Dlaczego i po co rodzice dają dziecku na imię Jessica/Dżesika ? – Czyli krótka historia o tym jak to jest być Jessiką w Polsce. Zaparzcie herbaty usiądzie wygodnie, to będzie w skrócie 31 lat życia. Gotowi?
Rutuał poznawczy.
Nowi ludzie, wchodzę do pomieszczenia, radosna jak zawsze, 15 nowych ludzi przede mną, wyciągam reke – energicznie niczym Prezydentowa na powitaniu papieza, i witam się- ‚Jess jestem’ – i podaje
kolejnym 14 osobom, 10 z nich pyta – Ale jak? Jessi powtarzam, -aaa. Czekamy chwilę, liczę w głowie do 30 i pierwsza najodważniejsza osoba z towarzystwa pyta – A skąd jesteś?
-Z Polski,
– a rodzice?
– też z Polski
– a, hmm.
Widzę konsternację w oczach i to wahanie, „spytać nie zapytać, może się obrazi”. Tyle razy to obserwowałam, że to już rytuna, bez emocji, wyuczone odpowiedzi, wyliczony czas reakcji. Przygladam się chwilę, wiem, ze zapyta.
Bierze wdech i pyta:
– To skąd takie – starając się by wypowiedź nie zabrzmiała pejoratywnie,
dorzuca pospiesznie – oryginalne imię ?
I dziś przyszedł ten dzień bym opowiedziała i Tobie na pytanie, dlaczego, po co i jak się z tym czuje, bez zdawkowych odpowiedzi, które serwuje przeważnie pytającym. No to jak to jest być tą Dżesiką w Polsce?
13 dni przed upadkiem Komuny
23 maj 1989 roku, jaworznicki szpital, zakochani do szaleństwa młodzi ludzi doczekali się pierwszego dziecka. Przychodzi na swiat, wcale nie taka mała pulchna córeczka, ktora od dawna ma wybrane imie.
To czasy gdy do szpitala nie ma wstępu wyczekujący pod drzwiami ojciec, wszystko odbywa się na telefonicznych łączach, automatów na zetony i karty. Zwyczajowo wówczas ( teraz nie wiem jak to się odbywa) ojciec jechał zarejestrować dziecko do urzędu urodzeń. Po takiej
wizycie na łączu telefonicznym tak przebiega rozmowa:
Zarejestrowałeś Dziecko? – pyta moja Mama
Tak – odpowiada Tatek
Dałeś na imie Klaudia?
Taaak.. – słychać wątpliwość w głosie, po chwili dodaje – Na drugie.
Wrrrr – osłabienie mojej Mamy, niedowierzanie, zbieranie sił i dopytywanie- To jak?
-Jessica
Głeboki wdech, wyparcie, mroczki przed oczami, kolejny wdech i szybkie, ale pelne nadzieji pytanie – Żartujesz?
-Nie …
-Zartujesz!! – wszem ogarniajacy wkurw, i wyparcie, krzyk uniósł się echem po szpitalnym korytarzu
-Nie, no poważnie – co raz mniej pewny siebie ojciec, zaskoczony reakcją partnerki
-Ty Durniu, zniszczyłeś dziecku życie.
To autentyczny, dialog, przypominany przez moja mamę od lat, w ramach wyjaśnienia dlaczego.
Zatrzymajmy się na chwile przy proroczej opiini mojej macierzy – Czy to imię może
zniszczyć zycie ? Na to postaram się Wam odpowiedzieć.
Złote dziecko
Teraz przeniesiemy się o 5 lat do przodu. Mała Jessisia (tak do mnie mowili w domu), biega po podwórku i ma
przeświadczenie o swojej wyątkowości, w końcu nikt na świecie nie ma tak na imie. Jest jedyna i wyjatkowa. Niczym Ksiezniczka z księżyca, która zjawiła się tu magicznie z innej planety, czy mała bogini, bądź wrózka zesłana z innego swiata. Jest wyjatkowa jak i jej imie. Fakt, że byłam chowana w takim domu, z przeświadczeniem swojej wyjatkowosci, którą moja dziecieca, wrodzona pewność siebie potegowała, odcięta od popkultury amerykańskiej, wzrstałam w poczuciu wyjatkowosci, które na szczęście z czasem osłabło, ale na zawsze postawiło w sobie slad, w postaci takiej siły wyniesionej z szczęśliwego dzieciństwa i
wszystkich wymyślonych wcieleń którymi mogłam być.
Dżesika przez Dż! Uzurpatorka!
