Wrzesień, a kiedy to było? Przymknijmy na datę oko. Mam dla Was całkiem sporo wrześniowych poleceń kulturalnych i jeszcze więcej przemyśleń, pomimo później pory chciałabym oddzielić je od tych październikowych. Ja zapamiętam ten miesiąc jako ten, w którym zrealizowałam w wielkim tempie plan angielsko-szkockiej podróży oraz mój organizm się zbuntował i powiedział stop. Przeleżałam resztę pod kołdrą na odwyku od pisania, pracy i social mediów. Śpiąc i oglądając seriale… I właśnie dziś o tym zwolnieniu obrotów i byciu dobrym dla siebie chciałam napisać co nieco. Plus morze kulturalnych poleceń. Gotowi?
Podroż do Szkocji i Anglii po raz 765490
Odkąd pierwszy raz odwiedziłam Londyn 7 i pół toku temu, nie było takiego roku w moim życiu, kiedy nie wróciłam na Wyspę chociaż raz w roku, zazwyczaj jest to częściej. Potrzebuję tego klimatu, atmosfery architektury by żyć w pełni. Na blogu znajdziecie dziesiątki, jak nie setki tekstów o Wyspie, również w odniesieniu do Irlandii, czy Irlandii północnej, kultury, książek, filmów. Znajdziecie je pod tagiem Anglia, Uk czy Londyn.
Gdy już tu jestem przypominam sobie dlaczego nie potrafię tu mieszkać. Choć.. co jakiś czas myślę sobie, że mieszkanie w Edynburgu przez jakiś czas ( z szansą na co weekendowe wypady na Higlands-y) czy starość w Kornwalii muszą być urocze ❤️. Nie szukajcie tu logiki, tak działa miłość.
Moja podróż zaplanowana była od dawna i potrzebowałam jej by móc skończyć praktyczną część do książki o podróży po Wielkiej Brytanii śladem Harrego. Przez ostatnie 3 lata odwidziłam wszystkie istniejące miejsca, w których kręcili Harrego.
Nie ukrywam, że podczas podróży, pisałam na bieżąco, a wieczorami wybierałam zdjęcia do przewodnika po Finlandii, nad którym pracę końcowe, koszmarnie się przeciągnęły.
Ilość niezamkniętych pętli oraz tempo pracy sprawiły, że organizm odmówił posłuszeństwa. Nie pamietam kiedy ostatnio byłam taka chora.. Zdecydowałam się po tym wszystkim czując również psychiczną niemoc, wrócić na terapię i na jakis czas zwolnić tempo.
Piszę Wam o tym dlatego, że chce, żebyście wiedzieli czytając tak chętnie cykl ogarnij życie, że częścią tego codziennego ogarnięcia, jest zadbanie o siebie. Nie koniecznie zawsze podkręcanie śruby.
Jak napisać, skończyć książkę i nie skończyć z sobą?
Co jest moim problemem? Presja, którą sama sobie tworze. Dlatego w październiku, mam szlaban na pisanie. Sprawdzam jak to jest żyć jak inny ludzie, gdy po pracy można po prostu wyłożyć się przed Netflixem i nic nie robić. Nie pamietam takich dni od, szalenie dawna. Co najważniejsze, zakaz pisania (przewodnika, bloga w to nie wliczam) sprawił, że nie mam wyrzutów sumienia, że nie popycham tego tematu do przodu. Jest to więc totalnie nowa rzeczywistość. Zapewne dziwna dla Was, ale gdy nastawimy sie na dzialanie ciężko pozniej zatrzymać to perpwtum mobile, nawet gdy brak juz sił. Szukam wiec w tym wszyatkim pozytywów. Wierzę, ze za jakis czas wrócę zrezgenerowana do dzialania w trybie nowych zasad, które pozwolą mi oszczędzać energie, wiecej odpoczywać i mniej się katować psychicznie.
Wrzesień i październik są dla mnie takim momentem autoregeneracji. Ćwiczę ograniczanie presji, radość z prostych rzeczy i niedokładanie sobie nowych obowiązków (w czym jestem mistrzem). Przez ostatnie lata, nieustannie wykonywałam przynajmniej dwie rzeczy naraz. Oglądałam film i obrabiam zdjęcia. Słucham audiobooka i gotowałam, edytowałam cos w canvie lub pracowałam nad książką, jednym okiem oglądając lub słuchając czegoś itd. To działa jeśli robimy sobie przerwy od tego wiecznego multitaskingu, na wykonywanie tylko jednej czynności. Dziś cieszę się tym, że jadę tramwajem i gapie się za oko, nie czytam, nie pisze, nie scroluje, gapie się i sobie jadę. Tyle, aż tyle. Bardzo Wam to polecam.
