Wiedeń: spacer nad kanałem, Hunderwasser i Otto Wagner, street-art po wiedeńsku

c.d. Poranek po takiej nocy bywa zawsze ciężki… Jednak pragnienie ujrzenia tego miasta, które ma w moim sercu status szczególny, jest silniejsze, od przemęczenia, chłodu i kaca… Po wspólnym śniadaniu i pogaduchach przy kawie ( tym razem na żywo nie skyp’owo) zostawiam w mieszkaniu korującą się Martuchę i wyruszam sama. Podekscytowana jakby to był pierwszy raz i równie żarliwie jak pierwszym razem fotografuje każdy mur, komin, elewacje, każdy bohomaz na ścianie i każdą stacje metra. Nie było mnie tu trzy i pól roku! I mimo, że to piąty raz, jak widzę spalarnie śmieci, która spokojnie mogłaby uchodzić za fabrykę czekolady, nie mogę się oprzeć by nie uchwycić jej raz jeszcze w kadrze. Spaceruje wzdłuż kanału dunajskiego i zastawiam się gorliwie co takiego jest w tym, ( w porównaniu z Londynem) niewielkim miastem, że chce się, wręcz musi się wracać i na nowo ekscytować wiedeńską secesją, street- artem, Hunderwasserem, Otto Wagnerem, Klimtem i całą resztą. Dlaczego? Nie znalazłam na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Myślę, że dzieje się tak z wielu powodów. To miasto jest dla mnie szczególne bo- to pierwsze „wielkie miasto” jakie w życiu odwiedziłam. Pierwsze samotne wakacje za granicą, pierwszy raz nie przez biuro podróży i jednocześnie również tu … Czytaj dalej Wiedeń: spacer nad kanałem, Hunderwasser i Otto Wagner, street-art po wiedeńsku