Gdańsk odwiedzamy regularnie. Chciaż czasy weekendowych lotów z Chopina za 19 złotych do Gdanska minęły, nadal trzymamy niezły roczny wynik powrotów w te strony. Moja rodzina jest w dużej mierze stąd i nasi przyjaciele, którym składamy rewizyty, dlatego w Gdańsku jak w Warszawie mniej jak turysta, a więcej jak maniak, śledzę co nowego się pojawia. Od lat ulubionym miejscem jest, (a jakżeby inaczej)- Stocznia Gdańsk, która z roku na rok dostarcza coraz więcej wrażeń. Co zobaczyć? Jak nie zgubić się w meandrach industrialnych zakamarków i co najważniejsze, nie przeoczyć ważnych atrakcji? To znajdziecie w poście. 6 miejsc, w których lekko można spędzić cały dzień.
100cznia.
Czyli skupisko barów, knajpek zmontowane z ułożonych na sobie kontenerów morskich, to absolutny must see! Po pierwsze klimat, po drugie lokale po trzecie… Wpadniecie na niego zaraz od strony SKMki! Można tu nawet w deszczowy dzień spędzić udany czas. Dla mnie bomba!
Ul. Elektryków.
Doskonale miejsce, które przez ostatnie lata naprawdę się rozwinęło. Mamy tu kilka barów (rownież w kontenerach) schodki do siedzenia, pod wymownym neonem ’no music no life’ a od niedawna, dawną hale fabryczną udostępnioną foodtrackom i barom na kółkach. Co tu zjeść? A no jest sporo fajnych obiektów, m.in pizza Koza (z gruszką na ultra cienkim cieście). Albo food track serwujący te same dania w wariancie mięsnym i niemięsnym. Jest tu tez niezła azjatycka kuchnia, co podszeptywali mi zajadający azjatyckie smaki towarzysze. Drewniany podest, kryty dach i wyjście z jednej strony na Elektryków, a z drugiej na scenę daje duże szanse, że nigdzie stąd już się nie ruszycie 🙂 krążąc miedzy jedną a druga imprezownią. Zanim więc tu osiądziecie na dobre, proponuje zwiedzanie!
Zuraw M3
Żurawie, to najwieksza atrakcja Gdańska ( przynajmniej dla mnie!). Gdzie je najlepiej fotografować? Na mostku, idąc w stronę północy od ul Elektryków, kierując się do stoczni Cesarskiej. Tam na środku mostu znajdziecie najdoskonalsze miejsce na zdjęcie i obserwacje, a także uchwycenie zachodu słońca między Żurawiami! Jeśli Wam mało, możecie wjechać na szczyt Żurawia (Żuraw M3), i z niego podziwiać Stocznie z góry.
Stocznia Cesarska .
Gdy biegałam tu 5 lat temu, goniła mnie ochrona krzycząc, teren prywatny, tu nie wchodzić, a mnie ciągnęło do tej cegły czerwonej. Dziś bez stresu, też możecie się przyssać do murów i nikt złego słowa na Was nie powie, a samo założenie i jest warte spaceru. Zresztą zobaczcie sami.
Basen Dokowy i rzeźby nie z tego świata.
To kolejny punkt, który warto uwzględnić w spacerze. Zacumowane łódki, widok na industrialną zabudowę no i rzeźby oraz artystyczne instalacje, powinny zatrzymać Was na dłużej i urozmaicić spacer. Mechaniczne psy, przywolały wspomnienie z jednego z odcinków Black Mirror i aż ciarki przeszły mi po plecach. Niemniej panuje tu szczególna atmosfera.
WL4 –Galeria Sztuki w starym budynku Stoczni.
Niepozorny budynek, przed, którym stoi Żuraw nieco inny niż wszystkie pozostałe (niższy i na czterech łapkach) kryje w sobie galerie sztuki. Na kilku pietrach można zderzyć się z mocną sztuką. Wystawy są czasowe i zapewne to traf, ale aktualne są naprawdę świetne. Odważna przyświecająca liberalnym wartością wystawa Macieja Śmietańskiego oraz na pietrze świetne reportażowe zdjęcia, analogowe z lat 80 dokumentujące rozwój wydarzeń i narastających protestów w stoczni. To powód, dla którego warto się tu zjawić.
Linki do wystawy, znajdziecie tu.
Wiecej zdjęć ze stoczni i okolicy.
Byłabym chora, gdybym nie wyraziła zachwytu na temat, tych wiat na peronach, które wyraźnie pamiętają prl. Mam nadzieję, że żadna chora 'renowacja’ ich nie sprzątnie. Pasują idealnie do okolicy no i widok z peronu SKM jest imponujący.
Gdzie na piwo w Gdańsku? Imprezownie Gdańska:
This post has already been read 16303 times!