Bukareszt. Balkanika Festiwal

Siódmy raz z rzedu do Bukaresztu zjechali fani bałkanskiej muzyki. Niewielki festiwal, nieco przypominajacy miejski festyn mimo, niewielkich rozmiarów, kameralna atmopsferą, piekna oprawą i świetnie dobranymi wykonawcami podbił nasze serca. To nie jest Festiwal na miare Woodstoku, kilkaset osób maks, nie wiem czy uzbiera się podczas trzech dni festiwalowych 2000 ludzi. Opener ze swoim komercyjnym zacieciem to też nie jest, wejscie jest zupelnie wolne i darmowe, kilka straganów z lokalnym rękodziełem, z bałkańskim jedzeniem i innymi lokalnymi, mało wyszukanymi potrawami. Ludzie? Najwieksze zaskoczenie festiwalu. Przekrój wieku od niemowlaka po prawdziwych słodkich staruszków, a to widok na muzycznym festiwalu, musicie przyznać sami, niecodzienny. Ale taka właśnie jest bałkańska muzyka, potrafi zjednać sobie wszystkich. Bez wzgledu na wiek, muzyczne gusta, balkańska muzyka poprostu sie podoba. Przyjechaliśmy do Bukaresztu specjalnie na Festiwal, który być może dla mało wtajemniczonych może wydać się śmiesznym małym wydarzeniem, zorganizowany na przyjemnym, zacisznym skwerze tuż obok największego rumuńskiego parku miejskiego, z wielkimi poduchami i siedziskami z palet rozlokowanymi pod drzewami i otwartymi namiotami, chroniąc od słońca, stały się prawdziwą strefą chillaut’u, relaksu i istniej przyjemności. Wykonawcy czesciej przebywali z uczestnikami festiwalu, relaksujac się w słocu, bądź kryjąc w cieniu z zimnym piwkiem, niz gwiazdorząc na scenie, choć tak … Czytaj dalej Bukareszt. Balkanika Festiwal