Teraz w ramach autoterapii, staram się oglądać serial, film, dokument z telefonem wyniesionym do innego pokoju. Wiecie jaki to wyczyn dla osoby, która w czasie filmu jednocześnie ciągle googla zapomnianą nazwę krzesła duńskiego widocznego w tle, na zabój muszę przypomnieć sobie datę pierwszej wystawy Mattis’a (którego reprodukcja pojawiła się w dokumencie). Sprawdzam też fakty w filmach, które oglądam i zawsze googluje powtórkę historycznych wydarzeń. Na przykład: glądam Enole Holmes i w tym samym czasie, sprawdzam jak się to ma do prawdziwych działań sufrażystek, czy też potrzebuje zająć ręce, relaksująca edycją w lightroomie.. Tak, mam tak od zawsze (pragnienie nieustannego poszerzania wiedzy, w tematach, które mnie interesują i wpojoną przez mojego Dziadka potrzebę sprawdzania odpowiedzi na nurtujace pytanie odrazu) to się leczy 🙈 tak więc widzicie. Uznałam, że tym razem pragnę odnaleźć w sobie spokój i wyciszenie. Trzymajcie, kciuki, żeby mi się udało, na pewno moja praca nad sobą i nowymi technikami samorozwoju- wzbogaci znacząco kategorie artykułów z cyklu: Ogarnij Zycie, w której przeczytacie o wielu, elementach związanych z rozwojem, organizacja i walką z poczuciem niemocy.
Anglia, Harry Potter i kolejne spełnione marzenie
Wracając do podróży. Mam wrażenie, gdy patrzę na mapę trasy, że załamałam czasoprzestrzeń. Przejechałam w 9 pełnych dni Wielką Brytanie od Edynburga, Yorkshire przez Gloucester i Londyn. Zatrzymując się wielko-krotnie w wielu miejscach, miastach i wsiach. Podróżując po kraju pociągami, busami, nawet stopem i śpiąc w hostelach (w większości naprawdę świetnych!) dwa z nich opiszę Wam na blogu, bo zupełnie mnie oczarowały! Jeden z nich to XVII wieczne wiezienie ♥️♥️ drugi dawny palac w York 😍
Odwiedzone miejsca były ostatnimi, których potrzebowałam do książki. A podróż śladem bohaterów literackich i filmowych, jednocześnie opisywanie ich i podroż po Anglii to więcej niż szczęście. Nie potrafię powiedzieć ile frajdy dała mi ta podróż ❤️ to było spełnienie marzeń. Wiem, że wielu z Was też o tym marzy dlatego, chciałabym żeby jeszcze w tym roku udało się skończyć pracę nad drugim tomem przewodnika. By oddać w Wasze ręce kompendium wiedzy. Na ten moment jednak, musze się zregenerować, to priorytet.
We wrześniu pierwszy raz od dawna spotkałam się z ludźmi z internetu, których znam online. Jakie to były urocze spotkania! Gdy trochę się uspokoi myślę, najwyższy czas zrobić takie w większym gronie.
Polecane filmy, seriale, książki.
Ponieważ choroba przykula mnie do lóżka, a brak sił uniemożliwił cokolwiek prócz leżenia i oglądania seriali i filmów, wrzesień ma naprawdę niezły wynik.
Polecane Seriale
Połknęłam Ritę ❤️, która skradła moje serce i wskoczyła wysoko do rankingu ulubionych seriali.
Zobaczyłam Młodego Wallandera, uważam, że to naprawdę udana produkcja. Kryminalna opowieść luźno inspirowana literackim Wallanderem, w młodym wieku stworzonym przez pisarza Henninga Mankell’a.
Pochłonęłam rownież Kalifat, serial o problemie ekstremizmu we współczesnej Szwecji. Nie jest to najlepsza pozycja, nie można jednak odmówić jej wciągającej fabuły.
Wśród sierpniowych podsumowań, zapomniałam dodać Unortodoxy, 4 odcinkowego serialu o Nowojorskich Chasydach i próbie usamodzielnienia się i wyrwania z wspólnoty, głównej bohaterki. To fascynująca opowieść, od której nie można się oderwać. Po której, aż ma się ochotę odświeżyć lub poszerzyć wiedzę na temat ortodoksyjnych Żydów.
Polecane Książki
Legimi sprawia, że nie mogę przestać czytać, czytam wszędzie, ciągle i wiele naraz. Część lektur odsłuchuje za sprawą audiobooków, jeśli chcesz spróbować za darmo Legimi, sprawdź możesz skorzystać z darmowego miesiąca tu link – > https://www.legimi.pl/kod/2N2TE/
Ja za to dostanę, 2 tygodnie darmowego abonamentu. Osobiscie korzystam z rozszerzonego pakietu uwzględniającego audiobooki.
