Znacie moją Bucket listę i wersje 2.0 ten post potraktujmy jako uszczegółowienie planów podróżniczych na najbliższe lata 🙂 A właściwie nadawanie im priorytetów. Zamiast się rozdrabniać wolę teraz jeździć rzadziej, a dalej, a czasem nawet nie tyle dalej, co dokładnie skupiając się na realizacji od lat odkładanego marzenia. Planuję do przodu. Zawsze! Później nie raz koryguje swoje plany, ale gdybym dryfowała bez planu mam wrażenie, szybko zginęłabym w morzu własnych myśli. Dzięki takim drogowskazem, jak chociażby ten post szybko potrafię postawić na szali to co dla mnie ważne i zamiast wycyklinować podłogę wybrać lot balonem nad Kapadocją ( o którym Wam jeszcze opowiem) czy zamiast kupić nowe szafki do kuchni, zdecydować się na lot do Indii ( o tym za chwilę :)). Przed Wami lista moich podróżniczych priorytetów na najbliższe lata
Lista moich podróżniczych planów i marzeń, pierwsze dwa punkty, już w postaci biletów, które na mnie czekają, kolejne to moje drogowskazy na najbliższe lata 🙂 Gotowi?
Podróżnicze Plany
Japonia!
Japonia, jak wiecie z ostatniego posta, lecę w listopadzie do Japonii i przygotowuję się aktualnie intensywnie do podróży. Sama nie wiem na co czekam najbardziej, czy będzie to Kioto, Hiroszima czy może Tokio. Czekam na ceremonię picia herbaty i przechadzanie się po Kioto w Kimonie. A także przejazd japońską koleją! Ciągle, nie-dowierzam, że dzieje się to naprawdę! W głowie aż szumi mi od ilości miejsc i japońskich pojęć, których intensywnie się uczę, a o których pisałam Wam ostatnio tu.
Indie
Indie – marzenie, które towarzyszyło mi od lat. Mimo, że mam w co zainwestowac w mieszkaniu, uznałam, że nowa kuchnia jeszcze poczeka, a styczeń wolę spędzić na realizacji swojego podróżniczego marzenia. Od dziecka marzyło mi się przejechać pociągami po Indiach! Zobaczyć Delhi, Złotą Świątynię w Pendżabie oraz Varanasi, spędzić dzień totalnie zen na jodze w świątyni, zobaczyć niebieskie miasto Dżodhpur, Agra i Taj Mahal a może nawet pojechać na południe kraju. Plan ostateczny jeszcze się nie skrystalizował, po Japonii będę w stu procentach skupiać się na zarysowaniu trasy i czytaniu wszystkich książkowych pozycji.
Podróżnicze Marzenia i Priorytety
Dubaj – od tak dawna mówię o tym, że najwyższy czas zobaczyć to miasto i zachwycić się postmodernistycznymi wieżowcami, że chyba nie ma juz co odwlekać tego w czasie. Dubaj, Abu Dabi i wizytę w parku rozrywki Motiongate Dubai by wejść do Wioski Smerfów! Dubaj chciałabym połączyć z Omanem i po raz kolejny spędzić noc na pustyni i zobaczyć tym razem jej omańską odsłonę.
Hiszpania i blokowiska. Jako pasjonat blokowisk marze o tym by zobaczyć trzy z dotychczas niezobaczonych realizacji ulubionego Ricardo Bofila Walden 7, Muralla Roja i Kafka Castell. Każdemu, komu wydaje sie to dziwne, polecam zobaczyć Paryskie realizacje i podparyskie osiedla, w tym roku dopięłam swój plan i zobaczyłam wszystkie z listy. Kocham! tyle mogę powiedzieć miłość do betonu nie przemija, a serce bije szybciej na widok blokowisk. Aż dziwie się, ze dotycczas mnie tam jeszcze nie było. Walden 7 to ostatnio moja obsesja. Kunszt, sztuka, wizja – arcydzieło! Kolejna spoleczna utopia lat 70 ale za to jaka piekna!
Bornholm – tak blisko a tak daleko, przez tyle lat mowie, ze to zrobię. A jednak ciągle ciężko mi tam dotrzeć, chciałabym objechać wyspę rowerem, spiąć na campingach, odwiedzając przy tym miejsca z kryminału Jussi Adlera o moim ulubionym Departamencie Q, ‚Wisząca dziewczyna’ to kryminał, który w większości rozgrywa się na tej słodkiej wysepce.