Pierwsza rysa na szkle pojawiła się gdy w naszej dzielnicy pojawiły się pierwsze uzurpatorki, niegodne tego imienia jeszcze pisanego przez DŻ!! Och! Małpy paskudne, byłam oburzana, ale zaczęłam się godzic z tym, że nie będę już nigdy jedyna. Później zobaczyłam w telewizji jakies amerynakie filmy gdzie pojawiły się inne Jessici, na szczęście za oceanem. Stopniowo zaczęłam godzić się z myślą, że nie jestem jedyna. Mialam 7 lat.
Kim Jest Ten Mój Ojciec?
Zawsze gdy, ktoś mi dokuczał z powodu imienia, mój Tata, przytulał mnie mówił, nic się nie mój Dzidus, to są wieśniaki, nie znają się. Na pewno teraz padnie pytanie o tego kreatynego twórcę, prowodyra całego zamieszania.
Otóż, to żaden nieobyty Janusz (przepraszam Janusze, powiedziała Jessika), to modny, wiecznie młody człowiek, który wygląda i ubiera się do dziś lepiej niż większość kolegów w moim wieku. Dusza artysty, niespokojny duch, trochę włóczykij a trochę ekscentryk, który był wszędzie i widział wszystko, zanim otworzono granice. To pragnienie odkrywania i originalnosci, tą nietuzinkowość i nonkorformizm zapewne chciał przekazać mi właśnie tym stygamtyzowaniem w postaci imienia. Mój Tatek to taki Prehipster, w złotych kolczykach i zafarbowanych włosach, obcisłych spodniach i skórzanej kurtce. Nieco spuścił dziś z tonu, co
nie znacz, że jest mniej cool. Taki czlowiek w 89 roku wpadl na pomysł by dać dziecku na imie Jessika.
Przezwiska, nick name i inne pseudonimy
Podstawowa Szkoła dla wielu ludzi jest doświadczeniem traumatycznym, ponieważ jak wspomniałam
wcześniej, nie miałam ani kszty kompleksu z powodu imienia jako dziecko, wręcz przeciwnie, było ono dla mnie oznakiem wyjatkowści, trochę dlatego, że tak mi wmówiono, trochę z wyniku własnej rozbujanej wyobraźni. Nikt mi w szkole nie dokuczał z powodu imienia, inna sprawa, że przyszlam z pozycji ‚mam fajne imie’ – i nikt tego nie kwestionowal. Dwa, zwyczajnie po ludzku byłam miła i lubiona (przynajmniej na tym etapie edukacji). ?
Rymowanki sranki
Dziedzi lubią rymować gupoty, mnie to też nie ominęło było wiec „Jessika sika” – super rym no nie? Czy tez Dżeska- Deska, „Jessi – Lessi” równie dobry. Ale kogo to ominęło? Ja nie znam nikogo. Więc nie czułam się tą twórczością szczegolnie dotknięta.
Wizyta w Urzedzie Miasta. Rysa na szkle.
Znamienna była wizyta w urzędzie miasta, chyba w drugiej klasie podstawówki, gdzie Pani oprowadzała nas i mówiła o tym gdzie się bierze śluby, a gdzie rejestruje nowonarodzone dzieci – i w swoim wyowidzie rzuciła refleksje:
-dzisiaj rodzice naprawdę przesadzają dają
dzieciom imiona, które nijak maja się do nazwisjka jakiś Mikel czy Dzeskia, co to wogole jest?!
Na reakcję nie trzeba było długo czekać, dzieci ryknęly śmiechem wskazując na mnie palcem. Chyba same pierwszy raz pomyslały, że to może być coś śmiesznego.
Jak ja to zniosłam? Ponieważ byłam pewna siebie szczególnie się nie przejęła, ale pojawiła się myśl, że to dziwne, że dla kogos to imie jest dziwne.
Lessi wróć
Później im częściej ktoś wołał na ulicy Jessi, Jessi, a ja się obracałam widzą rozmerdanego psa, czułam zdezorientowanie.
Wydanie dowodu
Ojciec pojechał mnie zawieźć pod urząd, by odebrać dowód osobisty. Ten sam urząd w
którym dziesięć lat wcześniej powiedziano mi, że moje imie jest śmieszne, tym razem szykował dla mnie nową niespodziankę.
Gdy bardzo dorosla, poszłam odebrać ten kawałek plastiku, który nijak się ma do dorosłości. Zauwazyłam na nim błąd – imie zapisane przez K.
-Jessika – Tak się nie pisze mojego imienia tu jest błąd, nie przyjmę tego dowodu, powiedzialm oburzona do pani z okienka.
