Ostrzegam będzie długo, o walijskim społeczeństwie, ich poczuciu wyższości i kompleksie wielkiego miasta, prawdziwym burdelu – w nocnym Burger Kingu i pewnym francuzie, który zasypywał mnie w tym otoczeniu pocałunkami.. Wychodząc z hali targowej wpadłyśmy prosto na uliczny targ staroci, mody alternatywnej i pamiątek…
Stań przed lustrem i zadaj sobie jedno proste pytanie- Kim byłabyś w świecie, w którym wszyscy wyglądali by tak samo? Jeśli odpowiedź na to pytanie Cie załamuje, znaczy, że zagubiłaś gdzieś równowagę między mieć a być, każdy moment jest dobry by ją odzyskać zapraszam do lektury. Nie dajcie się ! Nie…
„Nie można uciec od samego siebie, przenosząc się z miejsca na miejsce” – napisał Ernest Hemingway, zgadzam się z tym, ale jednocześnie, potrzebuje tego ruchu by odnaleźć siebie. Dopiero gdy odklejamy się od codziennych przyzwyczajeń, od tego co znane i kochane możemy zobaczyć co…
Zapraszam Was do Cardiffu, kto jednak szuka opowieści o zabytkach ich historii i walorach artystycznych tego miejsca, ten już teraz może zamknąć tego posta. Mimo szczerych chęci nie powiem Wam, jak docenić to miasto, jak się w nim zakochać i jak nim zachłysnąć. Uważam,…
Przed wyjazdem do Belgi zdałam sobie sprawę, że oprócz historycznej świadomości, która zawsze gdzieś majaczy w mej jaźni, nic, ale absolutnie nic nie kojarzy mi się z tym krajem. To dla mnie literackie pustkowie. Po za jednym jedynym zasłyszanym zdaniem u Agaty Christi, która…
Dziękuje:* Dziękuję! Jestem zaskoczona Waszym odzewem na mojego ostatniego posta, szczerze powiedziawszy, nie sądziłam, że aż tyle osób tu zagląda. Oprócz komentarzy na blogu i na facebooku, dostałam od Was masę prywatnych wiadomości! Dziękuję za wsparcie, ciepłe słowa i Wasze historie z emigracji, to…
Czesi to osobliwy naród, owa cecha przejawia się we wszystkim czego się tkną. Czeska sztuka, muzyka, literatura i film – są totalnie alternatywne. Jendka nie sposób ich za to winić, to raczej zaleta niż wada, w świecie, w którym na każdym kroku dostajemy popkulturową…
„Polska Choroba” Gdy pisałam o moich 91 dniach tutaj myślałam jeszcze bardzo trzeźwo i chłodno. Obecnie od tygodnia choruje, ale nie jest to schorzenie zwyczajne, na które mogłyby mi pomóc jakiekolwiek tabletki. Nazwijmy to roboczo „chorobą na Polskę”, a w wolnym tłumaczeniu chroniczną tęsknotą.…
Gdy spisałam już na straty tegorocznego Sylwestra ( jak pisałam ten nad Tamizą był najgorszym na jakim dotychczas miałam okazje być) los się do mnie uśmiechnął i zafundował powtórkę:) W równy miesiąc po naszym Nowym Roku, 1 i 2 lutego miała miejsce kulminacja obchodów…
91 dni to wcale nie tak dużo.. Mieszkając jeszcze w Polsce natrafiłam na pewien fantastyczny blog, pewnej pary (tu), która od kilku lat nałogowo już zmienia miejsce zamieszkania. Wiele ludzi przenosi się co jakiś, czas oni jednak robią to rytmicznie – opuszczając dane miejsce…
Na początku listopada moi przyjaciele ze studiów, gdy tylko usłyszeli, że przenoszę się na dłuższy czas do Londynu, zabukowali w tempie ekspresowym bilet. Od tego czasu odliczaliśmy wspólnie dni, do naszego londyńskiego weekendu, który miał powtórzyć wcześniejsze pełne radości, entuzjazmu, długich nocnych pogaduch i…
Za oknem niesprzyjająca aura, za nami tydzień zaczynający się od blue monday, wszyscy dookoła nie w sosie i jak tu poradzić sobie z nadciągającym z każdej strony złym nastrojem? Zdradzę Wam kilka moich sposobów na poprawę nastroju. Gotowi? Zaczynamy! Aktualizacja 2019 Jeśli tu trafiliście…
Refleksja na temat życia w cieniu wielkich zabytków Podczas wizyty moich kuzynów, pierwszy raz miałam okazje pełnić tutaj rolę rezydenta, oprowadzają swoich gości po kluczowych zabytkach miasta. Zastanawiałam się zawsze co tubylcy/ mieszkańcy danego miasta myślą o swoich perełkach architektonicznych? Czy Paryżanie często przesiadują pod wieżą…
Długie zimowe wieczory, można uprzyjemniać sobie w rożny sposób, te styczniowe będę już zawsze wspominać bardzo ciepło. Będą kojarzyć mi się z posiadówkami w gronie moich współlokatorek oraz kuzyna Krzyśka. Gdy myślę o tym jakie mam szczęście, że za pierwszym razem trafiłam na tak…
Gdy w grudniu przechadzałam się po Oxford Street i widok wystaw sklepowych w Selfridge niemal zmiótł mnie z powierzchni ziemi, nie zadałam sobie trudu by poznać historię tego miejsca. Wystarczyłam mi zdawkowa informacja na tablicy przy głównym wejściu, która informowała mnie, że założycielem był…