Nocny przejazd rolkowy – nie próbowałeś? Nie wiesz co to frajda! Dwa lata temu aktywnie brałam udział w rolkowych nocnych przejazdach. W zeszłym roku, każdy kolejny organizowany był podczas mojej nieobecności na Śląsku, w tym roku, gdy tylko okazało się, że w lipcu nadal…
Jeszcze nie wyjeżdżam z Polski, ale już pakuje się i wyruszam w stronę stolicy, gdzie czeka na mnie kilka klientek. To dobry moment by podsumować ostatnie dwa tygodnie,które mimo, ze logistycznie skupione w obrębie śląska bogate były w masę nowych wrażeń. Mimo, pracy na…
Następnego dnia, od wczesnego ranka, razem z Zuzą penetrowałyśmy miejskie muzea, które podobnie jak większość angielskich tego typu instytucji są za darmo. Odwiedziłyśmy więc Muzeum Historii Naturalnej oraz barwne Muzeum Ludzi, w którym fantastycznie można doszkolić się z historii angielskich przemian społecznych oraz poznać…
Pozostając w temacie dwudziestolecia międzywojennego, o którym pisałam w poprzednim poście,wrócę do mojej marcowej wizyty w Środkowej Anglii. Wybrałam się do Manchesteru w konkretnym celu, chciałam odwiedzić miejsca związane z Marią Pawlikowską. Moją ukochana Lilką, z której poezją i prozaicznymi opowieściami Magdaleny Samozwaniec o…
Ostatnie kilka polskich dni wyglądało mniej więcej tak… Pewne sprawy zmusiły mnie by zaszyć się nad książkami, by znów wczytać się w moje ukochane czasy. Na chwilę poczuć się damą z dwudziestolecia międzywojennego i w czerwonej szmince i paznokciach powoli spijać czarną kawę po…
Zanim sama opuściłam Londyn, wyjechał z niego mój ulubiony towarzysz angielskiej niedoli – Oskar, który wracał do ulubionej Walencji. Ostatni wspólny weekend spędziliśmy więc w cudownej atmosferze luzu. Ciesząc się słońcem, świetnym towarzystwem, egzotycznym jedzeniem z Brick Lane oraz niewyobrażalnie dobrą grą planszową w…
Ostatnie dwa tygodnie w Anglii minęły mi błyskawicznie, odliczałam dni do wyjazdu do Polski niczym małe dziecko godziny w dniu Wigilii. Jednoczenie jednak ciesząc się każdym z tych ostatnich dni na Angielskim podwórku. Fotografowałam więc moja codzienność i cieszyłam się z najprostszych czynności. Dwa…
Dziś przemawiam przede wszystkim obrazem. Niech atmosfera radości i wakacyjnego podniecenia przemówi do Was ze zdjęć:) Zaraźliwa dziecięca radość sprawiła, że nawet grono pedagogiczne „zakończyło imprezę” skacząc na dmuchanych zamkach z taka radością jakby nagle wyparowała ta dwójka z przodu:)…
Miejsce narodzin magicznych światówPozostając w temacie Śródziemia, o którym w ostatnim poście ( tu ) opowiadałam z niedającą się ukryć emfazą, chciałam dziś opowiedzieć o mieście, w którym owo Śródziemie powstało. O małym słodkim miasteczku którego nazwa jest synonimem dla najlepszej uczelni świata, a…
Jak pisałam ostatnio, odrzucenie chleba i makaronu – paradoksalnie bardzo wzbogaciło moją kuchnie i kulinarne zdolności. Nagle muszę się naprawdę na główkować co tu zjeść by było chude, zdrowe i pyszne, a jednocześnie sycące. Mogę więc z czystym sumieniem powiedzieć, że bezglutenowa dieta stymuluje…
Londyn z Wiedeńskimi przyjaciółmi cz 2. ( Linkoln Inn, Notting Hill & Camden, Little Venice)
Bajeczna londyńska pogoda sprzyja parkowemu życiu. Zaraz po wyjściu z Summerset House udaliśmy się po prowiant do Tesco Express i zaopatrzeni w lunch rozłożyliśmy się w pobliskim parku. Przemiły skwer, był niewielki, zacisznie ulokowany w prawniczej dzielnicy Linkoln Inn. Piknikowe weekendowe życie stało się…
Islandia to Tolkienowskie Śródziemie. Wróciłam z Raju!
Dwa tygodnie temu wróciłam z Islandii. Nie mogę jednak zrelacjonować tej podróży. Nie potrafię. Ciągle jeszcze w gardle stoi mi milion niewypowiedzianych achów i ochów, których nie miałam już sił wyrzucić z siebie widząc to wszystko co zwalało z nóg, odbierało mowę i pozbawiało…
Od powrotu z Hiszpanii, staram się jeść bezglutenowo. Nienawidzę wymyślonych diet, nie znoszę gdy się mnie ogranicza i czegokolwiek zakazuje. Nie mogłam więc narzucić sobie żadnej z dostępnych w sieci diet. Nie sprawdza się to zupełnie. Gdy tylko czegoś nie mogę – muszę to…
Czterodniową wizytę moich Najbliższych ( ich blog) na londyńskim podwórku, z powodu nadmiaru wrażeń i atrakcji podzieliłam na dwie części. Być przewodnikiem po mieście, o którym myśli się jak o swoim, w którym ma się swoje ulubione zakamarki, sprawdzone budki z jedzeniem i zna…
Podrzucam skrawki mojej angielskiej codzienności,bo niedługo przejdą do historii. Na kilka tygodni opuszczam Wyspę. Marzenie się spełniło, nie dostałam wizy, ale mogę spędzić trochę czasu na własnym podwórku. Lubie to miejsce, w którym teraz jestem. Lubie codzienne rytuały, angielską pogodę, wodę z kranu i…