Relacja ze Svalbardu, pierwsze wrażenia, emocje, zachwyty i migawki z podroży.

Nie skłamię gdy powiem, że na tę podroż czekałam od lat. Pierwsza myśl o Svalbardzie zrodziła się podczas podroży na Nordkapp, tu inni chorujący na Północ towarzysze wyjazdu snuli zaraźliwe plany wyprawy najdalej jak się da na Północ. Nawet gdy stanęliśmy juz na kontynentalnie najdalej usytuowanym cyplu północy, padło zdanie: to teraz trzeba zaplanować Svalbard. I patrzyłam tak w to Morze Północne wyobrażając sobie, że gdzieś tam jest ten ląd, na którym kiedyś stanę. I stało się 6 lat później jestem!  Nie ma w tej relacji miejsca na chłodny obiektywizm, jest tylko szczęście spełnionego marzenia i radość z każdej sekundy na Północy. Każda komórka mojego ciała wiedziała, że ma zapamiętać każdy moment, każdą chwilę, bo przez następne miesiące i lata będę wracać do tych wspomnień. Zacznijmy więc tym pełnym emocji i wzruszenia wpisem relację ze Svalbardu, ze Szpitzbergenu czy jak kto woli Spitzbergenu. Najdalej na Północ wysuniętej ziemi na świecie, skąd tylko 1300 kilometrów dzieli nas od Bieguna Pełnocnego! Bilety upolowane pod koniec maja, nocleg zabukowany i każdego kolejnego miesiąca zakup kolejnych wycieczek, by nie doznać naraz szoku ile to wszystko kosztuje (spokojnie podliczyłam całość rozpiszę Wam to w praktycznym poście, o cenie lotów i noclegu pisałam w tym poście. … Czytaj dalej Relacja ze Svalbardu, pierwsze wrażenia, emocje, zachwyty i migawki z podroży.