Będąc ciagle pod wrażeniem naszej podróży na Podlasie, skończyłam słuchać przepięknie napisaną biografię Simony Kossak i zapragnęłam czym prędzej wrócić w te regiony! Bardzo Wam polecam, bez wzgledu na to, czy wybieracie się w te strony czy nie. Simona ma to historia o niezwyklej silnej kobiecie.
Bardzo oszczędzam Jo Nesbo i książki z cyklu o Harrym Hole, ponieważ miał m Wakacje i potrzebowałam relaksu pozwoliłam sobie na przeczytanie przedostatniej pozycji z cyklu o Harym Hole. Pragnienie, było świetnie. Jo Nesbo w najlepszym wydaniu, ten stary drań nawet mnie wywiódł w pole. Kocham go i polecam z wszystkich sił.
Ukrainki. Jeszcze w dniu premiery, pobrałam książkę i połknęłam w 3 dni. Swietnie napisany reportaż, porusztajacy wiele problemów na jakie napotykają kobiety z Ukrainy, które postanawiają zamieszkać w Polsce. To fascynująca opowieść o nas, z perspektywy jakiej rzadko na siebie patrzymy (jako naród). Co robią Polacy, gdy poczują się tylko trochę lepsi? Jak odnosimy się do przyjezdnych, ile w nas ksenofobii i jak ona się objawia. Odkąd ja skończyłam, poleca każdemu, ta pozycje na otrzeźwienie, zdystansowanie i odpokutowanie własnych grzechów.
Holenderskie dzieci są najszczęśliwsze na świecie – skończyłam niestety tą pozycję. Trwało to o długo, ale dlatego, ze sobie ją dawkowałam, działał na mnie kojąco, a opis filozofii Hollendrów i ich codzienności był dla mnie niezwykle inspirujący. Absolutnie Wam polecam ą pozycje, bez względu na to czy planujecie dzieci, macie dzieci i czy kiedykolwiek macie w planach odwiedzić Hollandie. po prostu to pozycja, która dobrze nastraja, pozwala spojrzeć inaczej na codzienność i inspiruje do dobrych nawyków. Nie zaskoczę nikogo gdy powiem, ze wiele tu z ideei „nie ma złej pogody …” by jechać na rowerze, wyjść na zewnątrz i żyć wbrew aurze pogodowej szcześliwie i dzielnie!
Rozgrzebałam w miedzy czasie masę innych pozycji, jak : Nie zdążę (juz czuje, że jest doskonała, Wszystko da się ogarnąć ( dam znać jak skończę, myślę, ze to sensowna pozycja, naprawdę sensowna) czy Dziennik Bridget Jones, którego nigdy nie przy czytałam mimo, ze film uwielbiam. Zrobiłam też podejście do Un*fuck Yoursel, czyli napraw się, ale nie narazie nie uważam, by był to dobry, ani przede wszystkim dobrze napisany poradnik. Skończę go jednak i dam Wam znać (chyba nadszedł czas by zrobić zestawienie wszystkich książek do motywacji, organizacji czasu i udoskonalania życia w jednym miejscu) zrobie to zestawienie w listopadzie, do tego czasu mam nadzieje skończyć tą i jeszcze kilka innych pozycji. Miałam okazję przeczytać w życiu kilka naprawdę dobrych tytułów i zacząć setkę gniotów, które prędzej zrobią nam krzydę niż pomogą.
W sierpniowym zestawieniu, zapomniałam wspomnieć o pozycji, którą pochłonęłam błyskawicznie i naprawdę mnie poruszyła – Wyspa. Islandia w XXI wieku, wyspa w której z dnia na dzień dochodzi do utraty łączności ze światem. Co czycha w najgłębszych zakamarkach ludzkiej duszy, gdy w oczy zagląda głód, a dawny ład odchodzi w zapomnienie? To studium najmroczniejszych cech ludzkiej natury. Uderzającą opowieść napisana doskonałym językiem. Polecam po stokroć
Polecane i … niekoniecznie Filmy
Jeśli chodzi o filmy, wróciłam do ulubionych francuskich komedii i piwinnam zaktualizować listę 50 komedii francuskich o kilka kolejnych dobrych tytułów jak Nie jestem latwy, Daddy Cool, czy We are family, MILF.
