Mamy cudowną zimę tej jesieni:) Nie wiem czy każdy tak ma, ale ja za każdym razem gdy spadnie śnieg czuje że święta już tuż tuż! Nawet jeśli tak jak teraz dzieli nad od świąt prawie dwa miesiące:)
Postanowiłam pokazać Wam – (na sobie) stylizacje, z ostatniej sesji, na efekty pracy fotografa, trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
O długości spódnic na przestrzeni wieków – słów kilka
Ponieważ mam na sobie krótkie szorty, naszła mnie refleksja dotycząca długości kobiecych kreacji na przestrzeni wieków. Pisałam tu o trenach, o gorsetach, o spodniach i baskinkach. – nie wspominała jak na razie o surowych nakazach mody, rygorystycznie określających długość kobiecych spódnic.
Mniej więcej od końca – starożytności, możemy zaobserwować coraz surowsze zasady- dotyczące moralności stroju kobiecego – w tym wszystkim jedną stałą zasadę, długość spódnicy musi sięgać ziemi.
W wieku XIX
Z czasem wokół tego nakazu urosły dodatkowe coraz surowsze przepisy – uznające,( już w XIX wieku) że kobieta ukazując nogę powyżej kostki – jest do szpiku niemoralna, a incydent taki nawet przypadkowy, mógł spowodować wykluczenie z towarzystwa.
W XVIII wieku
W XVIII wieku panowały przedziwne zasady, przewrotnej moralności i rozluźnienia obyczajów, które znajdowało odbicie w stroju. Kobiety podobnie jak w innych stuleciach miały nosić suknie do ziemi, bo tak nakazuje moralność ( po za tym krótsze suknie uważano za nie estetyczne) – natomiast nikomu nie przeszkadzał ogromny dekolt, który często był tak głęboki że wylewały się z niego całe piersi, wraz z ciemną obwolutą sutków!
W czasie I Wojny Światowej
W czasie pierwszej wojny światowej – nastąpił przewrót w modzie kobiecej, a spódnice uległy skandalicznemu wręcz skróceniu – sięgając długości połowy łydki, zwanej dziś 7/8. Do spódnic tych noszono sznurowane botki, w rzeczywistości ukazując tylko kawałek nogi w pończoszce.
Kraina Burleski – to oczywiście inna bajka
Burleska od zawsze rządziła się własnymi prawami, tu rzecz jasna tego typu nakazy nie obowiązywały, dowodem czego XIX wieczne tancerki z Moulin Rouge wywijające smukłymi nogami w rytm kankana na przystrojonej scenie, uwiecznione na dziełach Toulouse- Loutreca, czy w późniejszy czasach, gwiazdy nocnej estrady – takie jak Josephine Baker tańczącą niemalże zupełnie nago, w ultra mini spódniczce (? o ile można ja tak nazwać), osłaniającej tylko fragment ciała
Lata Dwudzieste
W latach dwudziestych – kobiety ukazały całe łydki, a spódnice sięgały długości kolana. Nawet wówczas wśród nowoczesnych, postępowych coraz bardziej wyemancypowanych kobiet, długość sięgająca nad kolano – byłaby kontrowersyjna, jedynie gwiazdy estrady mogły pozwolić sobie na takie sceniczne szaleństwa.
Wydarzenia w modzie lat 20 są niezwykle odważne i w latach późniejszych – pęd za przemianami w modzie zostanie silnie zahamowany. W latach trzydziestych na powrót wraca długość 7/8 a na wieczór modne staja się jedynie suknie sięgające ziemi. W latach 40 – modne są kostiumy i garsonki z spódnicą o długosci dwa palce pod kolano, a częściej nawet i 7/8. W latach 50 – wraz z przełomową kolekcją Diora z 1947 roku o sławetnej nazwie New Look – na scenę wkraczają rozkloszowane spódnice za kolano, a kolejna jego kolekcja wypuszcza na modowy rynek, cudowne ołówkowe spódnice o tej samej długości.
Lata 60
Dopiero w latach 60 za sprawą, brytyjskiej projektantki Mary Quant, – na ulicach wielkich miast pojawiają się, mini-spódniczki! Przyczynił się do ich sukcesu również Andre Courreges twórca mini sukienek o pudełkowym kształcie,( tak zwanej litery A) – sięgających nieco ponad kolano. Co odważniejsze panie – zakładały wówczas nawet sukienki sięgające do pół-uda! Jedną z nich była m.in. Twiggy – sławna, szczuplutka, angielska modelka, aktorka i piosenkarka – która oswoiła szokujący trend, przenosząc go z wybiegu na ulice. Jako ikona (rodzącego się wówczas młodzieżowego stylu) znalazła wiele młodych naśladowczyń.
A dziś?
Dziś jest cudownie! Każda długość spodni i spódnic jest dozwolona, wszystko to tylko kwestia gustu i właściwego wyczucia sytuacji – inne restrykcyjne zasady nas moje miłe Panie w tych cudownych, wolnych czasach nie obowiązują:)
STRADIVARIUS: coat, boots, H&M: shorts SH: shirt, sweater, (RIVER ISLAND)bag, GLITTER: watch, NO NAME: gloves, scarf, VINTAGE: belt
Ps. Lata 60 to temat rzeka – przy następnej stylizacji rozwinę tą kwestię.
pozdrawiam Was Ciepło tej mroźnej jesieni!
This post has already been read 1943 times!