Czasem nawet dobre decyzje, przeciągamy w czasie z trwogą przyjmując wszystkie zmiany. Ja przez długi czas panicznie bałam się zmian, taki konserwatyzm – nigdy nie jest dobry. Gdy nie podążamy ciągle do przodu cofamy się. Bez względu na to do jakiej dziedziny, życia to odniesiemy. Zawsze brak progresu jest krokiem wstecz. Mówię sobie to codziennie wieczorem, gdy rozliczam sama siebie z wykonanych czynności i ilości przeczytanych stron:)
GLITTER : necklace, watch STRADIVARIUS: boots RIVER ISLAND SH: bag VERO MODA: dress SH: sweater ( mam rajstopy w cielistym kolorze, uprzedzam pytania:))
Dziś chciałam to odnieś do bardziej prozaicznej kwestii – do wyglądu. Ja niczym Ciotka Klotka przez całe niemal życie nosiłam długie włosy do pasa, z którymi się utożsamiała, i które były ( w moim mniemaniu) elementem rozpoznawczym mnie samej.. Na szczęście któregoś dnia – obudziłam się z przekonaniem, że czas na zmiany i zamówiłam fryzjera, jeszcze na ten sam dzień ( by nie zdążyć się rozmyślić) a później już szło …. co raz krócej i krócej:) Takie zmiany pobudzaj, dodają energii, są potrzebne. Pozwalają spojrzeć na siebie z nowej perspektywy. Warto szukać takich stymulacji, które pobudzają nas do działania, do dbania o siebie czy doceniania własnego odbicia w lustrze. Pewność siebie to największy atut kobiety!
Ja mimo moich 23 wiosen na karku, jeszcze nigdy nie farbowałam włosów, wczoraj po raz pierwszy zdecydowałam się na takie posunięcie, całe życie marzyłam tak jak i Ania z Zielonego Wzgórza o brązowych ciepłych lekko kasztanowych ( ale naturalnych włosach). jestem strasznie zadowolona! Bałam się, ze będę wyglądała jak w farbowanym kasku, ale na szczecie tak nie jest.
A Wy lubicie eksperymentować?
This post has already been read 1726 times!