Zobaczyłam również Enole Holnes, na która nie ukrywam czekałam, w końcu filmy, o Anglii i z Anglią w tle, bez względu na fabułę pochlaniam byle tylko zobaczyć jak scenograf postanowił przedstawić ten ukochany krajobraz. Jaka jest Enola? Jeśli potraktujemy ją jak film dla dorosłego widza, nie pozostawię na niej suchej nitki, przyznając punkty jedynie za bajeczne zdjęcia i graficzną oprawę filmu, którzy przywodzi zdjeciami na mysl, najpiekniejsze produkcje jak choćby Grand Budapest hotel. Dodatkowe punkty, otrzymuje za boskie wcielenie Sherolka, w postaci-Henrego Cavilla ( Superman) , który w długich włosach i XIX wiecznym kostriumie wyglada bosko❤️
Płytka, uproszczona fabula, luźno traktującą historię, napisana została dla dzieci w duchu „go girl”. I myślę, że tak powinno się ten film oceniać, jak mila bajeczkę dla 12 letnich dziewczynek. Myślę, ze gdybym była małą nastolatką kochalabym Enole całym sercem. Ale ponieważ jestem dużą dziewczynką ciężko mnie zmanipulować zwyklymi sloganami feministycznymi niedbale mowiac o sufrażystkach i mydląc oczy szansą na prawa wyborcze kobiet w polowie XIX wieku. Przypimnę, że w Wielkej Brytanii stosunkowi póżno udało, się je wprowadzić w zyciu, bowiem w 1929 roku, film zostawia nas jednak z przeświadczeniem, że rozszerzenie elektoratu wyborczego, daje szanse kobietom.. Co jest blędem. Mówi bowiem, o nowelizacji ustawy z roku końca XIX wieku, która rozszerza elektora, ale nie daje praw kobietom. Nie mniej zobaczcie Enole! Za zdjęcia Londybu, i Yorkshire. Anglia zostala pokazana tu z wielką czułością ❤️😍 Co oznacza, ze napewno jeszcze nie raz, mimo wszystko wrócę do tej produkcji.
Wśród comiesięcznych przyjemności, randka z samą sobą i Kino Muranów i film, na którym zastanawiałam się co ja tu robie. Czyli odświeżajace doświadczenie z islandzką produkcją, autora niebywałego islandzkuego hitu 'Barany’. Po wyjściu z kina długo analizowałam, tradycyjnie wracajac na nogach nocą do domu, to co zobaczyłam na szklanym ekranie. Jeśli chcecie zobaczyć coś niecodziennego, oderwanego od kinematografii, z która zderzacie się na codzień na streamingowych portalach i w multipleksach0 polecam. Zastrzegam jednak nie jest to film dla każdego.
Warszawskie życie.
Ostatni tydzien września to wybuch radości z warszawskuego życia. Wizyta na kilku pięknych wystawach. Zobaczenie upragnionego od lat wnętrza gazowni warszawskiej (o którym więcej przeczytacie tu). Wizyta, w Domu Spotkan z Historią i niezapomniana wystawa o pokazujaca na czarnobialych zdjeciach odbudowę Warszawy.
Zrobilam na mnie takie wrazenie, ze wyszlam z niej z albumem, do ktorego czesto wracam. Te zdjecia pelne są entuzjazmu, heroicznej walki i nadzieji. A ja mam w sobie ogromne pokłady wdziecznosci, dla każdego, kto dołożył cegiełkę by odbudować to ukochane miasto, którego mogło dzis nie byc.
Trafilam rowniez do Muzeum Warszawy. Gdzie zostalam zaskoczona rozmiarem tego ukrytedo za 3 elewacjami kamieni starego miasta muzeum, ktore w rzeczywistosci zajmuje az 11 budynkow! Nie da sie ukryć, ze najwieksze wrazenie zrobila czesc wystawa poswiecona kostiumom Warszawiaków, niestety niewielka.
Mimo, że mieszkam w Warszawie od 6 lat, ciagle mam troche miejsc, na swojej liscie, w których nigdy nie bylam bądź poświęciłam im niewystarczajacą ilość uwagi.
Tym tropem zajrzelismy do Fortow Mokotów (urocze miejsce!) i do Fortow Sluzew, defintywnie zbyt wypucowanych i posh. Oraz do zupelnie oderwanego od wczesniejszych miejsca – Chinskiego bazaru na Bakalarskiej, który na chwilę przeniosl nas do głębokiej Azji. A znajduje sie na Warszawskich Wlochach.
Wsrod wystaw nie sposob nie wspomniec kolejnej swietnej wystawy w Zodiaku, ktora wszystkim miłośnikom Warszawy i rozwoju miasta, z jednoczesnym stresem i fascynacja sledzacych co ja przyszle plany rewitalizacji – odpowie na pytanie co nas czeka w najblizszych latach.
Teraz Wy! Co dobrego przeczytaliscie? Zobaczyliscie w minionym miesiącu?
Usciski
Jess
This post has already been read 8650 times!