Moje życie obróciło się do gry nogami. Przez wiele lat tkwiłam w sztywnych regułach, które sama sobie narzuciłam. Ostatnie miesiące pokazały mi jak kruche jest życie. Nauczyłam się zupełnie innego podejścia. Zapragnęłam spróbować w życiu wszystkiego. Zmienić siebie, swój wizerunek i otoczenie, w którym żyje Postanowiłam zmienić wszytko na lepsze. Zapragnęłam pewnej dozy szaleństwa i spontaniczności!
Kilka tygodni temu obcięłam włosy, przez ostatnie 3 miesiące schudłam 8 kilogramów, pokochałam sport i przeszłam na zdrową dietę. Przyszła więc kolej na nasze mieszkanie. Od kilku miesięcy zastanawiam się jak osiągnąć idealny skandynawski minimalizm. Co jakiś czas wyrzucam kolejną rzecz z naszego wnętrza, ale efekt ciągle nie jest klarowny. Nałogowo ostatnimi czasy oglądam blogi – stylowych skandynawskich Pań domu i całą sobą chłonę inspiracje. Oto jeden z domów, który przypadł mi wyjątkowo do gustu:
Mnie i mojego męża czeka ciężki tydzień, przeprawa z meblami, zakupami i malowanie… Umieram z ciekawości, czy efekt naszych planów mnie nie rozczaruje.
Pragnę bieli, dużo bieli, na tle której będą pięknie się prezentować pamiątki przywiezione z podróży, kolorowe poduszki, książki i zdjęcia. Jeśli biel okaże sie zbyt zimna, przemalujemy, trudno raz się żyje!
This post has already been read 1630 times!