Mała wioska w Serbii, pod słodka nazwa Guca, na co dzień zamieszkiwana przez ok 2000 ludzi, raz w roku zalewana przez falę turystów i miłośników Bałkańskiej muzyki, którym nie straszne trąby i puzony przez 20 godzin na dobę, albo jeszcze nie wiedzą, że straszne 🙂 Jeśli znudziły Ci się modne festiwale i poszukujesz alternatywy bez nadęcia ( no chyba, że w trąbkę) to Guca jest idealna ! Ale musisz pamiętać o kilku rzeczach… Zapraszam na fotorelacje z Guca sprzed 3 lat oraz praktyczne wskazówki – spokojnie w tym roku jeszcze zdążycie!
Praktyczne wskazówki:
Guca położona jest tu:
Czyli pośrodku niczego, żeby do niej dojechać możecie zastosować moją trasę ( z posta samotna podróż) czyli Wariant 1, jeśli nie chce Wam się czytać poniżej w skrócie 3 znane mi Warianty:
Wariant 1: (TANI!) Samolot do Budapesztu (50 min) – nocny pociąg do Belgradu (8-6h) – Bus do Guca ( 3h)
Wariant 2: (DROŻSZY) Lot LOT-em do Belgradu – i stąd busem
Wariant 3 : Samochodem z Polski, na dłuższe wakacje do Serbii i Bośni
Co musisz wiedzieć o Guca. Jak wygląda Festiwalu?
Guca festiwal to miejsce stworzone dla fanów bałkańskiej muzyki, jeśli kochasz scieżkę dźwiękową do filmu „Bialy kot, Czarny Kot” to odnajdziesz się tutaj. Swoją drogą warto sobie ten film przed wyjazdem zobaczyć, żeby przygotować się psychicznie na to co nas tu zastanie:)
Miasteczko jest małe raptem 3 ulice, które przecinają się na krzyż. Wzdłuż nich ciągną się w nieskończoność stragany z pamiątkami i przede wszystkim grillem. Co kilka metrów na rożnie obraca się cały świniak a ludzie tańczą na ulicach w rytm muzyki wygrywanej przez ulicznych grajków, od których nie sposób się uwolnić.
Rytm dnia w Guca
RANO./ POPOŁUDNIU Rytm Guca wygląda mniej więcej tak, rano, odsypia się wczorajszą imprezę, obudzeni popołudniową porą, udajemy się na główne uliczki by kupić jedzenie w polowych knajpkach. Tutaj już polują na nas trębacze, którzy gdy tylko zobaczą, że siadamy przy stoliku spieszą ze swoimi trąbami i puzonami, by nad głową co sił w płucach wygrywać nam bałkańskie hity. Żeby tego było mało, na widok, grającego zespołu zbiegają się kolejne, które nad Twoją głową podczas posiłku urządzają sobie konkurencje, kto głośniej, kto lepiej, kto pierwszy ustąpi.
Jest to szalenie zabawne i koniecznie trzeba choć raz w życiu to zobaczyć i przeżyć. Chociaż nie ukrywam, że po dwóch dniach miałam dość. a głowa pękała mi w szwach od dźwięku trąbki. Mimo, że kocham całym sercem Bałkańską muzykę!
PÓZNE POPOŁUDNIE/WIECZÓR Po obiedzie, warto się przejść trzema uliczkami, pooglądać to co wystawiane jest na straganach, zajrzeć, na wystawę, pooglądać rękodzieło.
PÓŹNY WIECZÓR/NOC Wieczorem, standardowo powrót do kanajpy, mały bifor przed koncertem ( na arenę) nie można wnosić własnego alkoholu ani napojów). I udajemy się na koncert, który trwa do późnych godzin nocnych wraz z afterem.
Dla tych wykonawców warto tu się zjawić, bowiem, często nie grają oni nigdzie indziej. To tu na żywo można zobaczyć Boba Marcowicza.
To co? Nowy punk do Booked listy? Ja uważam to za jedno z ciekawszych doświadczeń w życiu! Moja rada, śpijcie jak najdalej od głównych ulic inaczej trębacze nie dadzą Wam zasnąć! My spaliśmy na polu namiotowym, u Gościa znalezionego na Couchsurfingu. To płatne Pole Namiotowe ale ma dobry Standard.
Więcej informacji na temat Guca znajdziecie na ich stronie: www W 2018 roku, odbywa się w dniach 9-12.08 , ale de facto trwa on dużej około tygodnia, co prawda bez koncertów, ale stragny i ludzie oraz trębacze są obceni!
pozdrawiam ciepło
Jess
Zostawiam Was z Fotorelacją sprzed 3 lat.
Napewno Cię zainteresuje:
This post has already been read 16296 times!