Oslo- Bergen przejazd jedną z najbardziej malowniczych pociągowych tras. To zadziwiające, że jeszcze do Bergen nie dotarłam, wszak mój ulubiony Harry Hole właśnie tam borykał się z rozwiązaniem zagadki poruszonej w ‚pierwszym śniegu’ Jo Nesbo. Oslo uwielbiam, nie wiem czy byłabym w stanie tu mieszkać, jednak mam do tego miasta sentyment, mimo czterokrotnej wizyty, ciągle mi mało. Może to dobry pomysł by uczcić 35 urodziny w przyszłym roku ?:)
Chiny pociągami z przejazdem do Tybetu! Gdy tylko przeczytałam o tej kolei, która z stepów zabiera nas do podnóża Himalaów wiedziałam, że chce to kiedyś zrobić. Wizja zamknięcia na kilka dni w pociągu, niczym w Kolei transsyberyjskiej, zawsze rozpala moje zmysły. Uważam, że nic tak nie relaksuje jak stukot pociągu i powoli porusztajacy się obraz za oknem A także, Mur chiński, terakotowa armia oraz szansa na doświadczenie chińskich koleii to coś co mam w głowie od lat.
Rej po Nilu, od tyłu lat mowie, ze wreszcie to zrobię. Przeczytałam już czterokrotnie ‚Nie tylko piramidy‚ Kazimierza Michałowskiego i za każdym razem gdy ciągnie mnie do starożytnego Egiptu odwiedzam Muzeum Narodowe w Warszawie by na parterze zapoznać się z dobrze znaną kolekcją słynnego archeologa, autora wspomnianej wyżej książki. Tą podroż chciałabym zrobić korzystając z gotowej oferty, tak jak proponuję to Itaka w swoim pakiecie. Mam nadzieję, w końcu uda mi się po prostu spakować swoje wzorzyste sukienki i oddać się zupełnie antycznym atrakcją. Czemu rejs? Bo jak wiecie jestem fanką Agathy Christie i jej książkę ‚Śmierć na Nilu’ po prostu pochłonęłam w całości, mam w planie zabrać ją na ten rejs i książkę Michałowskiego również i oddać się czystej kontemplacji nad Kom Ombo, Deir el Bahari i Abu Simbel. Na chwilę być jak Poirot i podziwiać z pokładu statku mijane atrakcje, tylko bez żadnych ekscesów kryminalnych 🙂
Iron Train. Przejazd pociągiem towarowym, w wagonie przewożącym rudy żelaza przez Mauretanie i Saharę Zachodnią, to marzenie elektryzuje mnie od lat i sprawia, że rumieńce pojawiają mi się na twarzy. Połączenie jednostajnego krajobrazu, nieturystycznej enklawy i przemysłowego akcentu daje mieszankę wybuchową. Temat Sahary Zachodniej mnie intryguje i bulwersuje, w tym temacie wszystko zostało powiedziane w reportażu „wszystkie ziarna piasku” ( wydawnictwa Czarne), ja po prostu chce zobaczyć tą przestrzeń na własne oczy, poznać lokalesów i doświadczyć czegoś tak odmiennego od naszego wygodnego zachodniego życia. Chciałabym połączyć to doświadczenie z pobytem w Senegalu i Gambii. Marzenie by zobaczyć mniej komercyjną Afrykę i przejechać się najdłuższym pociągiem świata, nie opuszcza mnie od lat!
Rejs wycieczkowcem. Od dawna marzy mi się rejs wycieczkowcem. Taki po Wyspach Kanaryjskich, bądź gdziekolwiek gdzie jest ciepło:) nigdy nie uczestniczyłam w czymś takim dlatego bardzo chciałabym sprawdzić jak to jest. Doświadczyć czegoś zupełnie nowego. Niczym Maria Pawlikowska i Magdalena Samozwaniec podróżujące na pokładzie ‚Pilsudzkiego’ w latach trzydziestych, opływające porty europejskich kurortów. Myślę, że jest w takiej podróży coś romantycznego, nieco powiewu dawnych lat. Po za tym uwolnić głowę, przez kilka dni nie musieć być sterem, żeglarzem i okrętem i oddać się swobodnie planom zorganizowanym z góry, brzmi wyzwalając. Od lat mam zapisane kilka opcji rejsowych i odgrażam się, że kiedyś to zrobie, pewnie któregoś stycznia, gdy znów dociśnie mnie ciężar po czwartym kwartale i wszystko o czym będę marzyć to po prostu się zresetować. A jeśli nie Kanary, to może Grecja bądź jeszcze dalej? Malediwy bądź Madagaskar 🙂
Azja Centralna, stany Azjatyckie czyli Kazachstan i śniąca mi się po nocach architektura Nur Sułtan (Astany) przejazd pociągiem z północy na południe kraju do Ałmaty i pobyt w Kirgistanie, a może nawet przejazd do Uzbekistanu z szansa na objechanie Jedwabnego Szlaku Pociagami uzbeckimi? Jesli tylko zdobędę tyle urlopu to moja idealna wizja tej trasy. A nie czekaj! Idalna to taka, w której na koniec płynę promem do Baku z Kazachstanu, ale na to to już grubo ponad miesiąc czasu było by potrzebne:) Wiec narazie zatrzymuje się w realnym obszarze Kazachstanu, Kirgistanu i części Uzbekistanu. Najważniejsze by móc przespać się w jurcie na stepie! Przejechać sypialnym pociągiem i zobaczyć tyle wschodnich blokowisk i przystanków sowieckich ile to tylko możliwe!