Kobieta popatrzyla na mnie z niedowierzaniem, jakbym byla obłąkana conajmniej i ofuknela mnie:
-ależ tak się pisze, to spolszczona wersja Pani imienia
-Wszystkie dokumenty mam na C! Nie przyjmę tego dowodu. – coraz ciszej i mniej pewnie stawialam opór.
Kobieta, przemienila się jak w transformersach, z pani w Babę z Urzedu i fukneła:
-MA Pani Mature?
Co raz mniejsza, odparlam – jeszcze nie, za rok.
– no, to zadnych ważnych dokumentów Pani nie ma
Mistrz spoznionej riposty, dopiero po roku wymyslil dobrą odpowiedź, teraz coraz cichsza nie wiedzialam co z sobą począć. Jak widać dziecięca pewność siebie przemija z czasem.
???????!!!! czułam się jak ludzik z kreskowki z kropelka na czole w japońskich mangach
Nie zdazylam nic powiedzieć, gdy gruchnelo zza okienka:
-No tak, prosze tak nie patrzyć, tak ma Pani w akcie urodzenia!
Popatrzyłam na nią niedowierzając że to się dzieje, pomyślałam tylko, ze zaraz zabije tego Jegomosc z Fantazją, który czeka na mnie w aucie i nawet nie pamięta jak zapisał moje imie!
Gotowało się we mnie, ale ostatkiem sił i zrowego rozsądku powiedziałam stanowczo:
-w takim razie chce złożyć dokumenty o zmiane pisowni imienia. – Jeszcze nie skonczylam, a baba juz mi przerwala, z szyderczym usmieszkiem cedząc:
-nie może Pani
-nie rozumiem?
-to spolszczona wersja Pani imienia, nie wolno jej zmienić – och ten uśmiech…
Zdezorientowana walczylam dalej- w wniose o zmianę imienia zachowujac zagraniczną pisownie
-tez pani nie może- juz prawie slychac byly jej śmiech, nie mogla sie powtorzyc i wreszcie wyrzucila z siebie :
-radzę w ogóle zmienić imię – dorzuciła nie proszona o radę.
Nadwrazliwa nastolatka nie potrzebuje wiele, by zatrzęsła jej się broda, zawstydzona wzięłam papiery z sobą i wyszłam bez słowa. Układajac przez lata w głowie na milion sposób ten dialog
w szereg ostrych jak brzytwa ripost, których nigdy z siebie nie wykrztusiłam.
Możecie sobie wyobrazić komu się oberwało. Wyładowałam frustracje na tym
czarusiu, który szybko mnie urobił, gdy tylko emocje opadły sugerując, że w sumie teraz to już naprawdę jestem wyjatkowa, bo wszystkie Jessiki są pisane przez Jessica albo
przez Dż, a ja jedna na świecie mam przez K – brzmi znajomo? Udało mu się, kolejny raz- odpuściłam
Przezwiska
Być może dlatego, że zawsze miałam milion przezwisk, nikt znajomy i nawet, nikt w domu, nie mówił do mnie nie mowil po imieniu. Gdy ktoś mnie czasem zawoła po imieniu ( zawsze to dalsi
znjomi) Jessi albo Jess od razu nabieram do nich słabości, myślę sobie co za mili ludzie. Nieznosze oficialnej Jessiki, a juz wersi Jessiko pernamentnie nienawidzę. Jesli chcesz mnie więc ucieszyć powiedz do mnie Jess. Poprostu.
Jak zdrobnić imię Jessica ? Jak mówic do małej Jessiki?
Z tym wyzwaniem borykał się mój Dziadek, który wymyślał jak się dało Dżesia, Czesia,
Jessikusia, Jessisia, Jessinka, w nastoletnich czasach mówiono do mnie Jeska, Dżeska,
aktualnie przedstawiam się Jess i niech tak już zostanie. A w domu nikt nie miwi do mnie po imieniu ?
Najczesciej gdy słyszę, że ktoś ma na imię Jessika, mysle sobie, bieda dziewczyna, skrzywdzili ją rodzice, ciekawe jak daje sobie rade. Mnie znacie, wiecie, że sobie z tym radzę. a nawet przez dlugi czas czerpałam z tego super moce ?
Dzis zapomiam, że tak mam na imie, w
końcu nikt tak się do mnie nie zwraca, przypominam sobie gdy dzownie do urzędu – i słysze
imie- DZESIKA – JAK!? _ proszę pisać przez J dwa Es i Ka – przez KA? Tak Przez KA –Dobra.
