Nie jest łatwo wrócić do pisania, po trzech miesiącach ciszy! Słowa rodzą się w bólu, zdania nie kleją w całość. To życie przemawia przeze mnie. Intensywne barwne, pełne emocji, tak władcze i despotyczne, że zabrakło czasu, na sen, długie skypowe rozmowy, weekendy w domu,…
Proste czynności dają szczęście – Warszawski lifestyle, Targi Śniadaniowe i Wzory w Ogrodzie
Gdy oglądam się za siebie nie dowierzam, że też potrafiłam tak komplikować sobie życie. Nieustannie wyszukując sobie jakieś kosmiczne cele, ograniczając się zasadami i katując listami must see, must have, must to do… I nie znaczy to wcale, że nagle stałam się jakimś hedonistycznym…
Solec 44 – to nic innego jak prywatny niepozorny domek ulokowany tuż przy moście kolejowym, przecinającym Powiśle. To przykład tego, że z lokalizacyjnego nie fartu, można uczynić prawdziwy atut. Dom mieszkalny przy torach, nie oszukujmy się nie jest rarytasem. Knajpka jednak, to już coś…
Gdy nie ma się własnych dzieci. Dzieci naszego rodzeństwa są tak bliskie, że wydają się nasze. Gdy to Małe Stworzenie, do tego wszystkiego niczym kropla wody, podobne jest do Ciebie z czasów dzieciństwa, trudno się oprzeć wrażeniu, że to także ( chociaż trochę) Twoje…
Chciałabym powiedzieć, że pochłonęło mnie życie, jednak nie będzie to prawda. Życie wsiąknęło mnie we wrześniu. wówczas, wszystkimi swoimi zmysłami odczuwałam stolice, zaglądałam w każdy zakątek i kolekcjonowałam doświadczenia. Teraz jednak, byłoby to nadużycie, prawda jest inna -przepadłam w otchłani pracy. Bezsensu, niczym machina,…
Są takie dni jak ten, gdy siedzę nad kubkiem gorącej herbaty i mimo woli dopada mnie marazm. Myślę, więc, że to dobry moment, by zebrać wszystko co przytrafiło mi się w ciągu minionego roku i spojrzeć na to cieplejszym wzrokiem. Jestem ambitna i surowa…
„Jestem tak pusta, ze można by wybudować w moim wnętrzu jedną katedrę gotycką, dwa domy handlowe, teatr, boisko i zajezdnię tramwajową” T. Różewicz Po moim wnętrzu hula wiatr. Powrót do domu miał przynieść regeneracje, a zrodził jedynie pytania, od których uciekam. Gdzie jest dom? Gdzie…
Co się ze mną dzieje? Czas na zmiany. Przyjechałam ponownie do polskiej stolicy pod koniec sierpnia. nerwowo odliczając dni do odlotu. Nie chciałam wracać do UK. Wyjeżdżając z wyspy zostawiłam sobie furtkę. Wzięłam urlop bezpłatny i powiedziałam, że wrócę, chyba, że… – zdarzy się…
Jeszcze nie wyjeżdżam z Polski, ale już pakuje się i wyruszam w stronę stolicy, gdzie czeka na mnie kilka klientek. To dobry moment by podsumować ostatnie dwa tygodnie,które mimo, ze logistycznie skupione w obrębie śląska bogate były w masę nowych wrażeń. Mimo, pracy na…
Ostatnie kilka polskich dni wyglądało mniej więcej tak… Pewne sprawy zmusiły mnie by zaszyć się nad książkami, by znów wczytać się w moje ukochane czasy. Na chwilę poczuć się damą z dwudziestolecia międzywojennego i w czerwonej szmince i paznokciach powoli spijać czarną kawę po…
Zanim sama opuściłam Londyn, wyjechał z niego mój ulubiony towarzysz angielskiej niedoli – Oskar, który wracał do ulubionej Walencji. Ostatni wspólny weekend spędziliśmy więc w cudownej atmosferze luzu. Ciesząc się słońcem, świetnym towarzystwem, egzotycznym jedzeniem z Brick Lane oraz niewyobrażalnie dobrą grą planszową w…
Ostatnie dwa tygodnie w Anglii minęły mi błyskawicznie, odliczałam dni do wyjazdu do Polski niczym małe dziecko godziny w dniu Wigilii. Jednoczenie jednak ciesząc się każdym z tych ostatnich dni na Angielskim podwórku. Fotografowałam więc moja codzienność i cieszyłam się z najprostszych czynności. Dwa…
Podrzucam skrawki mojej angielskiej codzienności,bo niedługo przejdą do historii. Na kilka tygodni opuszczam Wyspę. Marzenie się spełniło, nie dostałam wizy, ale mogę spędzić trochę czasu na własnym podwórku. Lubie to miejsce, w którym teraz jestem. Lubie codzienne rytuały, angielską pogodę, wodę z kranu i…
Dawno nie jadam nic równie prostego i zarazem odkrywczego! To jedno z najfajniejszych dan jakie poznałam w tym roku, podaje więc przepis ( wyproszony od Marty i Jarka). Dobre jedzenie czyni nas szczęśliwszymi:)…
Podczas mojej wizyty w Polsce, dwukrotnie odwiedziłam stolice. Mam okropną słabość do tego miejsca, tym razem jednak miałam w tym mniej turystyczny interes. W swoje urodziny stanęłam na progu amerykańskiej ambasady ściskając pod ręką czarną teczkę pełną dowodów na to, że jestem pełnoprawnym, związanym…