KULTURA LIFESTYLE

Leniwa niedziela – czyli w łózku z Arthur’em ( Conan Doyle )

24 listopada 2013
Nigdy nie miałam w Polsce okazji, ani czasu przeczytać sagi o słynnym Sharlocku Holmesie. Przyznam szczerze, specjalnie mnie tez do niej nie ciągnęło. Dopiero najnowsza Hollywoodzka produkcja ( która absolutnie mnie oczarowała) zwróciła moją uwagę na tego autora. Ciągle jednak, jakoś było nam po drodze.
Teraz gdy jestem na tej zielonej wyspie pomyślałam sobie, że przyszła na to ostateczna pora, bo gdzie jeśli nie tu  można z największą przyjemnością spijać każde słowo, które opowiada o Anglii, dotyczy jej i samego Londynu, czyta się to zupełnie inaczej, nawet jeśli to najszczersze obelgi, niczym ta poniżej:
„W Anglii nie miałem nikogo bliskiego, byłem więc wolny jak ptak lub raczej jak człowiek z dziennym dochodem jedenastu szylingów i sześciu pensów. W tych warunkach oczywiście ciągnęło mnie do Londynu, tego wielkiego śmietniska, które z nieodpartą siłą ciągnie do siebie wszystkich włóczęgów i nierobów z całego Imperium” ( Studium w szkarłacie)


Zrobiłam sobie dziś leniwą niedzielę, zaczytując się w cykl przygód o Sherlocku Holmesie, zaczynam mój tygodniowy maraton z Conanem Doylem, w przyszłą niedziele dam Wam znać jak się skończyła moja tygodniowa randka z angielskim autorem. Co myślę o nim, tworzonych przez niego postaciach oraz klimacie jakie roztacza wokół głównej fabuły. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w następny weekend przespaceruje się po Londynie śladami autora oraz bohaterów jego najsłynniejszej sagi.
Jutro zapraszam na posta, z drugą częścią opowieści o Regent’s Parku i Little Venice.

This post has already been read 2064 times!

You Might Also Like