a całe państwo rozpięte jest na 11 stref czasowych. Jedynym uogólnieniem może być stwierdzenie, że jest nie do zaszufladkowaniaJ zaskakująca, fascynująca i niejednorodna.
Byliście już w Rosji?
Co Was zaskoczyło? Co dorzucilibyście do tej listy?
Pozdrawiam ciepło
Jess
Napewno Cię zainteresuje:
Petersburg vs Helsinki, czyli refleksja na temat miast marzeń…
This post has already been read 5810 times!