Wtedy sobie przypomina ale i tak jak przez mgłę.
Życie w Anglii
Gdy wyjechał do Anglii odetchnęłam z ulga, pierwszy raz od dawna nikt mnie nie pytal skąd jestem (ze wzgledu na imię, teraz oytali z innych powodów ?), wszstko było normalnie, może za wyjątkiem faktu, ze się nie chamowano z jezykiem,
biorąc mnie za swoją mówiono szybko i po swojemu, co dla mojego ówczesnego
angielskiego było średnio zrozumiałe. Ale poczułam ulge.
Życie w Warszawie
Warszawa to Europa, Warszawa to midzynarodowi znajomi, Warszawa to ludzie z otwartą głową i ludzie, którym odpowiada, gdy odpowiadam jednym zdaniem, nie drążą
tematu. Mówię im, zawsze, że tata dużo podróżował dlatego było dla niego normalnym, że dziecko ma prawo nazywać się tak jak na zachodzie – international.
Grażyna, Janusz, Seba, Brajan i Dżeskia
Na bazie ostatniego wysypu żartów z wspaniałej piątki, sama się nie dziwie, że dziś nastolatki z imieniem Dzesika, mają problem. Nie wiem jak ja bym sie czuła, gdybym byla nastolatką dziś. Gdy mialam 11 lat zalozono nam internet, memy, portale spolecznosciowe i inne tego typu miejsca, gdzie dzis mozna sie poniżać na globalną skalę, albo nie istnialy, albo raczkowały. Dopiero gdy wrocilam z Anglii, a więc bylam doroslym na nowo pewnym siebie czlowiekiem, zaczela sie fala memow i nagonek na Grazyny, Januszy, Brajanki i Dzesiki 🙂 jak do tego podchodzę? Uwielbiam je! Mam caly folder na kompie! Kolekcjonuje i śmieję się z nich 🙂
Ale zawsze, myślę sobie, że mialam dużo szczescia, że to mnie ominelo, że miałam fajnych ludzi w klasie i takie podejscie. Nie chcialabym być nastolatką w czasach gdy jedna literowka robi z ciebie żywego mema.
Dlatego od lat kocham Roobensa z Bytomio, jesli nie wrzuca Dzesik na plakaty (mam kilka w swojej kolekcji, mozecie je kupic na jego stronie). To używa Dzesik do pisania facebookowych postów. Płaczę nad nimi ze śmiechu. I powtarzam razem za nim – SILA JE DZESIKOM.
Urząd codzienne potyczki
Za miło się tu zrobiło. To teraz trochę życiowych sytuacji, zwyczajne rozmowy w urzedzie wygladaja tak, teraz juz tylko mnie to smieszy:
– Imie ?
-Jessika
-prawdziwe imie
-to prawdziwe imie
-proszę się nie wygłupiać
-Mam panu pokazac dowód
-proszę nie przedłużać
-Ma pan dowód
-oj przepraszam.
Klasyk
Piszcze komentarze na formu pasjonatów, nieważne czego, po czym ktoś komu brak
argumentow, chcąc mnie zgasci – pisze „typowa DZESKIA hłe heł heł”.
A jak ja bym dała dziecku na imie?
Jak widziecie, zostałam dobrze wychowana, wmówiono mi nieco poczucie wyjątkowości, a resztę już nadrobiłam wyobraźnią. Nauczona tym samym, na wczesnym etapie zycia, niezmąconej, niezachwianej pewności siebie i podważanie opinii tłumu, gdy ja mysle inaczej. To majstersztyk. Ale mimo wszystko nie róbcie tego dzieciom, gdy nie ma się takiego charakteru, to naznaczenie – może
być stygmatyzowaniem. Obciążeniem, którego delikatna wrażliwa osoba nie udźwignie, a do cholery jasnej to tylko imie. Niech oryginalności dowiedzie sam, swoimi czynami osobowością . Może wcale nie będzie chciał być przebojowy i widoczny? Może nie będzie miał parcia na szkło i wyrywał się przed szereg? A wówczas charakterystyczne, udziwnione
imie, zamiast pomagać będzie go peszyć i obciążać. Dajmy dziecku być sobą, tabula rosa, na której samo napiszę własną historię. Cichej myszki, czy przebojowej duszy towarzystwa. Ale samo o tym zadecyduje.
Tatek kocham Cie, ale dziecku jeśli się go dorobie, dam na imię najzwyczajniej jak się da i to też Wam radzę.
Wasza DŻESIKA
🙂
This post has already been read 17191 times!