Kanada, i oczywiście wyspa Księcia Edwarda. Dom Anii z Zielonego wzgórza, to to miejsce, o których marze od najwcześniejszych lat. czemu tego nie zrobiłam dotychczas? Nie wiem, pewnie z powodu cięzkiego dojazdu na samą wyspę, ale tez i wewnętrznej obawy, że gdy tam dotrę moje wyobrażenia o tym najsłodszym miejscu z moich wyobrażeń pryśnie? Podróż tą chciałabym połączyć ( a jakże!)z 4 dniowy przejazdem pociągiem przez całą Kanadę! Jestem wnuczką kolejarza no i nic na to nie poradzę, że wizja przejazdu pociągiem w różnych częsciach świata kręci mnie niemiłosiernie!
RPA i Namibia. Śni mi się po nocach czerwony piasek Namibii. Chciałabym mieć okazję poświęcić tej części świata nieco więcej czasu. Oddać się eksploracji Południa Afryki, ze spokojem i niespiesznie, przejechać się pociągiem z RPA do Wodospadu Wiktorii, odwiedzić przy okazji Suazi i Lesotho oraz Bostwane.
Szwajcaria. Ponieważ zdecydowanie za mało w tym zestawieniu pociągów:) nie zaskocze Was gdy powiem, że objazd Szwajacri pociągami jest wysoko na mojej liście. Tylko, szkoda, że takie drogie, 4 dniowy bilet na trasy szwajcarskiej kolei to bagatela ok 1700 zł, za tyle juz siedzę w samolocie w dwie strony do Taszkientu.. Wiec najpierw priorytety priorytetów:) Jednak kraina, która zainspirowała Tolkiena do stworzenia Rivendell przewija się ostatnio coraz częściej na liście podróżniczych planów.
Porto. Czasem marzymy o czymś co jest naprawdę blisko. Tak samo jest z marzeniem by wrócić do Portugalii, tym razem jednak by odnaleźć ślady Harrego Pottera i inspiracji do książki, jakie majaczyły w głowie J.K. Rowling gdy juz zaczęła pisać Harrego po przeniesieniu do Szkocji. O tym więcej przeczytacie w moim przewodniku, o którym powiem Wam niebawem więcej. Od dawna napisany, a czeka na poprawki redakcyjne i moje akcepty. Niestety nic nie idzie tak szybko, gdy ciągnie się etat i łączy go z pisaniem:) Ale nie narzekam.
O moich podróżniczych marzeniach związanych z eksploracja Norylska i Jakucji nie będę pisać, nie wiemy kiedy wojna się skończy, a ja na ten moment mimo, że uwielbiam wracać na wschód bojkotuje ten kierunek. Dziura w ziemi w Mirze musi więc poczekać. Tak samo jak eksploracja Kamczatki i Jakucji. Choć gdy pada pytanie o największe podróżnicze marzenie, Norylsk walczy o palmę pierwszeństwa z Wyspa Księcia Edwarda…
Do podróżniczych planów nie wilczam powrotów do Wielkiej Brytanii, Wiednia, Berlina i Skandynawii ( z wyjątkiem tej szczególnej trasy kolejowej i Bornholmu, bo te są takimi miejscami, które od dawna odkłam i czas nadać im priorytet) bo bez powrotów w ukochane miejsca życie wydaje się mniej pełne! Każdy ma inny nałóg!
Jak widzicie w moich podróżniczych marzeniach i priorytetach na najbliższe lata, na równi przeplatają się trasy, które chciałabym poprowadziłam jako lider wypraw, te które chciałabym odkryć z plecakiem w podróży na własną rękę ale też i takie, w których chce być poprostu turystką. Od lat obserwuje dyskusje w sieci o tym, kto ma prawo mówić o sobie, że jest podróżnikiem. Myślę, że to słowo się już dawno przedawniło i odeszło do historii wraz z ostatnimi odkrywcami czarnych plam na naszym globie, a my dziś po prostu jesteśmy turystami, bez względu na to czy robimy to ślęcząc po nocach i szukając własnych ścieżek i lotniczych tras czy decydując się na wyjazd z grupą.Najważniejsze by w tym wszystkim podróżować etycznie, szanować odwiedzane miejsca zarówno pod kątem naturalnego bogactwa jak i kultur, które na miejscu zastaniemy. A osoba podróżującą z plecakiem nazywająca się podróżnikiem, jeśli wyruszy w drogę z gotową tezą na temat odwiedzanego miejsca wyniesie mniej z tej podróży niż ‚turysta’ podróżujący ze zorganizowaną grupą, który podszedł do swojej wycieczki z otwartą głową.
Tyle dziś ode mnie, mam nadzieję, że w najbliższych latach uda mi się donieść Wam szczęśliwie, że zrealizowałam moje podróżnicze priorytety i podzielę się kolejnymi w końcu życie nieznosi pustki. A raz złapany bakcyl podrożniczy zostaję z nami do końca!
Ps. a jakie są Wasze podróżnice priorytety?
wpis powstał we współpracy z Biurem Podróży Itaka
This post has already been read 1671 times!